28-December-2021, 20:04:09
Baldur wsłuchiwał się w jego słowa.
- Rozumiem twoją nieufność do niej. Mówiłem Malacathowi, że stanowisko Minister to poważne stanowisko, a ona powinna stać się częścią czystki... - mówił Hrabia
Baldur przez te lata również zauważał, że Isabella jest niedojrzałą osobą na to stanowisko. Lubił ją, ale jego zdaniem nie była gotowa na takie brzemię.
=====
Ynareph spojrzała na Tempusa.
- Co masz na myśli?
=====
Przed chatą w swoim lekkim pancerzu i płaszczu stał nie kto inny jak Harkon "Darkseid" Farell... Uważnie przyglądał się chacie, czując obecność swojej byłej już siostry. Czuł jeszcze jedną osobę, ale nie był pewny co do niej...
Harkon podchodził coraz bliżej w stronę starych, drewnianych drzwi. Gdy był od nich już zaledwie dwa metry, wiedział już kto jest drugą osobą...
Isabella i Pyke poczuli jeszcze większy mrok, aż nagle usłyszeli ostatni, jeszcze głębszy oddech a po nim mroczny, niski głos...
- Jyggalag...
Nagle Pyke wyleciał z chaty. Przebił się przez drewniane drzwi i został pochwycony przez Harkona w jego dłoń. Powalił go natychmiast na ziemię, spoglądając w jego zakrytą twarz. Ostrza na ręce otworzyły się, chcąc zanurzyć się w brzuchu Jyggalaga. Darkseid chciał go rozszarpać i wypruć z niego wszystkie flaki. Nagle jednak gdy ostrza były już bardzo blisko, przez jego gniew przebiło się malutkie uczucie szczęścia i ulgi. Poczuł swoją dawną siostre, której nie widział przez kilka lat. Patrząc wciąż na Jyggalaga po chwili usłyszał jego głos.
- No dalej... Zrób to... Quagmirze.
- Rozumiem twoją nieufność do niej. Mówiłem Malacathowi, że stanowisko Minister to poważne stanowisko, a ona powinna stać się częścią czystki... - mówił Hrabia
Baldur przez te lata również zauważał, że Isabella jest niedojrzałą osobą na to stanowisko. Lubił ją, ale jego zdaniem nie była gotowa na takie brzemię.
=====
Ynareph spojrzała na Tempusa.
- Co masz na myśli?
=====
Przed chatą w swoim lekkim pancerzu i płaszczu stał nie kto inny jak Harkon "Darkseid" Farell... Uważnie przyglądał się chacie, czując obecność swojej byłej już siostry. Czuł jeszcze jedną osobę, ale nie był pewny co do niej...
Harkon podchodził coraz bliżej w stronę starych, drewnianych drzwi. Gdy był od nich już zaledwie dwa metry, wiedział już kto jest drugą osobą...
Isabella i Pyke poczuli jeszcze większy mrok, aż nagle usłyszeli ostatni, jeszcze głębszy oddech a po nim mroczny, niski głos...
- Jyggalag...
Nagle Pyke wyleciał z chaty. Przebił się przez drewniane drzwi i został pochwycony przez Harkona w jego dłoń. Powalił go natychmiast na ziemię, spoglądając w jego zakrytą twarz. Ostrza na ręce otworzyły się, chcąc zanurzyć się w brzuchu Jyggalaga. Darkseid chciał go rozszarpać i wypruć z niego wszystkie flaki. Nagle jednak gdy ostrza były już bardzo blisko, przez jego gniew przebiło się malutkie uczucie szczęścia i ulgi. Poczuł swoją dawną siostre, której nie widział przez kilka lat. Patrząc wciąż na Jyggalaga po chwili usłyszał jego głos.
- No dalej... Zrób to... Quagmirze.