MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Isabellę mocno ucieszyła nagła zmiana sytuacji, stojąc u boku Harkona na jej twarzy zagościł nieco psychodeliczny i bardzo złośliwy uśmiech, spoglądała na Jyggalaga...
W tym momencie dobyła swej Różdżki i wycelowała w Pyke'a... u jej boku pojawił się także Zeratu, który natychmiast spojrzał mrocznym wzrokiem na Pyke'a...
- Teraz zapłacisz za wszystko co mi zrobiłeś, Jyggalag... - syknęła.
- Sectumsempra! - cisnęła w nogi Jyggalaga.
- Drętwota! - po chwili rzuciła drugie zaklęcie...
Jyggalag widząc jak Isabella celuje w niego z różdżki, był przygotowany na jej atak. Nie miał czasu na reakcje. Padł na kolana, a rzucona drętwota była na tyle słaba że nic mu nie zrobiła.
- Zabijcie mnie... A rozpętacie jeszcze większe piekło - powiedział pewnie Jyggalag.
- Dobrze o tym wiesz, Harkon. Zawsze mam plan - dodał spokojnym głosem.
Darkseid podszedł wolnym krokiem w jego stronę.
- Nie zabije cię durniu... - odrzekł mrocznym głosem
Wnet Jyggalag dostał mocny cios na skroń, Pyke jednak obrócił tylko głowę. Ze skroni zaczęła lecieć krew.
- Bierz cylinder... - dodał
Jyggalag zaczął się śmiać i szeroko uśmiechać. Wziął do ręki cylinder i założył go na głowę.
- Oddasz mnie Amonowi... Taak... Wiem to. Ale to tylko pogorszy sprawę - mówił Pyke.
- Ro ling! - krzyknął Darkseid
Nagle liny oplotły ciało Jyggalaga. Nie miał szans się wydostać. Zaczął się uśmiechać, wiedział już że przegrał.
- W mojej grze zawsze wygrywam. Nawet jeśli poniosłem porażkę - mówił dalej.
- Zamknij się Pyke... - odrzekł groźnie mrocznym głosem
- Cały Magic World dowie się o twojej tożsamości. Tego już nie powstrzymasz.
Isabella cieszyła się, widząc cierpienie Pyke'a... śmiała się prawie na głos.
W tym momencie jedynie kiwnęła palcami, momentalnie ogromny Czarny Wilk wyskoczył do przodu, a następnie wbił swoje przepotężne kły w prawą dłoń Pyke'a, zacisnął kły całkowicie masakrując dłoń... krew trysnęła, Pyke poczuł ogromny ból...
Isabella zbliżyła się do związanego Pyke'a.
- Tą dłonią przykładałeś mi nóż do twarzy... groziłeś mi nim... - powiedziała.
Zachichotała na głos.
- Jyggalag! Twój pokaz był naprawdę niesamowity... pokazywałeś piękne kartki z moją podobizną... Na transmisji nawet mi podziękowałeś! - powiedziała.
- Też chcę Ci za coś podziękować... - powiedziała, spoglądając mu w twarz.
- Za to, że wyzwoliłeś we mnie nienawiść... wściekłość... agresję... to mi się podoba... - powiedziała, a następnie machnęła różdżka i wyczarowała nóż...
- Ahh, noże... bardzo je lubisz... - powiedziała, oglądając ostrze. Po chwili mocno zamachnęła się dłonią i wbiła nóż w prawy bok Pyke'a... wcisnęła mocno nóż, a potem szybkim ruchem go wyjęła... Pyke poczuł mocny ból...
Hunter w swojej kryjówce międzywymiarowej starał się zlokalizować Tempusa. Ten jednak blokował wszystko swoją magię ponadczasowa.
--------------------
W tym samym czasie w domu Saula...
- Nie.. Nie ściągniemy nikogo z grobu. - uśmiechnął się Agreggor
- Ale kogoś kto wyśle do niego Amona. - dodał po chwili
Agreggor mimo utraty magii szybko wrócił do normalnego myślenia. W końcu był geniuszem.
- Mam urządzenie, które otwiera portal do wymiaru Akatosha. - powiedział Agreggor
- Nie. Nie. Nie zrobisz tego, wiesz co się może stać? - przerwał mu Jay
- Spokojnie. Muszę je tylko inaczej skonfigurować a zabierze mnie do innego miejsca. - uśmiechnął się w strone Jaya
Harkon widząc jego cierpienia nie krył ulgi, ale i również nie chciał by był totalnie zmasakrowany. Popatrzył na Isabelle.
