MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Miejsce w którym teleportowali się czarodzieje było blisko południowego brzegu wyspy. Wszędzie były ostre gołe skały o które bardzo łatwo można było się skaleczyć. Niedaleko od miejsca gdzie przebywali znajdowała sie jakaś wbita w ziemię drewniana kłoda.
- Heith, znowu wygrywasz?! - krzyknął Rokhuntus pochylony nad wszystkimi
Czarnoksiężnik spojrzał w górę, Azmuth również. Agreggor był przygotowany do uruchomienia urządzenia. Rokhuntus widząc że Heith wygrywa walkę zionął w niego swoją magią. Agreggor natychmiastowo wybiegł przed tłum z urządzeniem, skierował je w napływającą magię.
Maszyna zaczęła gromadzić całą energię, Rokhuntus nie mógł przestać, jego magia się zablokowała, przez co ciągle generował promień...
Agreggor nie był w stanie utrzymać urządzenia, Heith widząc to puścił Azmutha, podbiegł do niego i złapał maszynę. Od tej pory to on ją dzierżył, Rokhuntus co raz bardziej tracił swoją moc. Agreggor osunął się na ziemię, Azmuth podbiegł do niego. Czarnoksiężnik trzymający urządzenie również ledwo co wytrzymywał tak ogromną magię, podobnie jak sama maszyna. Dorm widział jak urządzenie które trzyma zaczyna pękać. Wybuch był kwestią sekund.. Tłum zaczął uciekać.
Magowie szli za Kapelusznikiem kawałek, gdy ten nagle zatrzymał się przy drewnianej kłodzie...
- Patrzcie, coś tu jest... - powiedział, mrużąc oczy...
Na wbitej kłodzie były wygrawerowane runy w starożytnym języku. Mozna było je przetłumaczyć jako "Biada przybyszom"
Po chwili wszyscy usłyszeli jakiś szmer dobiegający z okolicy.
- To zaraz wybuchnie! Za dużo mocy! Źle to obliczyłem! - krzyczał Agreggor
- Spokojnie. Utrzymam to! - krzyczał Heith
Agreggor zaczął uciekać, Azmuth za nim. Heith stał na środku areny...
Rokhuntus przeraźlwie zaryczał... Urządzenie wybuchło powodując wielki rozbłysk światła. Agreggor jednak dostrzegł nieopodal jego portal. Czarodziej widząc spustoszenie postanowił wejść do niego wraz z Azmuthem...
- Dziwne... - powiedział Kapelusznik, słysząc szmery.
- Bądźcie uważni... - dodał... Jay kiwnął głową.




Tymczasem, w wymiarze Dżinnów...
Shaitan pojawił się przed obliczem Lushara... natychmiast się kłaniając.
- Władco... Lusharze... - przemówił głośnym tonem.
- Pamiętasz, gdy dawno temu mówiłem Ci o sytuacji w Magic World? O zachwianej tam równowadze? - Mówił Shaitan.
Lushara nie interesowały zbytnio słowa Shaitana...
- Sytuacja tam wcale się nie poprawiła... a jedynie coraz to bardziej pogarsza... - przemówił ponownie Shaitan.
Lushar ani drgnął na swym świetlistym tronie.
- Panie... powinniśmy coś zrobić? - Spytał Shaitan.
Hinn zaśmiał się jedynie z Shaitana, zerknął kątem oka na Lushara, Władca nie odpowiadał Shaitanowi.
Ciało Bershire na tyle zmutowało, że przyjęło jego kolor, ametystowy kolor głębi...
[Obrazek: image.php?di=ZNZ4]

- Zginiesz tu i teraz - krzyknął Hunter
- Zobaczymy - powiedział pewnie Bershire
Hunter wyjął swoje ostrze. Bershire natomiast wielki kostur...
- No no.. czyli jednak się zjawiliście.. Widać ze wam zależy.. - rzekł nagle mroczny głos.
Czarodzieje obrócili sie jak poparzeni. Przez mgłe ledwo widzieli postac która siedział sobie wygodnie na skale podrzucając sobie nożem. Po głosie rozpoznali że była to ta sama istota która dała im mape.. czyli Stalker
Agreggor z Azmuthem pojawili się w wymiarze przejścia...
- Jak tu trafiliście?! - spytał rozwścieczony głos
- Nie, nie wiemy - powiedział przestraszony Azmuth
- Jak śmieliście tu przybyć! Tylko nieżywe istoty mogą tu trafiać! - krzyknął głos z góry.
- Nie wiemy jak tu przybyliśmy, portal utworzył się podczas wybuchu w wymiarze Rokhuntusa. Weszliśmy przez niego. To była nasza droga do ucieczki.. - powiedział spokojnie Agreggor
- Rokhuntus? Nędzny Demon. - odparł głos
- Dawno powinien być zlikwidowany przez Sithis. Nic dziwnego że kraina jest w takim stanie gdy oni bawią się w berka. - dodał
- Nie wiem jakim cudem tu trafiliście, ale najwyraźniej z krainą nie dzieje się dobrze, wyrwy w czasoprzestrzeni nie powinny mieć miejsca. Nie nastał jeszcze wasz czas zatem zostaniecie odesłani do krainy spowrotem. Ale pamiętajcie, żeby nie igrać z nami, z Arkayami, bo w wymiarze przejścia łatwo jest przejść na tą drugą stronę, tą bez powrotu - mówiąc to bóstwo deportowało Agreggora i Azmutha poza wymiar. Znaleźli się na wyspie, obok Isabelli i reszty...

Tempus czując rozdarcie w tkaninie czasu deportował się do tego miejsca. Ujrzał przyszłość, a niej wielką bitwę bóstw.
Opanowany przez Akatosha Harkon walczący z Heithem opanowanym przez Arkaya (wymiar przejścia), w oddali widać było nadchodzące Sithis, które opanowało Huntera.
Podróżnik z przeraźeniem obserwował pełną krwi bitwę...

- Kim jesteś!? - krzyknął Jonathan
Stalker zaśmiał sie lekko
- Ciekawski jesteś.. Ale chyba nie przybyliście na tą wyspę po to aby wypytywać mnie o dane osobowe..
W tym momencie wstał z głazu i schował nóż.
- Radziłbym zgasić to światło jeśli nie chcecie zwabić tu miejscowych..
Przekierowanie