MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Wszystkiego dowiesz się gdy dotrzemy do miejsca w którym test się odbędzie... - odparł Ignathir i uderzył kosturem o ziemię otwierając portal. - Nie traćmy więc czasu...
Sisyphus natomiast zamierzał sprawdzić swoją kwaterę którą przekazał mu Harh... teleportował się pod wejście do posiadłości...

Isabella była zaintrygowana i bardzo ciekawa, momentalnie weszła do portalu Ignathira.
Ignathir wszedł za Isabellą. Portal zamknął sie błyskawicznie za arcymagiem. Isabella od razu zrozumiała, że to nie jest zwykły portal... był to bowiem portal międzywymiarowy. Czuła jakby poruszała sie z naddźwiekową szybkością w jakieś nieznanej jej przestrzeni. Wszystko to trwało jedynie kilka sekund ale było to dla niej niezwykłe doświadczenie.
Portal otworzył się natomiast w miejscu dla Isabelli kompletnie nie znanym. Zanim jednak zdołała się rozejrzeć zaczeła tracić dech. Nie było bowiem tu w ogole tlenu.
Ignathir szybko rzucił na Isabelle zaklęcie które pozwoliło jej oddychać.
- Wybacz... - rzekł arcymag - zapomniałem, że ludzie nie mogą oddychać bez tlenu...
Zrobił kilka kroków do przodu. Isabella wzięła głeboki oddech i rozejrzała się w około. Przed nią stał ogromny, mroczny zamek... niebo o kolorze szkarłatu było otulone gwiazdami i blaskiem zachodzącego Słońca... a wszędzie dookoła słychać było szum wodospadów w których płynęła bioluminescencyjna woda.
- Witaj w Dalthei Isabello... Moim domu... - rzekł Ignathir

Pełny opis Dalthei:
https://mineserver.pl/Temat-RolePlay-Mag...#pid468581
Tymczasem dwójka strażników doprowadziła Sisyphusa do jego kwatery... chwilę później odeszli. Rycerz stanął przed wejściem, budynek robił wrażenie. Sięgnął srebrny klucz który otrzymał od Harha a następnie otworzył drzwi i wszedł do środka... wnętrze było bardzo duże i przestronne, na ścianach wisiało sporo godnych uwagi obrazów, gdzieniegdzie dostrzec można było wspaniałe ozdobne dekoracje, stół w salonie był duży i godnie zastawiony.
Sisyphus wszedł na górę gdzie znajdowała się sypialnia... dostrzegł ogromne podwójne łoże o którym wspominał Harh, przeszedł jednak dalej zwiedzić pozostałe pomieszczenia.
Po chwili obejrzał już wszystko i zszedł na dół do salonu, w tym momencie dostrzegł stojącą wewnątrz Callisto... czarownica wyczuła obecność rycerza w tym budynku i teleportowała się do niego.
- Wyśmienity wystrój. - powiedziała, rozglądając się lekko. Wiedziała wszak, że odtąd będzie to ich posiadłość.
- Zaiste... - odparł mrocznym, spokojnym tonem Sisyphus i zasiadł przy stole, zaczął przeglądać swoją prastarą pieczęć generalską za czasów Carrabotha, nalał sobie także trunku do szklanki... czarownica natomiast zwiedzała budynek.





