Isabella wysłuchała słów Ignathira i pokiwała głową zgadzając się z nim.
- Zgadza się... potęga zaklęcia mocno mnie przytłoczyła i zdusiła, nie mogłam nad tym zapanować... - odparła, wzdrygnęła się lekko na myśl o konsekwencjach gdyby nie trafiła nim w Naberal tak jak to powiedział Ignathir... o Wiecznym Ogniu także pomyślała... Nabe była na niego zaiste bardzo odporna...
- Czeka mnie jeszcze sporo pracy, ale uda się... - powiedziała Isabella i w tym momencie zerknęła na pokojówkę, ucieszyła się że ta odzyskała świadomość.
Ignathir skierował wzrok na Naberal. Pokojówka powoli odzyskiwała świadomość. Podszedł do niej wolnym krokiem.
- Naberal.. Wszystko w porządku? - zapytał Ignathir
Pokojówka jęknęła lekko. Jej ubiór w tym momencie ponownie sie zmienił. Wrócił jej standardowy ubiór pokojówki który nosiła na co dzień.
- Chyba tak... - odparła lekko niepewnie - Co.. co sie stało...
- Długo by opowiadać... - odparł Ignathir - Powiedzmy więc że walka była bardzo intensywna i ostatnia runda skończyła się zwycięstwem Isabelli..
Naberal słysząc to otworzyła szerzej oczy a jej ręce zaczęły drzeć podobnie jak i jej warga. Pokojówka zabrała sie na siłe by uklęknąć i padła pod stopami Ignathira.
- Wybacz mój panie... Wybacz mi moją porażką... Zawiodłam twoje oczekiwania... Nie jestem godna by być twoim sługą...
Ignathir słysząc to spojrzał na Naberal lekko zaskoczony jej słowami.
- Życie z wiedzą, że zawiodłam mojego stwórcę jest gorsze niż śmierć...
- Nabe! - krzyknął w tej chwili Ignathir i położył rękę na jej barku.
- Ja nie moge być...
- Nabe! - krzyknął ponownie głośniej Arcymag zagłuszając pokojówkę.
Pokojówka spojrzała na Ignathira już z kompletnym milczeniem. Oczy jej sie lekko zaszkliły, szybko jednak przetarła je aby nikt nie widział.
- Nabe... Nie zawiodłaś mnie.. wręcz przeciwnie.. Jestem dumny z tego jak bardzo jesteś waleczna.. Kłamałbym, jeśli bym powiedział że ten "Test" był tylko dla Isabelli.. Nie.. Ten test był również dla ciebie... i ty również go zaliczyłaś... To była twoja pierwsza walka i spisałaś się znakomicie.. Nawet lepiej niż przypuszczałem..
Naberal przez moment nie wiedziała co ma powiedzieć.
- Ale... - chciała wykrztusić.
- Naberal Alpha... - przerwał jej Ignathir - Jesteś stworzona z mojej magii i mojej woli... Jesteś dla mnie jak córka której nigdy nie miałem... Podobnie jak wszystkie istoty przeze mnie stworzone w Dalthei... Jesteś bardziej wartościowa niż Ci sie wydaje... Nie zapominaj o tym..
Naberal po raz kolejny przetarła oczy. Ignathir pomógł jej wstać z ziemi.
- Ja... Dziękuje... lordzie Ignathir... - odpowiedziała kłaniając się, po raz pierwszy z lekkim uśmiechem na jej zazwyczaj bez żadnego wyrazu twarzy.
Ignathir pokiwał lekko głową.
Isabella spoglądała na poczynania i słowa arcymaga w zamyśleniu i emocjonalnym wzrokiem... widziała wszak że pomimo bycia tak przepotężną istotą Ignathir zwraca uwagę na poszczególne rzeczy... arcymag ogromnie i absolutnie jej imponował jak nikt nigdy, spoglądając na niego czuła ogrom emocji i uczuć, nie pokazywała jednak teraz tego po sobie. Podziwiała to jak przemawiał Nabe i jak ją traktował... oglądała tę scenę z dużym zaciekawieniem... Dalthea była także wspaniałym miejscem... znacznie lepszym na ten moment aniżeli zdemolowana kraina...
Isabella wolno skierowała wzrok na Nabe.
