MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Jeśli uważasz to za odpowiednie rozwiązanie i wiesz jak to zrobić, to proszę bardzo... - odparł Krill - Byles nie próbował jej wskrzeszać... Syreny które zostały ożywione z martwych nie są takie jakie były przed śmiercią... A wiesz mi, nie chcesz widzieć Stelli w takim stanie...
Ignathir wraz z Lupus po krótkiej rozmowie wspólnie przechadzali się po zniszczonych, zalanych lawą danych terenach miasta Doftown. Minęło jedynie kilka godzin odkąd Lupus pierwszy raz przybyła do tego wymiaru jednak juz zdołała sie dowiedzieć wiele interesujących informacji oraz wskazówek. Zaczynała rozumieć, że Magiczny Wymiar jest inny od Dalthei i cechują go zupełnie inne zasady niż te które były jej do tej pory znane. Dalthea w porównaniu z tym światem była rajem. Lupus domyślała się że życie tutaj bedzie dla niej trudniejsze niż przypuszczała na początku.
- Lordzie Ignathir... - powiedziała nagle rzucając spojrzenie na arcymaga
- O co chodzi? - zapytał Ignathir
- Jeśli mogę zapytać..
Arcymag zatrzymał sie i spojrzał prosto w oczy swojej służącej której w tej chwili wzrok opadł w stronę ziemi.
- ...Dlaczego wybrałeś akurat mnie?.... Mnie i Entomę...
Ignathir westchnął lekko.
- Ponieważ jako wasz stwórca znam wasze umiejętności i doskonale zdaje sobie z tego sprawę ze tylko wasza dwójka jest w stanie wykonac tę misje w sposób który osobiście oczekuje i będzie dla mnie satysfakcjonujący.
Lupus nie odpowiedziała.
- Shizzu i Nabe nie są dobre w nawiązywaniu kontaktów społecznych a Solussa i tak nie dostosowywałaby sie do zasad innych niż te w Dalthei i bez mojej interwencji doprowadziłaby to do większego chaosu niż jest teraz i sama o tym dobrze wiesz... Ty i Entoma jednak jesteście inne, potraficie sie dostosować do innego środowiska, wiecie na ile możecie sobie pozwolić, dlatego też ten wybór był jedynym właściwym.
- Cieszę się, że tak mówisz mój panie... - powiedziała Lupus a na jej twarzy pojawił sie lekki uśmiech. - Przyrzekam, że nigdy Cię nie zawiodę... przysięgam na moje własne życie...
Lupus wiedziała, że spoczywa na niej wielka odpowiedzialność. Nie ukrywała więc, że była lekko spięta i zestresowana. Mimo to jednak nie zamierzała zawieść oczekiwań swojego stwórcy i mistrza. Zamierzała udowodnić mu swoją wartość za wszelka cenę...
Harkon zaczął rzucanie zaklęcia. Po chwili z jego ręki wydobyła się ciemna mroczna energia. Zaczęła wlatywać w ciało Stelli. Kobieta uniosła się w powietrze i zaczęła dotykać drzewa. Po dłuższej chwili Harkon skupił sie na tyle by dokończyć rytuał. Stella zaczęła przenikać w drzewo, po chwili było już po wszystkim.
Darkseid popatrzył w milczeniu przed siebie na ocean.
Krill obserwował wszystko z boku. Spojrzał na drzewo. Przez chwile wydobywała sie z niego magiczna esencja. Po chwili jednak zanikła.
- Ciekawe czy to drzewo doczeka lepszych czasów... - rzekł Krill po chwili
Darkseid przemilczał jego słowa.
- Co teraz zamierzasz... - spytał mrocznym głosem
Krill odwrócił wzrok w kierunku swojego okrętu.
- Dam do zrozumienia Ignathirowi, że nie jestem jego pionkiem... - odparł
- Życzę powodzenia... - odrzekł mrocznym głosem
Krill pokiwał lekko głową na słowa Harkona. To co robił elf i co zamierzał przestało być w interesie Krilla, nie czuł w stosunku do niego gniewu tak jak poprzednio ale równocześnie nie wybaczył mu jego postępowania. Harh był jednak zadowolony, że Stella została pogrzebana w sposób taki na jaki zasługiwała. Była w końcu osobą ważną zarówno dla niego jak i Harkona.
Teraz jednak Harh zamierzał się skupić na tym co było przed nim. Jeżeli nie zdoła przekonać Ignathira słowami bedzie musiał to zrobić siłą... Wiedział jednak że moze to się źle skończyć. Nie obawiał sie jednak śmierci, był wręcz na nią gotowy... wiedział, że w nadchodzącym nowym porządku świata może nie być dla niego miejsca.. Nie wiedział jednak co tkwi z głowie Ignathira.. ale skoro zlikwidował Stelle, zlikwiduje też i jego, a potem moze i Harkona...
Krill rzucił kątem oka spojrzenie na Harkona.
- Nadchodzą ciężkie czasy Harkon... - powiedział Krill spokojnym tonem - Miej się na baczności...
Po tych słowach odszedł w kierunku swojego statku.
Darkseid wziął głęboki wdech przez respirator.
- Bywaj Harh... - odrzekł mrocznym głosem
Zaraz po tym elf zaczął znikać. Po chwili teleportował się...
Gdy Krill dotarł już do swojego okrętu i wszedł na pokład zaczynało się powoli jaśnić. Nowy dzień nastawał and krainą, do świtu jednak było jeszcze z godzinę. Nie namyślając sie długo podniósł kotwicę i przygotował sie do wypłynięcia na ocean.
- Żegnaj, Stello... - rzekł cicho Krill rzucając ostatnie spojrzenie na wyspę i samotne drzewo. Następnie podszedł do steru i po kilku chwilach jego okręt ruszył naprzód...
Przekierowanie