MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Hunter nagle zatrzymał się. Był oddalony od Tempusa o jakieś 200 metrów. Widział jak rozmawia z Cecilią i oddala się w stronę lasu. Postanowił za nim pójść, ciągnąć przy okazji po ziemi Chronosa, związanego kajdanami mocy.
Isabella zbliżajac się do jeziora ponownie poczuła na sobie wzrok czegoś z wnętrza lasu. Nie mogła popuścić swojej czujności. W tym lesie wszystko bowiem chciało ją zabić...

Bylo ciemno, ale Socher przez szybe był w stanie dostrzec światła dobiegające z lądu. Na horyzoncie pojawiło sie Abregado.
- Jesteśmy prawie na miejscu.. - rzekł Socher.
Kultyści stali z miejsc, wiedzieli, że muszą przygotować się do lądowania. Socher zacisnął ręce na sterze. Miał nadzieje że nieumarli nie zestrzelą jego machiny.
Spenser zaczął monitorować lokalizację Atroxa i Pandory na holo-mapie. Do pomieszczenia z reaktorem po chwili wszedł Talon.
- Gdzie Darkseid? - spytał, zakładając ręce i spoglądając jak cel przesuwa się w stronę Abregado
- Wyruszył na polowanie... - odrzekł mu Spenser
- Eh... Mógłby już sobie odpuścić te dzieciaki. Nic mu nie zrobiły - pokiwał głową.
- Bliźnięta mają ogromną moc po Malacathie. Tylko tyle mi powiedział, nie wiem dlaczego je ściga - odrzekł.
Talon zerknął na reaktor, po chwili znowu na mapę i powiedział.
- Mogłoby to się już skończyć. Pasowała mi posada na Kartis, może kiedyś tam wrócę. Znałem tam taką jedną czarnulke, miała... - nie dokończył
Spenser popatrzył na niego niepewnym wzorkiem.
- Planujesz dezercję? - przerwał mu Spenser
Mężczyźni mierzyli się przez chwilę wzorkiem, Talon nie wiedział co odpowiedzieć.
- Uważaj sobie Talon... - dodał, widząc że nie wie co powiedzieć.
Scavengersi popatrzyli na siebie jeszcze chwilę w dość niepewnej ciszy, Talon nagle bez słowa wyszedł z pomieszczenia...
Isabellę widok jeziorka bardzo zachwycił... było bardzo piękne, kolory mieniące się w wodzie były wspaniałe... podeszła bliżej jeziorka, chcąc zrobić sobie chwilę przerwy w szybkim marszu który odbywała już dłuższy czas... kucnęła przy wodzie i umoczyła lekko dłoń... po chwili zwilżyła sobie nieco twarz i kark... dookoła panowała ta sama głucha cisza...
- Co takie piękne jezioro robi w Mrocznym Lesie? - powiedziała cicho.
- Mroczny Las skrywa wiele sekretów niedostępnych dla nikogo - rzekł Ignathir - Jednakże nawet to co piekne... jest pułapką..
W tym momencie z wody wyłonił się kolejny stwór. Przez chwile rozglądał się dookoła gdy nagle skierował swój wzrok na Isabelle i zaczął płynąć w kierunku brzegu. Isabella zauważyła ze jego ciało zbudowane jest ze szczatków martwych zwierząt i koralowców.


[Obrazek: ce9e1148a0c13530f985a6da506d8772.jpg]

- Rybożer Koralowy - powiedział Ignathir w głowie Isabelli - Bardzo terytorialny gatunek... Aktywny głownie po zmroku.. wszystkożerny...Co oznacza, że nie pogardzi tobą..
Hunter chciał pozyskać resztki kamienia wskrzeszenia. Tempus po rozkładzie ciała Carrabotha w 2024 roku miał te resztki przy sobie. Cain chciał go dopaść w lesie...
Isabella wytrzeszczyła oczy na widok Rybożera... kolejne paskudne bydlę płynęło w jej kierunku... Natychmiast poderwała się od brzegu i zaczęła cofać, patrząc w kierunku stwora.
- Ach, Ignathirze... - powiedziała, rozglądając się na boki i obserwując pobliski teren... nadal się cofała.
Rybożer podpłynął do brzegu i wyskoczył z wody pojawiając sie tuż przy Isabelli. Ryknął głośno. W tej samej chwili dało sie usłyszeć wycie wilków i krakanie kruków i wron.
Cichy las jaki był przed chwilą stał sie w jedną chwilę głośnym miejscem grozy.
- Tak jak mówiłem Isabello.. Wszystko w tym lesie bedzie chciało Cie zabić.. wszystko.. - powiedział Ignathir
Isabella spoglądała na Rybożera... wydawał się być o wiele mocniejszym przeciwnikiem aniżeli poprzedni grzybolud... cofała się nadal od bestii, myśląc w jaki sposób ją pokonać. Zaczęła rozglądać się na boki... ten teren jednak nie był tak przyjazny dla niej jak w poprzedniej walce...
- Nie zbliżaj się... - powiedziała do bestii, ta jednak zapewne jej nie rozumiała.
Rybożer zamachnął sie łapą próbując trafić Isabelle swoimi pazurami. Isabella jednak zdołała zrobić unik. Dziewczyna zauważyła że stwór jest wolniejszy na lądzie niz w wodzie.
Kilka metrów dalej na polane wyszła wataha czarnych wilków. Zwabiły je odgłosy Rybożera oraz ludzki zapach. Było ich około 7. Zagrodziły one droge ucieczki Isabelli. Warczały na nią, szczekały aż piana lała im sie się z pyska. Mimo to nie podchodziły blisko. Wiedziały ze Rybożer w w tym wypadku jest dominującym drapieżnikiem, więc czekały na dogodny moment do ataku. Isabella musiała szybko cos wymyśleć.. Była otoczona..

Tymczasem Nieumarli patrolujący port dostrzegli na niebie zbliżający się obiekt. Był srodek nocy, ale nieumarli doskonale widzieli w ciemnościach. Szybko zorientowali sie ze to sterowiec. Jeden z nich natychmiast pobiegł poinformować o tym Krilla.
- Panie! Do wyspy zbliza się sterowiec.. Mamy go zestrzelić? - zapytał żołnierz
Krill słysząc te słowa lekko sie zdziwił. W środku nocy zazwyczaj nikt nie przybywa na Abregado. Cos było nie tak... Nieumarły dowódca pomyślał chwile a nastepnie odpowiedział.
- Dajcie mu wylądować.. Zobaczymy kto to.. - odparł Krill
Przekierowanie