MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jonathan z przejęciem obserwował trening Isabelii. Meret w tym czasie próbował się ogarnąć i powrócić do dawnych sił.


------
- Do Akatosha nigdy się nie dostaniesz Harkonie. - odparł Tempus
Elf popatrzył na Tempusa przenikliwym wzrokiem.
- Będziesz tego żałować... - powiedział mrocznym głosem
Po chwili teleportował się daleko stąd...
Isabella poczuła lekką wściekłość, była zdenerwowana że bariera nie wytrzymała... tym razem rzuciła wszelkie karty na stół... zamierzała przejść ten test.
- Arresto Momentum - wypowiedziała potężne zaklęcie jeszcze z czasów Wielkiego Carrabotha, wstrzymała czas wokół swojego ciała - teraz każdy kto tylko zbliży się do niej będzie całkowicie spowolniony i jego ruchy będą wolne, ona tym samym będzie mogła o wiele łatwiej zablokować spowolniony cios bądź go uniknąć...
- Baubellus - wytwarzała wokół siebie wiązki piorunów, które miały paraliżować wszelkie ruchy wroga, paraliżować jego ciało i ataki.
- Expanso Vetrum - wytworzyła dookoła ogromne podmuchy wiatru, trąby powietrzne, małe tornada które miały wyrzucić wroga jak najdalej od niej...
- Firestorm! - wypowiedziała jedno z zaklęć, które najbardziej opanowała do perfekcji i często używała... wytworzyła wokół swojej osoby potężny krąg czerwonego ognia, który tym razem miał całkowicie odpychać i blokować jakiekolwiek ataki w jej kierunku.
Isabella ciskała ogromem zaklęć, wiele osób na trybunach nigdy nawet nie widziało takowych na oczy... Isabella wpadła w szał, czuła ogromną potęgę buzującą w jej ciele, krzyczała raz po raz kolejne zaklęcia - wszystkie były obronne, lecznicze, regenerujące i blokujące.
W tym momencie osiągnęła szczyt mocy... zaczęła ciężko oddychać, czuła ból w ciele, w tym momencie obie jej dłonie zapłonęły mocą Wiecznego Ognia... w tym momencie zaczęła wytwarzać przed sobą barierę z samego Wiecznego Ognia... nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiła... nie zamierzała jednak teraz odpuścić...
Darkseid czując dużą obecność magiczną, postawił że teleportuje się na Abregado. Znalazł się na arenie wśród tłumu. Obserwował poczynania Isabelli jak na razie w ukryciu. Domyślał się jednak że niedługo zaraz ktoś go wyczuje, i tego chciał... Żołnierze jak na razie go nie zauważyli, bo tłum był zbyt gęsty.
Callisto będąc na trybunach jako pierwsza wyczuła nagłe pojawienie się potężnej mocy i energii... coś czego wcześniej nie czuła... pierwsza zlokalizowała Darkseida... natychmiast poinformowała o tym Sisyphusa.
Czarny Rycerz momentalnie także zlokalizował elfa... wyczuwał od niego bardzo dziwną siłę i energię... w każdej chwili gotów był dobyć swoich potężnych czarnych mieczy, które przelały już krew dziesiątek, setek tysięcy ofiar... oczekiwał jednak na rozwój wydarzeń...
Ignathir wyczuł obecność Harkona w momencie jego przybycia. Mimo to jednak nie zamierzał nic robić dopóki ten nie zrobiłby czegoś głupiego. Test Isabelli był teraz dla arcymaga priorytetem, a ten nie wyglądał zbyt dobrze dla księżniczki. Ignathir widział jak wiele zaklęć uzyła Isabella. Wyczuł, że jej emocje przestały być pod kontrolą a zawładnęły jej umysłem. Isabella była zestresowana i mogło to przesądzić o wyniku tego testu. Postanowił więc zainterweniować...
Ignathir spojrzał na Isabella i zwrócił się do niej telepatycznie. Księżniczka usłyszała jego głos w swojej głowie.
