31-March-2024, 22:40:51
Naberal zgodnie z poleceniem Ignathira zaprowadziła Ynareph do jej pokoju. Przez całą drogę nie powiedziała do Ynareph ani słowa jednak gdy obie znalazły sie już pod drzwiami powiedziała wprost do kobiety że jakby potrzebowała pomocy to aby natychmiastowo ją powiadomiła. Naberal nie miała żadnej znajomości z opieką nad dziećmi i do końca nie rozumiała dlaczego Ignathir wybrał akurat ją aby pomagała Ynareph ale zamierzała się wywiązać z powierzonego jej zadania...
Niedługo później z racji iż Ynareph wróciła juz do siebie, Naberal oddaliła się...
Tymczasem Ignathir rzucił spojrzenie na Solusse
- Co o tym wszystkim sądzisz? - zapytał ją arcymag z ciekawości
- Cóż... Jeżeli to prawda propo mocy tych dzieci to to co zamierzasz lordzie Ignathir jest doprawdy słuszne... Aczkolwiek nie wiem czy dalsza obecność Ynareph w Dalthei to dobry pomysł.. Ona nie pochodzi z tego świata...
Ignathir pokiwał głową
- To prawda... Na razie jednak niech pozostanie tutaj do czasu aż jej dzieci staną się samodzielne... Potem opuści to miejsce.. Nie chcę też aby zbyt bardzo się do niej przywiązywały emocjonalnie... - rzekł arcymag - Emocje bowiem i nieumiejętność ich kontrolowania są główną przyczyną zachwiania balansu umysłu i utraty kontroli nad podejmowaniem własnych decyzji... taka istota staje się więźniem samego siebie....W tym przypadku nie można do tego dopuścić...
Solussa uśmiechnęła sie lekko i pokiwała głową.
- Jak zawsze masz racje.. mój Panie... - odparła
Nieumarli przez dłuższą chwile obserwowali Isabelle z zadowolonymi minami. W tej chwili jednak dostrzegł ich Nihil który wracał właśnie ze swoim oddziałem od drugiej strony miasta.
- Ej! Co tu się odwala?! - zapytał Nihil widząc że banda Nieumarłych podgląda Isabelle.
Ci natychmiastowo się zmieszali nie wiedząc co powiedzieć.
- Wybacz... generale... - powiedzieli po chwili ciszy
- Nie macie co robić? Moze znaleźć wam zajęcie? - mówił gniewnym tonem
Nieumarli nic nie powiedzieli. Opuscili glowy.
- Wracać do roboty... - syknął Nihil
Nieumarli słysząc to błyskawicznie sie rozbiegli ruszając pomagac w naprawach. Nihil parsknął pod nosem. Rzucił chwilowe spojrzenie na Isabelle.
- Sir... propo sterowca... - rzekł jeden z towarzyszących mu Nieumarłych żołnierzy
- Tak... - odparł odwracając wzrok od Isabelli - Poinformowaliście Harh Krilla?
- Tak sir... Najwyższy Dowódca przekazał nam abys się tym zajął osobiście...
- Rozumiem..
- Mamy go zestrzelić sir?
- Nie... To tylko jeden sterowiec... Nikt nie jest na tyle głupi aby atakować miasto pełne Nieumarłych jedną maszyna latająca... Poczekajmy.. Niech wylądują.. zobaczymy kto to i po co przyleciał... - rzekł Nihil
Nieumarli pokiwali głowami.
Niedługo później z racji iż Ynareph wróciła juz do siebie, Naberal oddaliła się...
Tymczasem Ignathir rzucił spojrzenie na Solusse
- Co o tym wszystkim sądzisz? - zapytał ją arcymag z ciekawości
- Cóż... Jeżeli to prawda propo mocy tych dzieci to to co zamierzasz lordzie Ignathir jest doprawdy słuszne... Aczkolwiek nie wiem czy dalsza obecność Ynareph w Dalthei to dobry pomysł.. Ona nie pochodzi z tego świata...
Ignathir pokiwał głową
- To prawda... Na razie jednak niech pozostanie tutaj do czasu aż jej dzieci staną się samodzielne... Potem opuści to miejsce.. Nie chcę też aby zbyt bardzo się do niej przywiązywały emocjonalnie... - rzekł arcymag - Emocje bowiem i nieumiejętność ich kontrolowania są główną przyczyną zachwiania balansu umysłu i utraty kontroli nad podejmowaniem własnych decyzji... taka istota staje się więźniem samego siebie....W tym przypadku nie można do tego dopuścić...
Solussa uśmiechnęła sie lekko i pokiwała głową.
- Jak zawsze masz racje.. mój Panie... - odparła
Nieumarli przez dłuższą chwile obserwowali Isabelle z zadowolonymi minami. W tej chwili jednak dostrzegł ich Nihil który wracał właśnie ze swoim oddziałem od drugiej strony miasta.
- Ej! Co tu się odwala?! - zapytał Nihil widząc że banda Nieumarłych podgląda Isabelle.
Ci natychmiastowo się zmieszali nie wiedząc co powiedzieć.
- Wybacz... generale... - powiedzieli po chwili ciszy
- Nie macie co robić? Moze znaleźć wam zajęcie? - mówił gniewnym tonem
Nieumarli nic nie powiedzieli. Opuscili glowy.
- Wracać do roboty... - syknął Nihil
Nieumarli słysząc to błyskawicznie sie rozbiegli ruszając pomagac w naprawach. Nihil parsknął pod nosem. Rzucił chwilowe spojrzenie na Isabelle.
- Sir... propo sterowca... - rzekł jeden z towarzyszących mu Nieumarłych żołnierzy
- Tak... - odparł odwracając wzrok od Isabelli - Poinformowaliście Harh Krilla?
- Tak sir... Najwyższy Dowódca przekazał nam abys się tym zajął osobiście...
- Rozumiem..
- Mamy go zestrzelić sir?
- Nie... To tylko jeden sterowiec... Nikt nie jest na tyle głupi aby atakować miasto pełne Nieumarłych jedną maszyna latająca... Poczekajmy.. Niech wylądują.. zobaczymy kto to i po co przyleciał... - rzekł Nihil
Nieumarli pokiwali głowami.