MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Harkon popatrzył na kobietę i zaczął mówić mrocznym, niskim głosem.
- To był plan Jyggalaga... Nie mogłem nic zrobić...
- Baldur i tak nie będzie potrzebny... Wyelimuje go w swoim czasie... - dodał
Harkon po chwili zauważył ze w kącie pod oknem siedzi jakiś mężczyzna który sie na niego gapi. Uśmiechał się on sztucznie i niepokojąco.

Tymczasem Ignathir teleportował sie na Abregado nieopodal Mrocznego Lasu. Bardzo szybko dostrzegł ze w porcie ilość okrętów wojennych przekracza tutejszą normę ... Zaśmiał się lekko, domyślał się bowiem, że Krill uslyszał o incydencie w Dohl de Lokke. Następnie skierował swój wzrok na pobliski las.
- Ach.. jak za starych czasów.. - powiedział i ruszył w kierunku gęstwiny.

Amon natomiast do swojej bazy. Był zmęczony całą tą sytuacją.. zdradami.. spiskami.. Wiedział że jesli chce utrzymac swoją pozycje musi podjąć twarde decyzje. Wkroczył wolnym krokiem do swojego gabinetu gdzie zastał sprzątająca jego stanowisko Elene. Kobieta widząc go od razu sie odsunęła i ukłoniła.
- Wybacz wielki wodzu.. - powiedziała Elena - Pomyślałam ze warto posprzątac..
Amon jej nie odpowiedział. Spoglądał jedynie na nią jak w obrazek. Wyslał nad czymś co nie przechodziło mu przez gardło i nie chciało sie układać w słowa które mógłby wypowiedzieć.
Elena domyślała się ze Amon nie jest w humorze na długie i wyczerpujące rozmowy. Wiedziała bowiem dobrze o wydarzeniach które miały dziś miejsce. Uznała więc ze dobrym wyborem byłoby wyjść i pozostawić go samego. Jak wielkie było jej zaskoczenie gdy mezczyzna w masce zatrzymał ją chwytając jej rękę.
- Czy ty tez uważasz, że jestem zły? - zapytał Amon spokojnym tonem
Elena zaskoczona nie miała pojecia przez pierwsze chwile jak odpowiedzieć na to pytanie. W końcu jednak zdołała wydusić z siebie słowa
- Nie.. Nie uważam.. - odparła - Nie jesteś zły... Stworzyłeś przecież coś o czym każdy niemagiczny obywatel mógłby jedynie pomarzyć... Wierzę, że to co robisz jest dobre... W końcu gdyby nie ty.. nie byłoby mnie tu i nie rozmawiałbym teraz z tobą..
Amon opuścił lekko wzrok i pokiwał wolną głową.
- Jesteś jedyna osobą której ufam... ostatnią taka osobą...Wszyscy inni mnie zawiedli... Maraal...Baldur.. Isabella... Nie chciałbym abyś dołączyła do tej listy...
Elena spojrzał na Amona, widziała w nim lekkie zrezygnowanie.. był zawiedziony i zły.. Nie wiedziała co powiedzieć....
Harkon kątem oka patrzył na dziwnego mężczyznę. Postać jednak nie zdawała sobie sprawy że również jest obserwowana, i to nie przez Darkseida.
- Mów ciszej... - powiedział elf do Isabelli
Już wcześniej dwójka rozmawiała w taki sposób, że słyszeli oni tylko siebie. Bar był sporych rozmiarów, więc postać siedząca na jego drugim końcu miałaby trudno podsłuchać czegokolwiek.
Mezczyzna szczerzył sie jeszcze jakaś chwile. Po chwili popatrzył na innych ludzi siedzących w pobliżu. Harkon dostrzegł ze coś błyszczy na palcu tego meżczyzny. Po chwili wstał z siedzenia i gwiżdżąc pod nosem wolno wyszedł z karczmy. W progu zerknął jeszcze raz na Harkona, ponownie sie usmiechając.
Darkseid kontynuował rozmowę z Isabellą. Mężczyzna wyszedł z baru, jednak i tak był obserwowany. Czuł swój wzrok na plecach.