Isabella była zachwycona widokiem Dalthei... było to wspaniałe miejsce... cudowne niebo, zachodzące słońce, piękny zamek... wszystko zaparło jej dech w piersi... na moment zaniemówiła, była absolutnie zachwycona...
Po chwili podziwiania widoku przemówiła spoglądając na Ignathira.
- Dziękuję, że mnie tutaj zabrałeś... jest cudownie... przepięknie... - powiedziała, uśmiechając się z dużym wdziękiem do Ignathira, momentalnie wróciła wzrokiem na zachodzące słońce i zamek arcymaga... spoglądała także na wodospady... były przepiękne, chciała ruszyć w kierunku jednego...
Ignathir spojrzał na zadowoloną Isabelle która zachwycała się widokami. Dał jej ręką sygnał że może się rozejrzec i podejść do wodospadów. On sam natomiast przyłożył rękę do swojej głowy wyraźnie z kimś rozmawiając telepatycznie.
Isabella idąc w kierunku wodospadów dostrzegła również wylegujacego się obok zamku jaszczura. Był to Varran. Ten sam który walczył u boku Raughna i był jego pupilem. Rozpoznał on Isabelle, ale jedyne co to syknal pod nosem i położył się ponownie.
Isabella obserwowała przez moment Varrana... doskonale pamiętała bestię, zdała sobie sprawę że istota prowadzi sobie tutaj teraz sielskie życie.
Znalazła się przy wodospadach... były wspaniałe, woda miała przepiękne kolory bioluminescencyjna woda była cudowna, księżniczka kucnęła na moment i zamoczyła lekko ręce w wodzie, była przyjemna. Stała tutaj jeszcze przez moment wsłuchując się w szum wodospadów co mocno ją uspokoiło, a następnie wróciła do Ignathira...
- Twój dom jest wspaniałym miejscem, Ignathirze... - powiedziała spokojnym tonem, a po chwili odwróciła wzrok w stronę zamku...
- Cieszę się, że ci się podoba - odparł Ignathir - Aczkolwiek przybyliśmy tu w innym celu...
W tej chwili rzucił spojrzenia na znajdujące się przed nimi wrota zamku, które wolno sie otworzyły. Na zewnątrz wyszła kobieca postać ubrana w strój pokojówki.
Isabella zdziwiła sie nieco.
Postac podeszła bliżej zatrzymując się naprzeciw Ignathira i schyliła głowę
- Witaj mój panie... - odparła spokojnym tonem
- Dobrze Cię widzieć Nabe... - odparł Ignathir pokazując gestem ręki aby podniosła głowę.
Naberal podniosła głowę.
- Isabello, to jest Naberal... nadzorczyni mojego zamku oraz moja pokojówka - rzekł Ignathir
Naberal spojrzał na Isabelle swoim standardowym wzrokiem.. to znaczy bez jakichkolwiek emocji. Biła z niej dosyć ponura aura, ale mimo to była opanowana i spokojna.

(wyglad Naberal jest w watku z kartami lub na 1 stronie rp)
Isabella zerknęła kątem oka na Ignathira, następnie ponownie skierowała wzrok na przybyłą kobietę, przyglądała się jej przez moment, owa postać nie okazywała żadnych emocji... Isabella nie dostrzegała w jej twarzy absolutnie jakiejkolwiek emocji, nic. Widziała także, że ta kobieta jest bezwzględnie posłuszna Ignathirowi.
- Witaj, miło mi ciebie poznać, jestem Isabella Carraboth Bal. - powiedziała i przedstawiła się Isabella, wyciągnęła rękę w stronę kobiety aby się przywitać, uśmiechnęła się.
Ignathir w tej chwili przypomniał sobie, że Naberal delikatnie to ujmując... nie przepada za ludźmi. Naberal patrzyła przez chwile na Isabelle bez jakiejkolwiek reakcji a następnie spojrzała na wyciągniętą ku niej rękę. Ignathir chrząknął lekko. Naberal spojrzała na niego. Arcymag momentalnie skontaktował sie z nią telepatycznie
- Zachowaj chociaż pozory... - rzekł w jej głowie
- Jak sobie życzysz lordzie Ignathir - odpowiedziała telepatycznie
Naberal mimo iż niechętnie to uścisnęła dłoń jednak na jej twarzy nie pojawił sie nawet najdrobniejszy wyraz jakiejkolwiek emocji.
- Cóż... - odparł Ignathir - Skoro formalności mamy za sobą... pora przejść do poważniejszych tematów... Isabello.. w kolejnym teście twoim przeciwnikiem będzie właśnie Naberal...
Isabella wysłuchała słów Ignathira, które mocno ją zaintrygowały... zmierzyła Naberal jeszcze bardziej wzrokiem, była lekko zdziwiona.
- Interesujące... - odparła, zerkając w kierunku Ignathira.
Przekierowanie