- Ta walka była zabójczo ciężka... ale także bardzo pożyteczna i fascynująca, wyrównana... twoje ataki były bardzo silne, jesteś potężną istotą. - zwróciła się w kierunku pokojówki gratulując jej pojedynku.
Naberal wysłuchała słów Isabelli ze stoickim spokojem.
- Musze przyznać, że twoja egzystencja również mnie zaintrygowała - odparła Nabe spokojnym tonem spoglądając na Isabelle - Mam nadzieję że nie odmówisz mi rewanżu w przyszłości kiedy znajdzie się ku temu odpowiednia okazja...
Isabella zachichotała lekko na słowa pokojówki, mimo dosyć krótkiego obcowania z jej obecnością zdołała mocno ją polubić.
- Oczywiście, to będzie dla mnie zaszczyt i ciekawe doświadczenie ponownie zmierzyć się z tak silną i różnorodną w walce istotą, jednak wtedy będę już znacznie potężniejsza gdyż zamierzam ukończyć pozytywnie swój trening i opanować to czego jeszcze dzisiaj opanować nie potrafię... - odparła nadal się uśmiechając.
- Rozumiem... Będę więc oczekiwała... - odparła Naberal.
Ignathir dał Nabe w tej chwili sygnał, że może wrócić do zamku. Naberal ukłoniła się z gracją i odeszła w stronę zamku.
Arcymag spoglądał przez chwile jak Nabe odchodzi a następnie rzucił spojrzenie na Isabelle.
- Zastanawiałaś się nad tym może dlaczego Naberal była dla ciebie tak równym przeciwnikiem? - zadał jej pytanie Ignathir
Isabella pokiwała wolno głową słuchając słów arcymaga i zerkając jeszcze na odchodzącą pokojówkę, a następnie skierowała już wzrok na niego.
- Tak... cały czas rodziły mi się w głowie nowe teorie, jednak najlepiej będzie jak usłyszę to od ciebie... - odparła chcąc się dowiedzieć.
Ignathir pokiwał wolno głową
- Ponieważ nakazałem jej to zrobić... - odparł prosto z mostu Ignathir - Gdyby nie zależałoby mi na twoim postępie, Nabe zniszczyłaby cię w pierwszej rundzie i test byłby dla Ciebie przegrany. Ale z racji ze jest to twoje szkolenie, nakazałem Nabe w poszczególnych rundach stopniowo zwiększać swoją moc abyś mogła sie do niej dostosować, nawiązać kontakt a następnie ją pokonać... Ten test od początku miał na celu twój rozwój w biegłości w używaniu magii i udało Ci sie go zaliczyć..
Nie zmienia to jednak faktu, że w ostatniej rundzie Naberal walczyła przy użyciu 85% swojego potencjału Isabello... Jednak pokonanie jej nawet przy takim poziomie mocy jest dla ciebie wielkim sukcesem... Nawet ja, mimo iż jestem jej stwórcą nigdy nie widziałem jej pełnego potencjału mocy... dodatkowo była to jej pierwsza prawdziwa walka odkąd ją stworzyłem... Osobiście jestem więc usatysfakcjonowany rezultatami...
Isabella zmrużyła oczy wysłuchując słów arcymaga, właśnie tak myślała... wszak z każdą rundą ataki Nabe stawały się silniejsze, Ignathir po prostu tutaj zarządzał jej bytem i jej mocą.
- Rozumiem... jestem bardzo zadowolona, że się udało. - odpowiedziała i odetchnęła z ulgą, poprawiła włosy wpatrując się w Arcymaga.
- Bardzo cieszy mnie także fakt że i ty jesteś uradowany tym co obie zaprezentowałyśmy. - powiedziała podekscytowanym i lekko słodkim głosem w stronę Ignathira mocno ciesząc się z jego uznania.
Cały czas rozmyślała też nad tym jak Ignathir traktował Nabe, praktycznie tak jak swoją córkę, wprawiało to w niej różne myśli i uczucia, przygryzła lekko dolną wargę i zapatrzyła się na ziemię mrużąc lekko oczy, trwało to jednak krótką sekundę i po chwili szybko rozejrzała się dookoła po pobliskim terenie.
- Czy... jest tutaj więcej istot podobnych do Nabe? - spytała z zaciekawieniem.
- Tak - odparł Ignathir - A dokładnie to 5 łącznie z Naberal.