- Zostaw go... - powiedział gniewnym, mrocznym głosem
- Drugi raz nie będę powtarzał... - dodał
Jyggalag zaczął się lekko śmiać.
- Nie słuchaj go... Uwolnij z siebie gniew Isabello - mówił Jyggalag.
Tempus wszedł do sklepu z elektroniką. Sprzedawca tego sklepu był starszym mężczyzną, miał około 70 lat.
- Witam! Co podać szanowny panie? - od razu go powitał
- Przychodzę do pana. Panie Merecie... - odparł Tempus
Isabella chwyciła Pyke'a za fraki... spojrzała mu prosto w twarz, z nienawiścią... milczała przez chwilę...
- kiedyś byłam skłonna z tobą współpracować, imponowales mi... ale przez wszystko co potem zrobiłeś i przez wszystko czego się o tobie dowiedzialam... całkowicie zmieniłam zdanie o tobie... - powiedziała.
Chciała w tym momencie jeszcze bardziej zmasakrować Pyke'a... najchętniej by go zamordowała...
Słowa Harkona jednak mocno na nią wpłynęły... puściła Jyggalaga, patrząc na niego z obrzydzeniem.
- To twój koniec, Pyke... cieszę się, że mogę się do niego przyczynić... - syknęła.
Miala ochotę rzucić na Jyggalaga jeszcze Cruciatusa... wyrządzić mu jeszcze trochę bólu... Na razie jednak się powstrzymywała.
Jyggalag uśmiechnął się. Jego krew ze skroni spływała mu po twarzy, która spływała do jego kącika ust.
- Jesteś zwykłą dziw**... - powiedział
Zaraz po tym splunął krwią na jej nogi.
- A ty głupcze wydałeś na siebie wyrok... - zwrócił się do Harkona
- Weź go do Amona... - powiedział do Isabelli mrocznym głosem, próbując udawać że nie słyszy jego słów. - Lepiej żeby ci nie uciekł...
- Oj nie! Nie ucieknę. Tak samo jak ty przed swoją prawdziwą tożsamością - mówił Pyke spokojnym głosem.
- Zabierz mi go z oczu... Teraz... - dodal stanowczo Darkseid
Amon opuścił rękę widząc, że Kapelusznik zwiał. Nie był z tego powodu zadowolony.
Czarodziej który narobił zamieszania zaczął uciekac. Kilku kultystów ruszyło za nim w pogoń.
Maraal podszedł do Amona
- Tego sie nie spodziewałem.. pewnie ty tez.. - rzekł
Amon nie odpowiedział. Skierował swój wzrok na powóz na który rzucono czarodziejów już po odebraniu magii.
- Zawieźcie ich do obozu.. do sprawy Isabelli i jej pomocników jeszcze wrócimy.. - odparł - Znajdziemy ich.. prędzej czy później..

Tymczasem na Abregado, Ignathir wraz z Cynthią doszli do rezydencji Krilla. Ogromne było zdziwienie i zaskoczenie strazników gdy im oczom ukazał sie dawny generał wojsk nieumarłych który przez lata został uznawany za zaginionego. Stali jak wryci, nie wiedzieli jak zareagować. Ignathir spodziewał sie takiej reakcji... równie dobrze mógłby sie teleportowac do srodka ale mimo wszystko chciał to załatwić w bardziej cywilizowany sposób.
- Przybywam do Harh Krilla... Jesli łaska..
Straznicy nie wiedząc co powiedziec po prostu sie odsuneli. Patrzyli sie na niego jak w obrazek. Cynthia która towarzyszyła arcymagowi również była zdziwiona.. ale zachowaniem strazników. Nie znała bowiem do końca całej historii krainy, aczkolwiek przypuszczała, że Ignathir musiał mieć na nią wpływ.
Szalony Kapelusznik pojawił się pod domem Saula...


Isabella popatrzyła na Harkona.
- Tak zrobię... osobiście... - odpowiedziała.
Po chwili cisnęła Wingardium Leviosą w Pyke'a, przez co mogła kontrolować jego ciało...
Spojrzała na Harkona przyjaznym i wdzięcznym wzrokiem, a następnie teleportowała się wraz z Zeratu i Pykiem na jedną z głównych ulic w centrum...
- Pyke... najchętniej bym cię zabiła... - powiedziała idąc przed siebie... Pyke frunął obok niej, kontrolowała to różdżką, Zeratu także obok niej kroczył...
W tym momencie cisnęła Bombardą w jedną z latarni, która obaliła się na ulicę... chciała zrobić zamieszanie, aby Amon się dowiedział o jej lokalizacji.
Przekierowanie