MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ignathir przez moment spoglądał na nia w milczeniu a nastepnie podszedł trochę bliżej.
- Czy wszystko w porządku? Czy czujesz ból? Czy czujesz, że coś się zmieniło? W końcu przed chwilą zginęłaś w płomieniach... twoje ciało obróciło sie w pył... - rzekł zainteresowany stanem Isabelli arcymag.
Isabella uniosła w tym momencie do góry swoją prawą dłoń i ją obejrzała... wyglądała normalnie, można by rzec nawet, że jej dłoń wyglądała jeszcze piękniej niż wcześniej, jeszcze smuklej... niemożliwe było to by jej dłoń mogła wyglądać jeszcze lepiej, a jednak... druga tak samo. Księżniczka czuła się świetnie.
Isabella zrobiła w tym momencie dosyć poważną minę i przekrzywiła lekko głowę w lewo wpatrując się w sam środek oczu Ignathira.
- Czuję się świetnie... - odparła dosyć zimnym ale bardzo pięknym, czystym tonem. - Nie czuję bólu, nie czuję słabych niepotrzebnych emocji... czuję w sobie... Wieczny Ogień... - dopowiedziała a dźwięk jej głosu aż zabrzęczał w uszach Ignathira...
Isabella nie czuła że jest taka jak wcześniej... wydawało jej się bardziej, że jest w tym momencie taka jak... Ignathir...
- Ignathirze... czy... nastąpiło właśnie to co chciałeś? Udało się? Czy to co zamierzałeś wydarzyło się i zakończyło powodzeniem? - spytała w końcu nadal nie wiedząc do końca co uczynił Ignathir... jednak była już prawie pewna... czuła w sobie ogromną siłę... czuła w sobie Wieczny Ogień... o wiele bardziej go odczuwała, był wyrazisty, potężny... to co czuła przedtem było praktycznie malutkim ułamkiem tego co mogła odczuć teraz...
Księżniczka pstryknęła palcami a w jej dłoni pojawiło się małe lustereczko... przejrzała się i ujrzała swoją twarz... nie zmieniła się, nadal była wspaniała i najpiękniejsza... aczkolwiek jej oczy... Isabella aż jęknęła lekko ze zdziwienia... wszak były tak bardzo podobne do Ignathira... arcyzielone, błyszczące... ale zarówno piękne i potężne...
- Hmm... - pomyślał chwile Ignathir spoglądajac na Isabelle. - Zanim cokolwiek powiem...
W tej chwili wskazał swoim kosturem na pobliski budynek z powybijanymi szybami.
- Uzyj Wiecznego Ognia na tym budynku... Jestem ciekaw czy jesteś w stanie go zdmuchnąć jednym podmuchem...
Isabella wysłuchała tego co rzekł Ignathir, a po chwili skierowała wzrok na pobliskie budynki i ten który wskazał Ignathir... kiwnęła głową i odetchnęła lekko, a następnie momentalnie uniosła prawą dłoń... ta w ułamku sekundy zapłonęła Wiecznym Ogniem, ale nie takim jak przedtem... prawdziwym, potężnym, czystym... nieskończonym... w tym momencie wydarzyło się coś niesamowitego... księżniczka całkowicie zapłonęła Wiecznym Ogniem, a jej ciało zmieniło wygląd... czuła Wieczny Ogień... czuła go całą sobą...
[Obrazek: SnXdtzT.jpeg]
Skierowała rękę w stronę budynku a Wieczny Ogień błyskawicznie wydobył się z jej dłoni... podmuch Wiecznego Ognia swą mocą zmasakrował wskazany przez arcymaga budynek... jednak w tej chwili upadł nie jeden budynek, ale 3 stojące w niedalekich odległościach budynki upadły niczym domino jedynie za sprawą skinienia ręki Isabelli... z jej rąk wydobywał się wprost perfekcyjny i arcypotężny Wieczny Ogień... jej oczy zabłysły zielonym blaskiem, spojrzała w tym momencie na Ignathira... czuła coś niesamowitego... czuła że jest inna... skinieniem dłoni uniosła wcześniej wyczarowane lusterko w powietrze a to zaczęło lewitować przed nią... przejrzała się w lusterku, w tym momencie doznała ogromnego zdziwienia i aż otworzyła usta ze zdziwienia... ujrzała w tym momencie swój inny wygląd... nieumarły wygląd... ujrzała swoje wspaniałe włosy które wyglądały inaczej... były wszak najwspanialszego koloru blond... czystego, aksamitnego, perfekcyjnego... wydawało się że nawet piękniejszego aniżeli ten jaki miała sama Cecilia...
- Huh... - jęknął Ignathir spoglądajac na zniszczenia oraz na nowy wyglad Isabelli. Pokiwał lekko głową. W rzeczy samej teraz był pewny że wszystko poszło zgodnie z jego planem.
