Connor popatrzył na przybyszy i pochylił się lekko nad ladą.
- Cicho.. nie tutaj, chłopcze - powiedział.
- Tutaj wszędzie ściany mają uszy - dodał.
Connor stanął normalnie przy ladzie, zaczął polerować kufle.
- Poczekajcie na chwilę - dodał.
Barman odłożył kufel i szmatkę po czym powiadomił Zerriane o przybyciu gości.
- Jacyś ludzie pytają się o Isabelle - poinformował.
Zerriana była na zapleczu. Przelewała właśnie winno do szklanych butelek. Mimo sedziwego juz wieku, jej wygląd nie zmienił sie prawie wcale. Była czarodziejką z krwi i kosci.. Nadal była więc piękna i młoda.
Kobieta zdziwiła się na słowa Connora
- Pytają o Isabelle? Dlaczego przychodzą z tym tutaj? Co to za jedni? - zapytała zaskoczona oraz zdziwiona
- Nie wiem... Mogę poprosić aby ich wyrzucono - zaproponował Connor.
Zerriana zastanowiła sie chwile
- Nie... Wole nie tworzyć niepotrzebnych problemów.. Załatwmy to w pokojowy sposób.. Porozmawiam z nimi.. - odparła odkładając butelki na półkę
Jonathan patrzył uważnie na każdy ruch Connora.
Po chwili Connor wrócił razem z Zerrianą. Kobieta od razu dostrzegła dość pokaźną grupę osób. Przez moment milczała wpatrujac sie w przybyszów.
- W czym mogę pomóc? - zapytała po krótkiej chwili - Nie wydaje mi sie że przybyliście tutaj po prostu by sie napić..
- Nie. - odparł poważnie Jonathan
- Szukamy Isabeli - wtrącił się Meret
W tym samym czasie..
Apokryf.. Hunter wkroczył z Tempusem i Chronosem trzymając ich za karki. Rzucił ich pod Akatosha..
- Dotrzymuję umowy - odparł oschle Hunter Cain
- Isabella Carraboth Bal? Nie ma jej w tym lokalu i nigdy jej tu nie było - odparła Zerriana
- Alyssia, mówiła co innego - szeptał wściekle Agreggor w stronę Jonathana
- Alyssia? - zapytała lekko zaskoczona Zerriana - Alyssia was przysłała? Nie.. to raczej nie mozliwe.. macie jakiś dowód na to?