MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Król elfów pomyślał chwilę. Nagle kiwnął palcem, a wszyscy żołnierze opuścili broń. Nagle odwrócił się i zaczął wchodzić do rezydencji.
- Chodź za mną... To nie miejsce na rozmowę.
Ignathir spojrzał na Nelotha. Nie mówiąc nic ruszył za nim.
Neloth zaprowadził arcymaga do swojego gabinetu. Ustal za biurkiem i złożył ręce za plecy, patrząc na wchodzącego Ignathira.
- Nie potrzebuje posiadać wiedzy o Magic World, wystarczy mi ta którą posiadam o Daggerfall. Po przegranej Carrabotha nie było po tobie słuchu, a teraz nagle wracasz. Czego chcesz ode mnie? - spytał
- Mylisz się... - odparł Iganthir - Uczestniczyłem w wojnie przeciwko słabej władzy Cecili u boku ówczesnego dowódcy nieumarłych Kapitana Raughna.. Z tego co pamiętam Ty wtedy jeszcze byłeś jedynie doradcą ówczesnego króla elfów... ale mniejsza jednak z tym.. Nie przychodzę tu po to aby opowiadać Ci moje losy..
Ignathir przez moment patrzył na Nelotha
- Nadchodzą nowe czasy królu.. I bedzie trzeba się do nich dostosowac.. czy tego chcesz czy nie.. Niebawem cała kraina zmieni swój wygląd... A erupcja wulkanu o której pewnie już słyszałeś, bedzie jedynie tego początkiem...
- Nie rozumiem... przyszedłeś mi grozić w moim królestwie? - spytał, siadając na fotel
- Kraina już zmieniła wygląd, jeśli jeszcze tego nie odczułeś. Po upadku Malacatha wszystko zaczęło się sypać - mówił, patrząc na maga
Ignathir zaśmiał sie mrocznym tonem
- Musisz zrozumiec królu że twoje wpływy już dawno przestały sie liczyć w kreacji porządku tego świata.. To co zaobserwowałeś do tej pory jest niczym..
Arcymag wolnym korkiem podszedł do okna.
- Gdy Malacath odszedł nikt nie spodziewał sie tego, że rządy Amona beda trwały az tak długo.. Jednakże właśnie nastaje ostatni dzień jego rządów a wraz z nim nowo wprowadzony ład..
W tej chwili odwrócił się w stronę króla.
- Twoim obowiązkiem królu jest się dostosować do przyszłych, nowych warunków tego świata... Ten który znasz brnie bowiem właśnie ku nieuchronnemu końcowi.. Bedziesz musiał zdecydować po jakiej stronie staniesz... A ten wybór zadecyduje o losach całej twojej nacji..

Nieumarli w porcie od czasu do czasu patrzyli na Harkona ze zdziwieniem. Jeden z nich udał sie w stronę miasta by powiadomić o tym Krilla
- Jeśli zajdzie taka potrzeba, przesune wyspe gołymi rękoma, jak najdalej od centrum - odrzekł pewnie Neloth.
- Nie masz prawa, Ignathir mówić mi co mam robić, i jak działać dla dobra swoich ludzi. Wierze w Akatosha i wiem, że jego gniew pochłonie każdego który zachwieje jego światem.
- Nie dam się zastraszyć, magu. Nie wiem nawet w jakim celu tu przyszedłeś... - mówił
- To nie ty podejmujesz tu decyzje.. - odparł srogo Ignathir - Akatosh nie uratuje ani ciebie ani twojego ludu.. Nie mozesz walczyć z przeznaczeniem.. nie możesz też przed nim uciec.. Musisz je zaakceptować.. Pogodzić sie z nim i przyjąć je do swojego umysłu, duszy i ciała..
W tej chwili wyciagnął rękę w stronę Nelotha. Ta od razu zabłysła zielonym płomieniem. W ręce maga pojawił sie naszyjnik na którym wisiały skalne runy których kształty i rysy przypominały twarze najbardziej wpływowych istot krainy... Skalne podobizny Cecili, Malacatha, Darona, Carrabotha oraz Neclara
Ignathir zaśmiał się mrocznie
Neloth uważnie przyglądał się Ignathirowi
Ignathir dostrzegł zainteresowanie Nelotha
- Pytałes mnie wcześniej co robiłem przez te wszystkie lata.. Gdzie sie podziewałem ..Cóż... Widzę, że podoba Ci sie moja kolekcja... Zdobycie kazdego z nich kosztowało mnie naprawdę dużo czasu... To jednak nie koniec.. Zapewniam, że niebawem dojdą do niej nowe okazy...
W tej chwili wszystkie skalne figurki poprzez oddziaływanie z mocą Ignathira zaświeciły zielonym blaskiem.. zupełnie tak jakby tliło sie w nich jakieś życie... Neloth nie potrafił tego jednak zrozumieć...
Przekierowanie