Harh Krill wolno wstał. Zaśmiał sie głośno
- Ha ha! Gratulacje Isabello.. Musze przyznać, że tego sie nie spodziewałem.. - rzekł Krill a natępnie podniósł swoją kotwicę z ziemi i schował ją za plecy.
Ignathir pokiwał głową. Również był zadowolony z efektów.
Wolno podszedł do Isabelli.
- Zaliczyłaś ten test... - rzekł spokojnym tonem a następnie skierował swój wzrok na trybuny. - Nie sądzisz.. Harkonie?
Ignathir pstryknął palcem i przeteleportował Harkona z trybun prosto na arenę przed siebie.
- Miło że przybyłeś popatrzeć... - rzekł arcymag w stronę elfa.
Isabella była mocno zdezorientowana i zszokowana tym co właśnie się dzieje, dopiero w tym momencie dostrzegła Darkseida... była jednak przygotowana na jakikolwiek wrogi ruch, jej lewa dłoń zapłonęła Wiecznym Ogniem, prawą ręką natomiast przyciągnęła do siebie swoją różdżkę leżącą na ziemi... schowała ją. Była jednak spokojna, gdyż Ignathir tutaj stał.
W tym momencie Sisyphus teleportował się na arenę nieopodal Krilla, zostawiając Callisto, Azazlefa i innych nieumarłych przybyłych z Azazlefem na trybunach.
Krill był zaskoczony tym ze Harkon był schowany na trybunach. Rzucił spojrzenie na Sisyphusa który pojawił się obok a nastepnie na Harkona. Pamiętał swoją rozmowę z Ignathirem przed rozpoczęciem testu Isabelli... Nastroje na arenie od razu stały się poważniejsze....
Darkseid spojrzał przenikliwym wzrokiem na Isabelle. Ujrzawszy płomień w jej dłoni lekko się zdziwił. Zacisnął swoją pięść, wnet przez dziewczynę przepłynęła mroczna energia Apokryfu. Płomień w jej ręce momentalnie zgasł. Mimo że był to wieczny ogień to Isabella była zbyt słaba. Kobietę przeszły dreszcze gdy usłyszała jego mroczny oddech spowodowany respiratorem. Zaraz po tym elf spojrzał na Krilla, bo właśnie z nim chciał porozmawiać.
- Pamiętam jak sami na tej arenie walczyliśmy... Jeszcze kilka lat temu... - rzekł mrocznym głosem
Krill zacisnął pięść słuchając Harkona. Patrzył na niego przenikliwym spojrzeniem.
" Nie byłem w stanie jej juz pomóc... Znalazłem ją umierającą... Samą w stworzonym przez Harkona wymiarze... On nie miał dla niej litości." - słyszał w swojej głowie słowa Ignathira z jego rozmowy z nim...
"Musisz zaakceptować jej śmierć... Jesteś liderem Harh... Stella była twoją słabością... zupełnie tak jak Ariadna była słabością Raughna... Jej śmierć nie pójdzie na marne... Zaufaj mi..."
Krill otrząsnął się ze swoich myśli.
- Czego chcesz Harkon... - rzekł
Ignathir uśmiechnął się lekko a następnie spojrzał na Isabelle. Dziś osiągnęła sukces, ale w jej treningu była jeszcze daleka droga.
- Porozmawiać o Stelli... - odpowiedział patrząc na Krilla
- Ty może chcesz, ale ja nie chce... - odparł srogim tonem Krill spoglądając na Harkona
- Stella jest bezpieczna w wymiarze który dla niej stworzyłem... - powiedział mrocznym głosem widząc nastawienie Krilla do rozmowy
Nagle znikąd otworzył się portal z którego wyskoczył Niso. Podszedł do Harkona i klepnał go w tyłek.
- Ale jedzie ci z japy! - krzyknął robiąc zeza i zdegustowaną minę - Chcesz miętówkę? Miętówka dobra! O smaku grzybowym!
Wyciagnał z kieszeni miętówkę i wsadził Harkonowi do respiratora. Ten zaczał się dusic.
- Nie bądź burak! - krzyknął i przy pomocy pierdów z dupy zaczał unosić się w powietrzu. Wszyscy widzieli jak wystrzelił niczym rakieta prosto w górę znikając gdzies w chmurach.
@easteregg
a tak na serio...
- A to nie do końca prawda... - wtrącił się Ignathir.
Krill nie spuszczał oczu z Harkona. Czuł gniew.. wiedział co zamierza powiedzieć Ignathir.
- W rzeczy samej jest w swoim wymiarze... - mówił dalej Ignathir odpalając swój wizier w ręce - Aczkolwiek...
W tym momencie pokazał na wizierze leżące bez ducha ciało Stelli we wiosce w wymiarze stworzonego przez Harkona
- Wygląda na to, że się nie rusza.. taka jakby bez ducha.. - odparł mrocznym tonem Ignathir spoglądając na Harkona
W Harkonie aż się zagotowało. W mgnieniu oka wyciągnął siekierę z pochwy z której od razu zaczął ulatywać czarna energia.
- Co jej zrobiłeś... - powiedział mrocznym głosem zaciskając dłoń na jej rękojeści