- Wygląda na to więc, że teraz wszystko jest już jasne... Wieczny Ogień odrodził twoje ciało... Od teraz nie jesteś już człowiekiem... Jesteś teraz taka jak Raughn.. Krill.. czy nawet ja.... Wieczny Ogień jest teraz spoiwem twojego ciała.. twoją duszą... twoją mocą... Stałaś się Nieumarłą istotą.. Oficjalnie więc, twoje szkolenie uznaje za zakończone... Gratulacje....
Isabella nie czuła impulsywnych odruchów pod wpływem emocji jak niegdyś... mimo wszystko poczuła w tej chwili ogromną radość na słowa Ignathira... jego słowa słyszała tak doskonale... a te aż utkwiły w jej uszach na moment... były tak arcyważne, tak potężne... tak wspaniałe... Po prostu musiała go w tym momencie przytulić... czuła do niego tak wiele...
- Dziękuję... udało się... udało mi się... nam się udało... - odpowiedziała i przytuliła swego mentora...
Po chwili jej wygląd się zmienił... znowu w tym momencie wyglądała tak jak wcześniej... odzyskała swoje wspaniałe czarne włosy i swój wygląd...
- Mogę to kontrolować... Ignathirze... czuję, że mogę o tym decydować... - powiedziała po chwili i przestała już go przytulać, uśmiechała się. Na początku nie była pewna czy to będzie słuszne, odpowiednie, właściwe... odczuwała nawet na początku strach na czyny Ignathira... teraz jednak pojmowała to wszystko, rozumiała... czuła się wyśmienicie, czuła wielką moc i równowagę...
Ignathir lekko się zdziwił gdy Isabella go przytuliła. Mimo to jednak jej na to pozwolił. Wiedział w końcu, że księżniczka jest szczęśliwa. Gdy tylko go puściła ten poprawił swoje czarne szaty i chrząknął lekko.
- Przez te wszystkie tygodnie zrobiłem co mogłem abyś stała się potężniejsza... Przygotowałem twoje testy oraz przeciwników... Teraz gdy już masz je za sobą, ostatnia walka oraz jej wynik zależy tylko i wyłącznie od ciebie... - rzekł spokojnym tonem arcymag
Isabella uśmiechnęła się do Ignathira w sposób taki w jaki nie uśmiechała się jeszcze do nikogo w życiu... po chwili zmieniła jednak wyraz twarzy na bardziej poważny.
- Czuję, że jestem całkowicie gotowa... jeszcze nigdy nie odczuwałam czegoś takiego... to fascynujące i potężne... - odpowiedziała.
Czuła się teraz najlepiej, tak jak nigdy... czuła że osiągnęła absolutny top umiejętności... zdobyła ogrom doświadczeń i potęg, zyskała także wiele cennych magicznych artefaktów... to wszystko przyczyniło się do jej aktualnej ogromnej potęgi i równowagi jaką osiągnęła... nie zamierzała jednak zaprzestawać jakichkolwiek swoich ćwiczeń... czuła się doskonale... była bardzo szczęśliwa, że nie zawiodła ani siebie ani Ignathira i że ukończyła wszystkie testy Ignathira... arcymag wiedział że jej się udało i ona także wiedziała że stała się absolutnie gotowa i pewna.
Ignathir pokiwał lekko głową na słowa Isabelli. Nagle oboje usłyszeli wolne klaskanie w dłonie. Arcymag rzucił spojrzenie w górę.
Dostrzegł siedząca na dachu Lupus z założonymi nogami oraz Entomę stojącą obok niej.
- Wspaniałe przedstawienie! - krzyknęła Lupus wstając, a następnie zeskoczyła w doł z 30 metrowego budynku na ziemię. Spowodowało to lekkie huknięcie a pył podniósł się w górę.
Entoma również zeskoczyła w dół za Lupus. Jej lądowanie było jednak dużo delikatniejsze.
Ignathir zaczął mamrotać coś pod nosem szybko jednak przestał i westchnął lekko.
Lupus spojrzała prosto na Isabelle i uśmiechnęła sie szyderczo.
Isabella zdziwiła się lekko na mocne wejście dwóch nieznajomych kobiet, obserwowała zarówno jedną jak i drugą... szybko jednak zdołała stwierdzić, że nie są wrogo nastawione... po swej przemianie poczuła teraz też, że potrafi o wiele lepiej rozczytać istoty... przewidzieć ich zamiary... to bardzo jej się podobało. Obserwując chwilę dwie tajemnicze kobiety przypomniała sobie Naberal w Dalthei... obie momentalnie skojarzyły jej się z pokojówką Ignathira...
Zmrużyła oczy i uśmiechnęła się dosyć wesoło, ale lekko, ręce zaś złożyła z tyłu za plecy i wyprostowała się.
- Witajcie... - powiedziała wolno swój wzrok cały czas przewracając od Lupus po Entomę i dokładnie je obserwując, kiwnęła lekko głową chcąc przywitać je z szacunkiem. - Kim są te dwie intrygujące... kobiety? - powiedziała mrużąc lekko oczy i nadal się uśmiechając w stronę pokojówek.
Przekierowanie