MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- No.. Dalej Istredzie.. - powoli Tempus stawał się co raz bardziej natarczywy
- Tempusie... - zapomniałem ci powiedzieć o jednej rzeczy... - odparł Agreggor
- To ty mnie wrobiłaś i za to zapłacisz! - krzyknął Baldur
Wampir widząc wycofujących się Kultystów spojrzał ostatni raz na Isabelle.
Hrabia cisnął w Isabelle szybko kulą energii. Odebrała ona jej wiele sił witalnych, przez co upadła na kolana. Nie mogła wstać, mogła jedynie się czołgać bądź teleportować. Baldur chciał, by Isabella zginęła pod gruzami zawalającego się budynku. Zaraz po tym zaczął wybiegać z rezydencji wraz z kultystami.
Amon zaśmiał sie lekko
- Czyżbyś na stare lata stał sie niecierpliwy? - zapytał Amon
Zmarszczył brwi spoglądając ukradkiem na Agreggora.
- Nie możemy tyle przebywać w jednym miejscu... Hunter chce cie dopaść.. - odparł Agreggor
- Tak. Wiem.. On.. Ten Elf doprowadza mnie do szału.. nigdy mu się to nie uda. - Tempus był zbyt pewny siebie
Ochroniarze znający się na saperstwie rozbrajali bomby rozstawiane przez kultystów od pewnego czasu... większość szybko udawało im się unieszkodliwiać.
Magowie, Ochroniarze i istoty magiczne sprowadzone przez Kapleusznika natomiast stawiali bardzo mocny opór Kultystom...

Isabella spojrzała na uciekającego Baldura...
- Tchórz! - Krzyknęła.
Spojrzała na Zeratu, Szalonego Kapelusznika i Magicznych Bliźniaków, którzy właśnie podeszli.
Bliźniacy widząc co się dzieje zaczeli się bardzo dziwnie zachowywać... zapewne podobne przeżycia mieli w owym parszywym sierocińcu... agresja i wściekłość w nich narastała, Kapelusznik spoglądał na nich z zadziwieniem...
- Nie pozwolić na zniszczenie budynku! - Wydała rozkaz Isabella... ogrom ludzi nad tym pracował, było tu multum jej ludzi.
Kapelusznik natomiast pstryknął palcami i przeteleportował całą grupę w bezpiecznie miejsce, obok rezydencji.
- Isabello... co zrobiłaś, że w tych durniach występuje taka wściekłość? - Spytał po chwili...
Isabella odzyskiwała siły i mogła już wstać.
Helena usadowiła Jonathana w domu Saula. Położyła go w starym łóżku jego ojca. Wszystko wyglądało jak sprzed dziesiątek lat...
Jonathan zaczynał powoli oddychać, tak jakby zaraz miał się obudzić. Helena cały czas na niego patrzyła.
Kapelusznik i kilku magów użyło specjalnych zaklęć... wszyscy na raz... Isabella odzyskała siły witalne...
Jay deportował się na pole bitwy. Dostał wiadomość od Heleny, która powiadomiła sojuszników Agreggora.
- Drętwota! - zaczął unieruchamiać kultystów panoszących się po rezydencji.
Ogromna ilość magów wybiła kultystów w rezydencji... ochroniarze mając dobre wyszkolenie saperskie poradzili sobie z bombami.
Amon uslyszał słowa o Hunterze. Domyślał się że to jego wezwał Jonathan. Po chwili zobaczył jak kultysci wybiegają z domu a za nimi Baldur. Popatrzył w góre na rezydencje.
Sterowce zaczeły wciagac liny i odlatywac na bezpieczną odległość. Amon spojrzał w bok na Maraala. Ten pokiwał do niego głową. Amon usmiechnał się pod maską. Cofnął sie parę kroków gdy nagle... budynek eksplodował. Uderzenie odrzuciło Agreggora i Tempusa o kilka metrów. Stali oni bowiem blizej rezydencji. Amon zasłonił sie ręką przed powiewem gorącego powietrza i odlatującymi szczątkami budynku. Potezny ogień rozjaśnił blask nocy a dym ulatniał sie na ogromne wysokosci. Amon zamierzał wykorzystac okazje.
Podszedł do leżacego i poturbowanego Agreggora. Podniósł go jedną ręką chwytając za gardło
- Pożegnaj sie ze swoją magią... - rzekł mrocznie Amon przykładajac drugą rękę do jego głowy - Na zawsze..
W tej chwili Tempus dostrzegł co sie stało, ale było za późno. W najbliżej okolicy wyraźnie było slychac krzyk Agreggora który po chwili zemdlał. Amon puscił go patrząc jak ten upada na ziemie, a następnie skierował swój wzrok na wstającego Tempusa.
Kultysci stali i patrzyli raz to na Amona, a raz na płonący budynek.
Przekierowanie