- Jeżeli nie chcesz aby ten test skończył się podobnie jak twój pojedynek z Drakkonem, pozwól mi dać tobie drobną radę. Ilość nie zawsze oznacza jakość... Uzyłaś wielu czarów defensywnych aby przeciwstawić się sile Krilla, a wystarczy jedynie jedno aby wygrac ten test... Nie potrzebnie komplikujesz sobie życie... Wieczny Ogień to jedyne czego potrzebujesz... Magia wiecznego ognia jest inna niż wszystkie... Pamietasz chyba twój test ze Starozytnym.. twoja magia wiecznego ognia była słaba ponieważ nie użyłaś jej pełnego potencjału... Im więcej używasz wiecznego ognia tym bardziej wypełnia twoje ciało i staje się silniejszy... w tobie tkwi już jego iskra, a ta iskra wystarczy by stworzyc prawdziwy pożar.. Wieczny Ogień jest unikalny, na tyle unikalny, że nawet twoja babka nie miała z nim styczności a jej wiedza na ten temat była praktycznie zerowa. Siła wiecznego ognia bierze sie z kompletnej kontroli. Jedynie gdy oczyścisz swój umysł , odrzucisz wszelkie negatywne i pozytywne mysli to bedziesz mogla osiagnąć pełny potencjał magiczny..
- Wyobraź sobie ze twoim przeciwnikiem teraz zamiast Krilla jest Harkon... Pomyśl, sobie że to on wlasnie tam stoi i gdy tylko zdoła złamać twoją bariere jeszcze raz, to utracisz wszystko na co pracujesz właśnie teraz.. Ich siła jest zbliżona... jednak Harkon jest potęzniejszy magicznie od Harha.. dodatkowo ma w sobie moc Apokryfu... jest również szybki... Podczas pojedynku z nim nie bedzie czasu na to aby wypowiadać setki zaklęc obronnych... Harkon nie da Ci forów, nie poczeka aż ty wstaniesz z ziemi i nie bedzie nikogo kto Ci pomoże... Wieczny Ogień to jedyna droga.. zarówno w ataku jak i obronie... siła Wiecznego Ognia nie ma limitów.. Wykorzystaj więc go... Oczyśc umysł... Nie próbuj mi zaimponować... Zaimponuj samej sobie, robisz to dla siebie Isabello nie dla mnie... Ja jedynie jestem twoim mentorem i próbuje wskazać Ci droge... Reszta zależy tylko od ciebie... Twoja przyszłość jest w w twoich rękach...
Po tych słowach Ignathir zamilkł w jej głowie. I skierował swój wzrok na trybuny, a dokładnie to na Harkona, ich oczy się spotkały. Zaśmiał sie w jego stronę a po chwili odwrócił wzrok z powrotem na arenę. Harkonem zamierzał zająć się później...
Krill cały czas patrzył na Isabelle. Póki co czekał na to aż Isabelle będzie gotowa.
Isabella w tym momencie zatrzymała się... zatrzymała swoje ruchy, zatrzymała wszelkie wypowiadane słowa, wstrzymała także na chwilę oddech.
Zamknęła oczy, usunęła w swej wyobraźni teren panujący dookoła, wymazała całkowicie trybuny, wygłuszyła wszelkie dźwięki... znalazła się w pustej przestrzeni swej wyobraźni, w której słyszała jedynie cenne słowa Ignathira... były donośne, głośne, ważne... gdy te zamilkły, a ona otworzyła oczy, dostrzegła przed sobą postać Harkona... widziała teraz przed sobą elfa zamiast Krilla, jednak tak naprawdę to cały czas Harh był z nią na arenie, ona jednak sobie go zobrazowała. Uspokoiła się całkowicie...
Wygłuszyła także wszelkie swoje emocje i w pełni się skupiła... odrzuciła swą różdżkę na bok, Krill dobrze widział ten ruch, Szalony Kapelusznik siedzący na trybunach ogromnie się zdziwił, poderwał się i chwycił za głowę.

