MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Isabella pokiwała wolno głową i ucieszyła się na widok arcymaga, jednak nie okazywała zbyt wielu emocji.
- Oczywiście, wejdź proszę... - odparła i odsunęła się kawałek od drzwi.
Ignathir dał sygnał Lupus i Entomie aby zostały pod drzwiami a sam wszedł do środka. Isabella zamknęła drzwi. Ignathir wolnym krokiem podszedł do łózka i usiadł na nim opierając sie kosturem.
- Jestem w stanie już powiedzieć, że się bardzo zmieniłaś odkąd stałaś się nieumarła... - zaczął Ignathir rzucając spojrzenie na Isabelle.
Isabella pokiwała wolno głową słuchając jego słów, stała przed nim.
- Osobiście także to dostrzegam... lubiłam dawną siebie, bardzo... jednak teraz... czuję się znacznie lepiej... praktycznie w każdej kwestii... - odparła i spojrzała swym wzrokiem na Ignathira - A ty jak to widzisz? - spytała arcymaga.
- Cóż... muszę rzec, że z pewnością twoja moc się zwiększyła... - rzekł arcymag spokojnym tonem - I obawiam się, że będziesz musiała ją wykorzystać szybciej niż myślisz...
W tej chwili arcymag odpalił swój wizier ukazując w nim arktyczną pustynie.
- Zdołałem zlokalizować bazę Harkona... Nie było to proste, ale sie udało... Jakiś czas temu wyslałem Drakkona na poszukiwania i udało mu się znaleźć główne wejście... Co więcej, jak sie okazało Harkon nie pracuje sam, ma pomocników... a właściwie to żołnierzy...
W tej chwili spojrzał na Isabelle
- To również wiem dzięki Drakkonowi... Zabił on kilku strażników...
Po tych słowach ponownie spojrzał na wizier.
Isabella oglądała to co ukazywał Ignathir... po chwili usiadła obok niego.
- Drakkon jest wspaniały... - rzekła księżniczka wpatrując się w to co ukazuje arcymag.
- A więc to na takim terenie się ukrywa... - powiedziała Isabella po chwili - Jego ludzie też muszą zostać złamani... - dopowiedziała.
- Cierpliwości... - rzekł arcymag wyłączając wizier - Każdy otrzyma to na co sobie zasłużył...
W tej chwili wstał z łóżka i popatrzył na Isabelle.
- Teraz gdy znamy jego lokalizację możemy się tam udać wtedy kiedy będziesz gotowa to zakończyć.. Ostrzegam Cie jednak... Gdy tam się udamy nie będzie już odwrotu... Wszystko będzie zależało od ciebie... To jest twoja walka Isabello, dlatego też nie będę w stanie Ci pomóc...
Nagle za Isabellą pojawił się czarny obłok dymu. Kobieta odwróciła się słysząc wyraźny mroczny oddech. Po kilku sekundach z dymu wyszedł Darkseid.
Ignathir zdziwiony ruchem elfa popatrzył na niego.
- Nie lubię czekać... - rzucił prowokująco w jego stronę
Ignathir przez chwilę patrzył na Harkona a następnie zaśmiał się.
- Cieszę się, że jednak przybyles na własną rękę Harkonie.. Szukanie cie po twojej bazie w rzeczy samej mogłoby zająć zbyt dużo czasu... Rozumiem więc, że zaakceptowałes moją propozycje?
- Nie gram w twoje gry Ignathir... - odrzekł mrocznym głosem rzucając spojrzenie na Isabelle
- Wielka szkoda Harkonie... Kolejna zła decyzja w twoim wykonaniu... I prawdopodobnie twoja ostatnia... - rzekł Ignathir i popatrzył na Isabelle
- Isabello, wygląda na to że twój wróg przyszedł sam pod twoje drzwi... Nadszedł czas.. Pokaż mu co potrafisz...
Przekierowanie