MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ludzie spoglądali na maszerującego pewnie Darkseida. Dźwięk z respiratora skutecznie odsuwał idących na niego ludzi. Czarodzieje zbaczali mu z drogi i nic dziwnego, postawa elfa była bardzo masywna. Mroczna aura wokół niego również na to wpływała.
Amon oskoczył do tyłu robiąc salto unikając przy tym ataku. Słysząc swoje imię odwrócił się spoglądając przez chwile na Isabelle. Towarzyszący mu kultyści popatrzyli na niego czekając na rozkazy.
- Brać ją! - rzekł Amon wskazując ręką na Isabelle.
Dwójka kultystów z prędkością błyskawicy ruszyli w stronę Isabelli.
Isabella próbowała w nich strzelać zaklęciami ale byli oni na tyle szybcy że żadne zaklęcie nie było w stanie ich trafić. Nie zdążyła mrugnąć a jeden z nich był już przy niej biorąc zamach z noża celujac w gardło Isabelli.
Tymczasem ludzie na ulicy patrzyli na Amona. Czesc z nich zaczęło nawet wiwatować na jego cześć. On jednak to zignorował. Rozejrzał się i wyciagnął z kieszeni krótkofalówkę. Następnie ruszył biegiem do pobliskiego bloku.
- Musisz to teraz załatwić. - odparł starszy Tempus
- Mnie wzywa kolejne ważne wydarzenie - po czym dodał i zniknął
Młodszy Tempus postanowił deportować się do Neclara.

Tymczasem w teraźniejszości..
Wybuch Azmutha w domu Saula był na tyle mocny że wyrzuciło go z domu. Wylądował w pobliżu leżącego Jonathana..
Jonathan wstał.
- Azmuthie! - krzyknął, podbiegł do niego
- Jonathanie. Musicie ich pokonać. - odparł spokojnie
- Pokonamy ich razem. Trzymaj, zaraz coś wymyślę. - odparł chlopak
- Nic z tego. Moja energia mnie zabiła. Patrz - mówiąc to Azmuth odsłonił ranę, z której sączyła się fioletowa krew.
Jonathan spojrzał na niego poważnie.
Isabella widząc atak nożem kultysty momentalnie zgięła nogi i odchyliła się do tyłu unikając przy tym ostrza noża, które dosłownie świsnęło przed jej gardłem... w tym momencie odrzuciła różdżkę obok na ziemię i wycelowała rękami w kultystów... drugi natychmiast przypuścił kolejny szybki atak, Isabella jednak użyła mocny Wiecznego Ognia, która zaczęła pochłaniać kultystę, aby po chwili całkowicie zniknął... w drugiego też huknęła momentalnie go uśmiercając.
Przyciągnęła ręką do siebie swoją różdżkę i mocno chwyciła ją w prawą rękę... wzięła głębszy oddech i odetchnęła, patrząc na pędzącego Amona w stronę bloku...
Wielu dzikich ludzi wiwatowało i wrzeszczało imię Amona... na ulicach robił się ścisk... Isabella uniosła więc różdżkę w górę...
- Firestorm! - wytworzyła w tym momencie potężny krąg ognia wokół siebie, który wyśmienicie usuwał przeszkody i wszelkie pionki z jej drogi, nie chciała tracić na nich czasu... ruszyła pędem za Amonem, a krążący wokół niej ogień wręcz masakrował wielu ludzi którzy pod wpływem przepychanek zaczęli w niego wpadać.
Isabella szybko biegła za Amonem...
Meret znajdował się w centrum krainy. Ludzie, którzy znajdowali się wokół niego nie zwracali na niego uwagi. Mężczyzna wyglądał jak bezdomny.
- Jonathan.. Azmuth.. gdzie ja jestem. - mówił sam do siebie, cały poobijany.

