MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Krill pokiwał lekko głową. Zdziwił się słysząc o tym że Malacath nie żyje, w dodatku z ręki Harkona.
- Nie miałem pojęcia że Malacath miał dzieci... - dodał po chwili namysłu
Harkon pokiwał lekko głową.
- Dla ścisłości, Dagona również jej pozbawiłem.. chronił te dzieciaki... - mówił dalej
- Teraz są pod opieką Tempusa, ich matka również.. - dodał
- Nie możemy pozwolić na to, żeby Helenie stała się krzywda... - powiedziała Isabella, widząc liścik.
Kapelusznik przystanął przy niej.
- Mieliśmy udać się w pewne miejsce, może oni nadal tam są?
- A no tak.. zapomniałam... - odparła.
- Rozumiem że szukasz te dzieci po to by je zabić.. Trochę to .. niehumanitarne.. - odparł Krill - Choc w zasadzie bardziej niehumanitarne było zniszczenia całej Carridi i zabicie tysiące jak nie dziesiątki tysięcy mieszkańców którzy nie zrobili nic złego... Powinieneś trochę ograniczać te proszki..
- Zaraz wrócimy... - powiedziała Isabella
W tym momencie Kapelusznik z Isabellą pojawili się w zgliszczach budynku jej firmy... jeden z piękniejszych budynków został wysadzony...
- Amon... niszczenie idzie mu ostatnio bardzo dobrze... - powiedziała Isabella, kopiąc mały kamyk.
Kapelusznik rozglądał się.
- Tak... szkoda tego budynku, był bardzo nowoczesny. - odparł, szukając czegoś zawzięcie...
Leżało tutaj sporo trupów... ogrom pracowników umarło... pracowali tutaj ludzie... uczciwi... wszyscy wysadzeni.
- Myślisz, że ich znajdziemy? - Spytała Isabella, podążając za Kapelusznikiem.
Mieli mało czasu... nikt nie mógł ich zauważyć.
- Nie wiem... ale tutaj widziałem ich po raz ostatni... - odparł Kapelusznik.
W tym momencie zauważył jakiegoś mężczyznę... trząsł się ze strachu.
- Zostawcie mnie! - krzyknął przerażony, zasłaniał twarz.
Kapelusznik kucnął przy nim.
- Nic Ci nie zrobimy... - powiedział, a następnie z jego rękawa wysunął się jego potężny złoty hipnotyzer... najpotężniejszy w Krainie... w sekundę zahipnotyzował mężczyznę...
- Widziałeś tutaj dwóch Dzieciaków? W dziwnych strojach? Zastanów się i spokojnie odpowiedz...
Hipnoza uspokoiła mężczyznę... nie wrzeszczał, nie robił szumu... strach go opuścił... skupił się...
- Widziałem ich, tam... - wskazał palcem.
Kapelusznik wyprostował się i schował swój hipnotyzer.
- Chodźmy... - ruszył w tym kierunku.
- A oni zniszczyli magie.. władza cię nieco zmieniła, odezwał się w tobie bohater..? - zapytał ironicznie elf
- Co do tych dzieci.. one nie są zwykłymi bachorami.. wydaje mi się że dzierżą moc apokryfu.. - mówił dalej
- Jeśli Tempus rozpocznie ich szkolenie, nie będzie mnie.. ciebie.. Amona.. - dodał na koniec biorąc łyk z kufla
Krill nie odpowiedział. Zamyślił się. Wziął łyk z kufla.
Isabella z Kapelusznikiem szybko dotarli w wyznaczone miejsce, gdzie leżała ogromna ściana zawalonego budynku... było tu mnóstwo ciał... w pewnym miejscu leżały też ciała dwójki Braci Bliźniaków, magicznych dzieci z sierocińca... leżeli martwi, przygnieceni sporym kawałkiem budynku...
- Niee...! - krzyknęła lekko Isabella.
Kapelusznik pokiwał głową.
- Amon... - powiedział cicho, spoglądając na ten paskudny widok.
- Byli bez winy... to nie powinno ich spotkać... - powiedziała Isabella, kucając przy ich martwych ciałach... łza spłynęła jej po policzku.
Kapelusznik podszedł do niej bliżej.
- Uratowałaś ich przed niechybną śmiercią z zimna, na ulicy... dałaś im na jakiś czas dom... ja wyrządziłem im trochę krzywdy, chciałem jednak poznać ich historię... moc była w nich duża, magia silna... - powiedział Kapelusznik.
Isabella pokiwała głową z niedowierzania, żałowała że ich nie ochroniła...
W tym momencie Isabella wraz z Kapelusznikiem i ciałami Bliźniaków teleportowała się w okolice domu Saula... położyli ciała na ziemi, dosyć spory kawałek od domu.
- Byłem już bardzo blisko prawdy... - powiedział Kapelusznik, patrząc na martwe ciała. Bliźniacy trzymali się za dłonie. Isabella patrzyła dłuższą chwilę na dwójkę ze smutkiem...
W tym momencie Kapelusznik wypowiedział zaklęcie, ciała Bliźniaków zapłonęły ogniem...
Harkon również się zamyślił.
- Daron chyba nie mógł współżyć, skoro moc apokryfu odeszła wraz z jego śmiercią.. - zastanowił się
- A może był zbyt głupi by wpaść na to, że moc można odziedziczyć.. wyobraź sobie świat, w którym co piąty mieszkaniec ma te moc.. - mówił dalej
- Albo inaczej.. Wyobraź sobie jak funkcjonowala by taka armia w moich rękach - dodał uśmiechając się nieco pod nosem, wypijając całą zawartość kufla.
Ciała Bliźniaków zostały skremowane... Isabella spoglądała na nich w ciszy, było jej smutno i żal Bliźniaków... gdy ich ciała spłonęły, w powietrze uniosła się dziwna energia... tak jakby magia wydobyła się z ich ciał i połączyła z powietrzem nad nimi... po chwili płomienie zgasły...
Dwójka czarodziejów wróciła w ciszy do domu Saula...
Przekierowanie