MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Dobrze... - odparł Ignathir spokojnym głosem - Możesz być spokojna o przyszłość swoich dzieci... Zarówno ja jak i Tempus zrobimy co w naszej mocy, aby Atrox i Pandora w pełni poznali pojęcie mocy i korzystali z niej jedynie gdy bedzie to konieczne... Nie dopuścimy aby podzielili los pogrążonego w ciemności i nienawiści Darkseida...
Po tych słowach wstał z tronu i zrobił krok do przodu.
- Równocześnie Ynareph z racji iż się zgodziłaś, daje Ci pewien wybór.... Możesz pozostać w moim zamku w komnacie w której dotychczas mieszkałaś i wykonywać obowiązki które zostaną Ci powierzone lub możesz również powrócić do Magicznego Wymiaru... Jednakże twoje dzieci nie pójdą wtedy z tobą... zostaną tutaj... Bowiem tutaj w Dalthei będzie przebiegało część szkolenia przeprowadzanego przeze mnie... Tempus natomiast zrobi to prawdopodobnie w innym miejscu...
Ignathir chciał wiedzieć jaka podejmie decyzje Ynareph. Był przygotowany na oba scenariusze.
Ynareph chciała zostać przy swoich dzieciach, jednak miała co do tego obawy. Przywiązanie a później ewentualna strata może być bardzo bolesna dla jej dzieci.
- Zostanę z nimi. Przynajmniej na jakiś czas... - oznajmiła
Kobieta musiała być rozważna i silna. Zaczęła poniekąd rozumieć jak ważną rolę odegrają jej dzieci.
- Rozumiem... - odparł Ignathir - Oczywiście w kazdej chwili będziesz mogła zmienić zdanie jeśli uznasz to za słuszne...
Arcymag westchnął lekko.
- W takim razie to wszystko... Jeżeli będziesz czegoś potrzebować, poinformuj o tym Naberal...
Naberal która do tej pory cały czas stała z boku popatrzyła z lekkim zaskoczeniem na Ignathira a następnie na Ynareph.
- Ufam jej całkowicie... - rzekł arcymag rzucając kątem oka spojrzenie na swoją służącą. - Jeżeli więc będziesz mieć jakiś problem, przekaż to prosto do niej...
Naberal w milczeniu pochyliła lekko głowę słysząc słowa Ignathira. Nie spodziewała się jego słownego wyróżnienia.
Izka natomiast wysłuchała jeszcze gratulacji od Callisto która po chwili do nich podeszła, a następnie Sisyphus wraz z czarownicą odeszli zostawiając księżniczkę samą.
Isabella przeszła kawałek pod swoją rezydencję która po ostatnich wydarzeniach także otrzymała lekkie obrażenia... wyczarowała sobie wygodny duży leżaczek w małym ogródku obok drzwi wejściowych i położyła się wygodnie spoglądając na piękny księżyc...
Kobieta pokiwała lekko głową w jego stronę.
- Dziękuję za pomoc... - powiedziała szczerze
- Nie musisz mi dziękować... Nie robię tego bezinteresownie... - odparł szczerze Ignathir. Nie zależało mu bowiem na Ynareph a jedynie na zachowaniu balansu i stabilności w Magicznym Wymiarze tak aby nie musiał tam wracać i mógł sie skupić na swoich własnych wymiarach.
- Powiedziałem Ci wszystko co miałem powiedzieć.... Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia... Teraz możesz odejść...
W tej chwili Ignathir spojrzał w lewą stronę.
- Naberal... zaprowadź ją do jej komnaty... - dodał arcymag
- Tak jest mój panie... - odparła pochylając głowę i szybko podeszła do Ynareph.



Tymczasem na Abregado słońce właśnie zniknęło za horyzontem. Wciąż było jednak widno. Nieumarli zwiadowcy dostrzegli na horyzoncie jakis obiekt w powietrzu który zbliżał się w ich stronę...
Izka leząc na leżaku spoglądała w niebo, wyprostowała sobie wygodnie nogi, po chwili także zamknęła na chwilę oczy...


Kapelusznik natomiast pomagał nadal kilku nieumarłym cały czas naprawiać jakieś uszkodzenia w oddali.
Po chwili Nieumarli zdołali zidentyfikować obiekt.. Był to sterowiec. Nie był to jednak zwykły sterowiec...Wygrawerowane na nim były symbole należące do kultystów Amona...
Isabella leżąc na leżaku uchyliła lekko jedno oko i dostrzegła kątem oka jak kilku nieumarłych przystanęło nieopodal i po prostu się w nią wpatruje... dosyć pożądliwym wzrokiem.
Księżniczka uśmiechnęła się lekko pod nosem a następnie wyczarowała sobie spory biały piękny kapelusz na głowie i okulary przeciwsłoneczne zasłaniając lekko swoją twarz.
Ynareph kiwnęła głowa i udała się do pokiju
Przekierowanie