Krill wraz z dwoma strażnikami udał się pod rezydencje Isabelli. Zastał dziewczynę właśnie wychodząca z apartamentu. Zatrzymał sie więc kilka metrów od niej.
- Wygląda na to, że oboje mieliśmy podobne plany.. - rzekł Krill spokojnym tonem
Isabella ucieszyła się na widok Krilla.
- Witaj, Krillu. Tak... właśnie chciałam się do ciebie udać. - odpowiedziała, podeszła bliżej dowódcy.
Krill przez chwile patrzył na Isabelle lekko zamyślony.
- A więc chciałaś ze mną porozmawiać.. Pozwól więc ze mną - rzekł Krill dajac tym samym znać strażnikom aby trzymali sie trochę bardziej z tyłu. - Lepiej sie rozmawia podczas spaceru.
- Oczywiście, chętnie się przejdę. - powiedziała, mając przed oczami beznadziejny widok Agreggora na podłodze, wzdrygnęła się.
Ruszyła wraz z Krillem, idąc u jego boku.
- Dziękuję że pozwoliłeś moim przyjaciołom tutaj pozostać... chociaż na jakiś czas. Na początku działałam razem z nimi by zakończyć panowanie Amona, teraz natomiast opowiedziałam im dalsze wydarzenia i losy, wyznałam im prawdę o Harkonie i jego zamiary... teraz już wiedzą. - Powiedziała.
- Dobrze.. - pokiwał głową Krill patrząc przed siebie - Zapewne już wiesz, że Harkon dziś pojawił sie na Abregado. Ta wizyta nie skończyła się zbyt przyjemnie..
Isabella popatrzyła na Krilla, w jej oczach pojawił się płomień, wzięła jednak głębszy oddech.
- Wiem że tutaj był... wiem także co robił i mówił, wiem co uczynił. Nie powinieneś był go tutaj w ogóle wpuszczać, chciałam go zaatakować jednak nie teraz jeszcze na to pora... - odpowiedziała.
Krill milczał przez chwile
- Zgodzę się że wpuszczanie go tu było błędem aczkolwiek chciałem lepiej poznać jego intencje... teraz sa one dla mnie zupełne jasne.. Zarówno ja jak i Ignathir wiemy czego Harkon chce i ta sprawa pozostanie pomiędzy nami.. Ty natomiast skup sie na treningu i testach, gdyż bez zdobytych w nich doświadczeń i umiejetnosci nigdy nie bedziesz w stanie pokonać Harkona..
Darkseid cały czas przemierzał korytarze bunkra. Myślał o spotkaniu z Krillem. Elf nie brał nawet pod uwagę tego, że nieumarły mu się sprzeciwi i nie będzie chciał wystawić Ynareph i jej dzieci. Harkon nie miał zamiaru się patyczkować i w razie potrzeby będzie w stanie siłą odebrać dzieci. Teraz, gdy Tempus mu nie przeszkodzi nic ani nikt nie będzie w stanie go zatrzymać.
W końcu dotarł do swojego pomieszczenia. Podszedł bliżej ściany z gablotami na głowy przeciwników. Popatrzył na jedną z nich, na której widniał podpis "Harh Krill"
- Dasz mi to czego chce... - przemówił mrocznym głosem
- Albo zniszcze to co ci zostało... Zabije ludzi... Zatopie wyspę... - mówił wpatrując się w pustą gablotę.
- Przestaniesz istnieć... - dodał mrocznym głosem
Darkseid był bardzo zdeterminowany by zabić blźnięta. Nigdy nie był jeszcze tak bliski tego celu jak teraz...
Elf po chwili wszedł do komory hiperbarycznej i zdjął zbroje. Podłączył się pod kroplówki i zaczął medytować...
Ignathir przez moment lewitował w milczeniu. Po chwili rzekł donośnym głosem
- Sithis .. Wiem ze tu jesteś.. Wyczuwam twoją obecność... Pokaż mi swoje oblicze!
- Taki mam zamiar... - odpowiedziała zdeterminowana Isabella.
Popatrzyła na Krilla.
- Co chcesz teraz zrobić? Co ze Stellą? - Spytała.
Tymczasem w porcie w Abregado nagle pojawił się mroczny, czarny dym pomieszany z czystym ogniem... pierwsi nieumarli natychmiastowo to dostrzegli. Nie wiedzieli na ten moment co to i czego się spodziewać...