Ignathir spojrzał na ognisko
- Domyślam się.. - odparł arcymag. - No więc dobrze.. Z pewnoscią miałeś zaszczyt poznać już Stalkera.. Mam nadzieje ze nie przeszkodził Ci zbytnio..
Stalker który siedział z boku w tej chwili popatrzył na Harkona. Zasmial sie pod nosem.
- Cynthii jednak raczej nie kojarzysz.. - rzekł spoglądając na kobiete która nie powiedziała nawet słowa. - Oboje sa moimi pomocnikami i działają według moich rozkazów.. Sa mi posłuszni z wyboru..
Cynthia popatrzyła na Ignathira kątem oka. Ona wiedziała ze to co mówi nie jest prawdą.. przynajmniej w stosunku do jej osoby.
- Nie myśl sobie Ignathirze że do nich dołączę... - odrzekł Harkon
- Oboje mamy swoje plany... Możemy sobie w nich pomóc... - mówił dalej mrocznym głosem
- Ale nie będę twoim sługusem... - dodał
- A czy powiedziałem ze masz do nich dołączyć ? - zapytał Ignathir - Dwójka z zupełności mi wystarcza.. Trzech to by było już nie do pary.. Ciężej kontrolować sługów gdy ma sie ich zbyt wielu..
W tej chwili zrobił kilka kroków w stronę jaskini.
- No.. ale skoro juz grzeczności mamy za sobą i każdy z każdym sie zna .. to teraz przejdźmy do konkretów.. Wiem ze nie jesteś cierpliwa istota.. nigdy nie byłeś.. Dlatego tez nie bedę Cię zanudzał drobnostkami.. Chodź za mną..
Harkon nie patrząc już na Cynthię i zabójcę, zaczął kroczyć za Ignathirem. Darkseid również chciał z nim pomówić, spytać o kilka rzeczy.
Gdy oboje odeszli juz jakis kawałek w głąb jaskini z dala od Cynthii i Stalkera, Ignathir zaczął mówić.
- Nie ukrywam ze obserwowałem Cię juz od jakiegoś czasu... Reaktor pogodowy i te sprawy... bardzo ciekawe... niezłą kryjówkę sobie wybrałeś..
Harkon chciał na to jakoś zareagować, może trochę zadziornie ale powstrzymał się.
- Wiesz coś o Raughnie...? Krillu...? - spytał spokojnie
Ignathir zaśmiał się.
- Wiem wiele rzeczy... Co cię ciekawi? - zapytał Ignathir idąc wolno podpierając sie swym kosturem
Harkon bez zastanowienia spytał.
- Czy żyją...
Ignathir lekko uniósł głowę.
- A dlaczego mieliby nie... Najwięksi dowódcy Nieumarłych rozdzielili sie po wojnie... Każdy zdecydował się podążyć inną drogą.. Raughn i Krill nie znają swoich losów ani tym bardziej mojego.. ale ja znam ich losy... i niech tak pozostanie...
Przez chwile milczał.
- Odpowiadając więc na twoje pytanie... Tak.. oboje żyją..
Harkon popatrzył na Ignathira, obniżając lekko głowę. Nic nie odpowiedział. Jego końcówka płaszcza co chwile była targana przez wiatr.