MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Darkseid zasiadł naprzeciwko Krilla. Wyjął siekierę zza pleców i położył ją na stół. Dał mu znak, że nie zamierza walczyć, nie ma po co.
- Na tej wyspie jest coś, co należy do mnie... - zaczął mrocznym głosem. - A raczej ktoś... - dodał
- Szukam bliźniąt... Wiem że tu są... - mówił dalej, czując ich obecność
Krill popatrzył na siekiere którą połozył na stole elf a potem na niego samego.
- Tak, są tutaj - odparł spokojnym tonem Krill - I co w związku z tym?
- Nie rozumiesz... Zawsze ktoś był przede mną... Pomagał im uciec... Teraz nie uciekną... - mówił, myśląc o Tempusie
- Wolę jednak być pewny że tym razem mi nie uciekną... Dlatego mi je wystawisz... - mówił dalej mrocznym głosem, patrząc w oczy Krilla
- Kobieta nie jest mi potrzebna... Zależy mi tylko na bliźniakach... - dodał
Elf był przygotowany na negocjacje. Czekał jednak ze swoją propozycją.
- Harkon to są dzieci a ty chcesz je zabić... Kobieta poprosiła mnie o schronienie na mojej ziemi w moim królestwie, a ja zaakceptowałem. Wiedziałem od początku że jest ścigana, łatwo było to poznać po jej tonie głosu i słabych kłamstwach. Nie mogę Ci ich wydać ani deportować.. takie jest prawo oraz moja wola. No chyba ,że zrobią coś co mnie do tego zmusi.. - odparł Krill poważnym tonem
- Zrobienie z Abregado ekonomicznej potęgi wystarczy...? Może chcesz żebym powiększył wyspę do wielkości Magic World... - mówił mrocznym głosem
- Jestem w stanie zrobić wszystko za te bliźnięta... - dodał
- Na pewno się dogadamy...
- Stąpasz po cienkim lodzie Harkon..- odparł Krill - Powtarzam, Nie mogę wydać Ci bliźniaków ani ich matki... Zaakceptowałem ich prośbę o azyl.. jakbym teraz cofnął to postanowienie i wydał je na pewną śmierć z twojej ręki zostałbym uznany przez opinie publiczną za tyrana, a na taką zniewagę nie mogę sobie pozwolić w szczegolnosci teraz gdy w krainie dzieją sie same nieszczęścia..
- W końcu ktoś inny po nie przyjdzie... Wtedy może nie być tak przyjaźnie... - ostrzegł Krilla
- Spowalniasz tylko to co jest nieuniknione... Byłem w wielu wymiarach... Nie tylko ja interesuję się tymi bliźniakami... - dodał
- Nie zamierzam ich bronić przed każdym zagrożeniem jakie ich napotka - odparł spokojnym tonem Krill - Aktualnie jednak są cześcią mojego królestwa i podlegają mojej bezwzględnej ochronie. Takie sa zasady i takie jest prawo. Każdy władca jest odpowiedzialny za swoich obywateli... Aczkolwiek jakby jakiś sposobem odeszliby poza granice mojego królestwa ich immunitet przestaje mieć ważność i chyba doskonale sobie zdajesz z tego sprawę..
Darkseid popatrzył w milczeniu na Krilla. Cisza trwała jednak krótką chwilę. Elf wstał od stołu i przyciągnął do siebie swoją siekierę.
- Idę zatem pozwiedzać miasto... Na pewno mocno się zmieniło... - zaczął mrocznym głosem
Elf nie zamierzał już negocjować. Chciał na własną rękę zabrać dzieciaki z wyspy.
- Chyba zdajesz sobie sprawe z tego, że to nie jest możliwe... - odparł Krill również wstając od stołu - Dobrze wiem co planujesz zrobić i nie zamierzam na to pozwolić.. Nie na moim terenie... Jedyne jakie masz wyjscie to opuścić wyspę póki daje Ci taką szansę.. Zbyt dużo już namieszałeś w mojej polityce i na podległych mi terenach, dlatego też twoje motywy i plany przestały mnie obchodzić już jakiś czas temu.
Przekierowanie