=====

W tym samym czasie, Spenser wszedł do pomieszczenia z reaktorem. Sprawdził, czy wszystko działa
Nagle meżczyzna odwrócil głowę i pstryknął palcami zamykajac za sobą drzwi. Na tyłach karczmy praktycznie od razu eksplodował ładunek wybuchowy. Nie byl on duzy jednak na tyle, aby wywołać zniszczenia i zabic kilku ludzi którzy siedzieli wystarczająco blisko. Od razu wybuchła panika. Ludzie schowali sie pod stołami , inni wybiegli krzycząc.
Harkon westchnął lekko z poirytowania. Isabella również przestraszyła się wybuchu.
- Zaczekaj tu... - powiedział mrocznym głosem
Po chwili zniknął.

Za plecami tajemniczego mężczyzny pojawił się niespodziewanie Talon, usiłując go zaatakować. Miecz powędrował w jego szyję, jednak oręż został zatrzymany mocą magii przez pojawiającego się dwa metry przed mężczyzną - Darkseida. Elf zatrzymał również mocą magii tajemniczą postać. Scavengers jak i mężczyzna nie mogli się ruszyć.
- Kim ty jesteś... - rzekł mrocznym głosem, trzymając lekko w górze zaciśniętą pięść, przez co kontrolował uścisk
Mezczyzna zaśmiał się szyderczo i zmienił sie w dym po chwili pojawiajac się na dachu karczmy.
- Nadchodzą wielkie zmiany... a ty bedziesz ich częścia - rzekł meżczyzna w tej chwili zdejmując pierscien z palca.
Harkon dostrzegł prawdziwa postać nieznajomego. Ubrany był w ciemne szaty z kapturem i peleryną a na twarzy czarną jak smoła maskę, przez którą oczy zabójcy swieciły na biało jak latarnie.
- Wyspa Rozpaczy czeka elfie.. nadchodzi moment wyboru... - rzekł Stalker śmiejac się psychopatycznie
Po tych slowach przemienił sie w czarny dym który ulotnił sie na wietrze.
Darkseid popatrzył na odlatującą postać. Talon podszedł do niego nieco bliżej.
- Panie... Mogłem go zabić - rzekł.
Harkon patrzył jeszcze kilka sekund w milczeniu, słysząc jedynie krzyki kilku czarodziejów, którzy byli jeszcze w barze.
- Moja nieobecność daje ci się we znaki... - przemówił nagle mrocznym głosem i zacisnął pięść
Nagle Scavengers poczuł ucisk na gardle. Po chwili padł na kolana za plecami elfa, próbując złapać oddech.
- Nie wydałem żadnego rozkazu... Mimo to opuściłeś ratusz mimowolnie... - mówił
Talon od kilku lat przebywał na Kartis, widząc Darkseida kilka razy w miesiącu. Jego nieobecność sprawiła, że poczuł się trochę zbyt pewnie. Nie odzywał się na słowa swojego pana, wiedząc że zlekceważył rozkaz na swoje życzenie.
- Powiadom żołnierzy... I wracaj do ratusza... - dodał groźnie
Po chwili puścił Scavengersa, a sam wszedł z powrotem do baru. Talon złapał głęboki oddech i teleportował się.
Gdy Harkon ponownie zasiadł przy Isabelli, ta nawet nie spytała go o akcje, które przed chwilą miały tu miejsce... nic jej już nie zdziwi, nie poruszała wcale tego tematu. Zapewne Harkon i tak załatwił sprawę w 100%.
Isabella nie miała do Harkona żalu za sytuację z Baldurem...
- Jyggalag zawsze był ciekawy... teraz znowu w pewnym sensie cię wykorzystał... chociaż teraz uderzył we mnie... - powiedziała, patrząc na stolik.
- Chciał po prostu zadać mi cios... nie wiem czemu, ale mu się udało. - dodała, przenosząc swój wzrok na Harkona.
Isabella w tym momencie bardzo posmutniała.
- Amon chce mnie teraz zabić... zniszczył mój dom... zaatakował go w biały dzień... chce zabić moich przyjaciół, osoby które przy mnie stoją...
Przekierowanie