MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Jesteśmy kwita... - powiedziała, uśmiechnęła się do Amona...
Po chwili deportowała się wraz ze swoimi ochroniarzami... zniknęła z progu pokoju Amona... nie zamierzała teraz się u niego rozsiadać...
- Amon, co ty robisz?! - krzyknął Baldur zwijający się z bólu przez zadane obrażenia
- Co tu się odpierd***! - dodał

======

W tym samym czasie, eliksir u Jyggalaga przestawał działać. Jego ciało wróciło do normalnego wyglądu, zaraz to samo miało stać się z Baldurem.
Amon zauwazył ze Isabella po prostu uciekła na jego oczach. Bez problemów potrafił wykrywac kłamstwa dzięki swojej mocy. Doskonale wiedział że Isabella go okłamała... po raz kolejny. Popatrzył na Jyggalaga i przyklęknął.
- Baldur.... - rzekł
Isabella weszła wraz z ochroniarzami do swojego domu... odetchnęła z ulgą... zebrani byli tutaj nadal jej ludzie i ludzie Szalonego Kapelusznika... wielu Czarodziejów również... istot...
Isabella rozejrzała się... zauważyła sporo osób przy Jonathanie... najpierw jednak podszedł Kapelusznik.
- Idziemy po Pyke'a? - Spytał.
- Już go złapałam... - odparła.
Czarnoksiężnik się zdziwił...
- Na razie możemy odwołać ludzi... - powiedziała, patrząc z zadziwieniem na grupkę... podeszła szybko do Jonathana i reszty...
- Co tu się dzieje...? - spytała.
- Najpierw odpowiedz co się stało z Jonathanem? - pytał Tempus, był lekko zdezorientowany pobytem Jonathana w domu Isabelli.
Baldur spojrzał w oczy Amona. Czuł potworny ból. Zaczął znów krzyczeć i zwijać się z bólu. Po chwili jego ciało zaczęło się zmieniać. Hrabia zaczął odzyskiwać swoje normalne ciało.
- Jonathan... tak... rozmawiałam z nim... opowiedział mi wszystko... mówił same dobre rzeczy. - odparła Isabella, nadal była w lekkim amoku... znała Tempusa, gdyż był bliskim przyjacielem jej Babci...
- Tempusie... to Ty żyjesz? - spytała ze zdziwieniem.
Poczuła lekką ulgę w sercu.
- Jonathan... ruszył na Amona... walczyli... potem przybył Hunter... zaatakował wszystkich, zranił Jonathana... ale pomogłam mu i zabrałam tutaj... - mówiła szybko.
- Tempusie... Jonathan leży nieprzytomny od dłuższego czasu... a chcę go przeprosić, że nie pomogłam mu w walce z Amonem! - powiedziała do Tempusa w emocjach.
Amon szybko odwiązał Baldura i wstał z podłogi.
- Zawiodłes mnie.... - powiedział Amon - ale nie tak bardzo jak Isabella...
Po chwili Amon podszedł do okna.
- Straż ! - krzyknął
W trzy sekundy do gabinetu wbiegło kilku kultystów.
- Natychmiast przygotować broń.. rezydencja Isabelli ma pójść z dymem.. - rzekł srogo Amon
Kultysci pokiwali glowami i blysakwicznie wybiegli.
- Wszystko w porządku? Wyglądasz na roztrzęsioną. Coś się stało? - pytał Tempus
- Zaraz. Żyję. Czemu miałbym nie żyć? - dodał
- Tylko idiota walczył by z Hunterem i Amonem w jednej chwili... - powiedział Agreggor
- Tak... tak... - odpowiedziała Tempusowi, była mocno roztrzęsiona... miała w głowie pewien swój plan, który chciała jak najszybciej zrealizować... chciała poprosić Jonathana o pomoc, ale Tempus nawet lepiej może jej w tym pomóc...
- Niee! Nie! Jonathan nie jest idiotą... wiedział co robi... Amon by go zabił... - odpowiedziała szybko Aggregorowi...
- Sam przywołał na miejsce Huntera... - dodała.
Przekierowanie