MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jyggalag lewitował obok niej.
- Myślisz że Amon pozwoli ci żyć? Oj dziewczyno.. naiwna jesteś - mówił spokojnym głosem.
- Idziemy w to razem.. różnica jest taka że ja nie boję się śmierci - uśmiechnął się do w jej stronę. - Harkon cię znienawidzi, jeśli całe Magic World dowie się że żyje.
- Zostaniesz sama a wtedy przypomnisz sobie, że cię ostrzegałem - dodał na koniec.
- Zamknij się... Nie boję się śmierci... a poza tym jeszcze mi do niej daleko... - odpowiedziała
Szli przed siebie.
- Nie mów tak o Harkonie... Nie znienawidzi mnie... wierzę w to całym sercem. - odpowiedziała i zatrzymała się na moment.
Kultystów na ulicach Unalmire bylo wielu. Widząc co sie dzieje odwrocili sie w stronę Isabelli jak poparzeni. Mimo wszystko nie atakowali, nie otrzymali bowiem żadnych rozkazów. Amon był w końcu w Riven Port. Przyglądali sie więc jedynie sytuacji. Kilkoro wyciągnęło krótkofalówki by powiadomić wyższych dowódców o sytuacji.

Krill siedział wygodnie w swoim fotelu. Był rozdrażniony wydarzeniami które miały miejsce w Pont Vanis i Dohl de Lokke. Takie ataki nie zdarzały się praktycznie odkąd istnieje miasto. Nagle drzwi zaskrzypiały. Krill podniósł wzrok. Był pewny ze to jakiś sługus którego zamierzał właśnie wyprosić.. Ugryzł sie jednak w język gdy jego oczom ukazał sie Ignathir. Szybko wstał z fotela nie kryjąc swojego zdziwienia.
- Co.. Jak.. Iganthir? To ty?
Arcymag zaśmiał sie lekko
- Witaj przyjacielu... dawno sie nie widzieliśmy.. - rzekł Ignathir
Jyggalag uśmiechnął się lekko patrząc na Isabelle.
- Zdziwisz się... - zaczął spokojnym głosem
- Ale wiesz... Polubiłem cię. Z Carrabothów to właśnie ciebie chciałem zabić ostatnią. To komplement - mówił.
- Nie traktuj tego jak pożegnanie - dodał. - Spotkamy się, w piekle.
Krill podszedł do Ignathira
- Co ty tutaj robisz? Gdzie sie podziewałeś przez te wszystkie lata?
- Spokojnie.. odpowiem na wszystkie twoje pytania.. - rzekł Ignathir - Ale chciałbym Cie tez prosic o pewną przysługę.. Liczę ze mi pomożesz.
Krill zasmiał się
- Dla starego druha wszystko.. - odparł

Wozy z czarodziejami zostały szybko zabrane przez Sochera. Amon i Maraal patrzyli jak samochody odjeżdżają.
- Rozumiem Amonie ze teraz zajmiesz się Jyggalagiem ?
- Jeśli się pojawi w okolicy... - odparł Amon
Maraal chciał coś powiedzieć lecz w tej chwili otrzymał wiadomość na krótkofalówkę. Szybko odebrał. Wiadomość jaka otrzymał wręcz wprawiła go w osłupienie. Amona zainteresowała reakcja Maraala.
- O co chodzi? Złe wieści? - zapytał Amon
- Ja... nie wiem..
- Wyduś to z siebie...
- Jyggalag.. i Isabella są w stolicy..
Amon był zdziwiony a wręcz zaskoczony.. bardziej niż zwykle. Nie spodziewał sie ze wszystko tak szybko sie potoczy. Mimo wszystko wolał być ostrożny. Nie ufał Isabelli. Spodziewał sie ze Jyggalag moze byc kolejną podpuchą..
- Przygotuj sterowiec.. - rzekł Amon - Tak bedzie najszybciej..
Maraal pokiwał głową i pobiegł w stronę portowych doków.
Słowa Pyke'a mocno drażniły Isabellę... Nie patrzyła na niego, ale nie dawała się także sprowokować...
- Harkon cię nienawidzi... Ciebie, nie mnie... pokonał cię.
- Chciałeś mnie zabić, ale ci się nie udało. - powiedziała i spojrzała na niego.
- też cię kiedyś lubiłam... dawno temu... ale przez to, że mnie wybrałeś na czarną owcę, ciągle kłamałeś i mamiłeś wszystkich, łgałeś na temat mojej rodziny, zmieniłam zdanie... - powiedziała.
- Wiesz... jeśli ktoś uwierzy, że którykolwiek z twoich czynów jest również moją zasługą, będzie po prostu głupi...
- Harkon mnie nie pokonał... Mnie nie da się pokonać. Zawsze wygrywam i niedługo Ty jak i on się o tym przekonacie - mówił Pyke.
- Masz jeszcze czas, by temu zapobiec. Uwolnij mnie a wtedy wszystko będzie jak dawniej.

=====

Harkon w tym samym czasie teleportował się do starej twierdzy Malacatha na Kartis. Zaczął opatrywać swoją złamaną rękę i inne urazy.
Isabella znowu się zatrzymała... Zeratu warknął na Pyke'a...
Zamyśliła się chwilę nad słowami Pyke'a...
- Jak dawniej? Dalej urządzałbyś przedstawienia, w których wieszałbyś mnie na stryczku i palił? Szkalował moje nazwisko? - spytała.
Stanęła przed lewitującym Jyggalagiem.
- Gdybym Cię uwolniła, zabiłbyś mnie... uważasz mnie przecież tylko za Księżniczkę, Pyke. - powiedziała, a następnie zaczęła śmiać się w głos.
- Ale widzę, że poczucie humoru cię nie odpuszcza! Też lubię się pośmiać. - powiedziała, nadal się śmiejąc.
- jesteś skończony, Pyke... - dodała po chwili, patrząc mu w twarz...
Jyggalag wiedząc że nie mają dużo czasu, powiedział mówiąc jej prosto w oczy.
- Moje szaleństwo cię dopada. Zatracasz się w otchłani. Zostaniesz sama, a za oddanie mnie Amonowi zapłacisz najwyższą cene - mówił niskim, przenikliwym głosem.
- Harkon ci tego nie odpuści... - uśmiechnął się patrząc wciąż w jej oczy
Tymczasem Maraal wraz ze swoim oddziałem zdołali uruchomic sterowiec który bardzo szybko uniósł sie w powietrze. Amon stał na ulicy i czekał aż sterowiec podleci. Wnet gdy maszyna zawisła nad jego głową wypuszczona został lina którą Amon złapał jedną ręką. Sterowiec ruszył w szybkim tempie równocześnie z momentem w którym Amon by wciągany na pokład.
Podróż sterowcem nie zajmowała dużo czasu. Wnet Isabella i Jyggalag dostrzegli nadlatujący zza horyzontem elitarny sterowiec. Kultysci rowniez go dostrzegli. Odsunęli sie nieco do tyłu.
Przekierowanie