Skupiła w sobie moc Wiecznego Ognia... zaczęła odczuwać tę moc już nie tylko w dłoniach, ale zaczęła przeszywać także całe jej ciało... zaczęła odczuwać moc Wiecznego ognia nawet w umyśle, zaczynała ją pojmować... czuła ogromną siłę, tym razem niezakłóconą żadnymi emocjami... czuła jak Wieczny Ogień ją przepełnia, jak daje jej niezrównaną ochronę...
- Uderz, Krillu... zadaj cios... - powiedziała po chwili czując że jest gotowa... czując, że dzięki skupieniu w sobie Wiecznego Ognia wybroni tym razem atak dowódcy... jej ręce płonęły Wiecznym Ogniem, a całe ciało było nim przepełnione...
Zaczęła sobie właśnie zdawać sprawę, jak małym ułamkiem tego co oferuje Wieczny Ogień operowała podczas starcia ze Starożytnym... jak mały był to procencik potęgi Wiecznego Ognia... odczuwała teraz znacznie inną moc aniżeli w starciu z Panem Lasu... odczuwała coś tak niesamowicie potężnego, czego nie czuła przy absolutnie żadnym rzucanym zaklęciu magicznym...
Krill słysząc słowa Isabella pokiwał głową. Jego ręka ponownie zapłonęła wiecznym ogniem.
- Oto mój ostatni cios... - rzekł Krill i ruszył w stronę Isabelli
Isabella była przygotowana. Na trybunach zapanowała cisza. Ignathir spoglądał spokojnym wzrokiem...
Krill ryknął robiąc zamach ręką. Ogień objął całego jego ciało a oczy błysnęły na zielono. Krill w tym ciosem zamierzał dac z siebie maximum.
Nagle potężny huk... niczym wybuch bomby. Na tyle wielki, że uwolniła sie fala dźwiękowa. Piasek i pył dmuchnął w powietrze. Bariera Wiecznego Ognia Isabelli zatknęła się z pięścią Krilla. Nagromadzenie mocy było niesłychane. Błysk zielonego ognia był oślepiający. Isabella ledwo trzymała sie na nogach. Krill również nie ustępował. Jego pięść wywołała niesłychany nacisk na barierę... Wszyscy na trybunach poderwali sie z miejsc. Ani Krill ani Isabella nie zamierzali sie poddać.
Ignathir zasmiał się. Doskonale wiedział jaki będzie finalny wynik. Chmura pyłu i jaskrawe światło przykryło walczących. Nikt nie widział co sie stało bo huk nagle ucichł.
Wszyscy czekali z napięciem aż pył opadnie.
Po minucie wszystko było jasne. Isabelle nadal stała w tym samym miejscu , natomiast Krill znajdował sie kilka metrów z tyłu. Ślad na piasku sugerował ze został odrzucony. Nie zdołał się przebić. Przyklęknął na jedno kolano i popatrzył na swoją rękę a następnie na Isabelle. Był zaskoczony.
Harkon przypatrywał się temu co działo się na arenie. Czekał na dogodny moment.
Isabella stała przez moment w milczeniu, ciężko oddychając... obserwowała jak wszelki pył opada na ziemię... czuła się świetnie, czuła dużą siłę... w tym momencie spojrzała na Harha...
- Udało się, Krillu! - krzyknęła radośnie w stronę nieumarłego dowódcy, następnie zaczęła rozglądać się po trybunach... pierwszego dostrzegła Jonathana, który skinął jej głową uśmiechając się i gratulując, następnie dostrzegła Kapelusznika, który ściągnął swój cylinder z głowy w gest uznania...
Później znalazła wzrokiem Sisyphusa, który obserwował akcję... czarny rycerz przyklasnął w swoje dłonie gratulując księżniczce. Isabella uśmiechnęła się do Sisyphusa z uznaniem jego gratulacji, wiele to dla niej znaczyło.
Na sam koniec Isabella znalazła wzrokiem Ignathira... to na nim zawiesiła wzrok, to na niego patrzyła najdłużej i uśmiechała się zadowolona z siebie...
Przekierowanie