Jonathan widział jak Azmuth zmarł przy nim. Energia z wymiaru Rokhuntusa go przerosła. Chłopak był bardzo wkurzony. Jego oczy paliły się wręcz na czerwono. Zacisnął pięści i ruszył do domu, w którym pozostali ludzie Harkona.
Talon i Spenser nie zdążyli się ruszyć gdy do domu wparował Jonathan i jednym ruchem powalił ich na ziemię.
- Avada Kedavra! - krzyknął rozwścieczony chłopak i uśmiercił Dengara
Amon tymczasem wszedł na najwyższe piętro bloku. Podszedł do okna i spojrzał przez nie. Dostrzegł calkiem pokaźny tłum ludzi. Nagle usłyszał trzaśnięcie drzwiami dobiegające z samego dołu. Syknął gniewnie. Wiedział bowiem, że to Isabella. Bardzo szybko wybił wiec szybę w oknie i wyszedł przez nie na zewnątrz. Popatrzył w dół a następnie w górę. Zaczął wspinać się do góry aż po chwili dotarł na sam dach. Rozejrzał się trzymając cały czas w reku krótkofalówkę. Na horyzoncie dostrzegł sterowiec.
- W samą porę... - rzekł zadowolony rzucając spojrzenie na krótkofalówkę i chowając ja po chwili do kieszeni

Tłum natomiast patrzył dalej na rozwój sytuacji. Niektórzy pomagali rannym inni nadal wiwatowali.. Wśród ludu pojawiły sie również dwie tajemnicze postacie chowające się pod ciemnymi szatami.



Okret Krilla płynął bez wiekszych problemów przez ocean. Dzieki asyście Ignathira droga mijała dużo szybciej. Już niebawem mieli dotrzeć na Abregado.
Dengar ryknął z bólu i rozpadł się w proch. Pozostała dwójka zdążyła wylecieć z domu przez rozbite okno...

Harkon szedł cały czas przodem... Po chwili dotarł pod bramę, przy której stało dwóch strażników królewskich.
- A ty kto? - spytał patrząc na elfa
Darkseid zrobił głęboki, mroczny wdech patrząc krwistym wzrokiem na niego. Nagle odrzekł:
- Do króla Neclara...
Kapelusznik momentalnie podniósł się z ziemi.
- Co się dzieje? Gdzie ja jestem?! - krzyknął, rozglądając się na boki.



Isabella w szybkim tempie wbiegła na najwyższe piętro... natychmiast dostrzegła wybitą szybę... Amon wszak uwielbiał skakać po dachach budynków... wyszła więc tuż za nim.
Kobieta znalazła się na dachu... natychmiast dostrzegła Amona... spojrzała na niego ostrym wzrokiem.
- Istreddzie... nie dokończyliśmy naszej randki pod twoim portalem... a przecież tak dobrze nam szło, ty jednak spanikowałeś i uciekłeś... - syknęła gniewnie.
Rozejrzała się szybko wokół siebie... wiatr mocno tutaj wiał.
- Twoje pionki nie są w stanie mi nic zrobić... - dopowiedziała.
Amon spojrzał na Isabelle kątem oka. Nie odwrócił sie jednak.
- Czego chcesz? - zapytał z lekka pogardą - Aż tak bardzo pragniesz abym odebrał Ci twoja żałosną moc, że gonisz mnie po całym mieście?
Isabella jedynie przewróciła oczami, uśmiechając się przy tym wesoło.
- Amonie... Nie, nie... tym razem tylko ty zapłacisz. Tylko ty coś stracisz. Zapłacisz za to, że odebrałeś tyle magii... a także zapłacisz za krzywdy, które mi wyrządziłeś. Za to, że pchnąłeś mnie w nędzny tłum... za to, że podniosłeś na mnie rękę. Za to, że słuchałeś manipulantów i intrygantów zamiast mnie... za to, że zniszczyłeś mój dom, firmę i zamordowałeś niewinne dzieci. Za to, że przez Ciebie i Pyke'a oczerniano mnie w krainie.
Isabella w tym momencie wycelowała różdżką w Amona.
- Sectumsempra! - cisnęła, zaklęcie świsnęło z końca różdżki i z potężną siłą pofrunęło w stronę Amona... było o wiele silniejsze z uwagi na nowe właściwości różdżki Isabelli.
- Crucio! - natychmiast wypuściła drugie, jeszcze potężniejsze.
Przekierowanie