Hrabia był zakłopotany. Nie pamiętał, jak został schwytany. Zanik pamięci był spowodowany użytym środkiem przez Jyggalaga, który miał za zadanie jeszcze bardziej pogrążyć Isabelle, zwalając całą wine na nią. Gdy Amon będzie pewny że Pyke jest w krainie i żyje, będzie miał pewność że Isabella z nim współpracuje, a to skreśli ją w jego oczach na dobre.
- Nie wiem... - zaczął Baldur. - Wyszedłem z Samotnej Góry i chwile potem już nic nie pamiętam...
- Nie umiem tego wytłumaczyć - dodał.
Amon złapał sie za głowę
- Widzę że dosłownie nie moge na nikim polegac... nawet na najwyżej postawionych osobach w państwie..- rzekł srogo Amon - Prawdę mówią, że najlepiej polegać tylko na sobie...
Przez chwile Amon milczał a nastepnie odwrócił się i odszedł w stronę swojej bazy.
Baldur schylił głowę, a gdy Amon odszedł teleportował się do Samotnej Góry, wytłumaczyć swoim zaufanym ludziom co się stało.
Tymczasem Isabella teleportowała się na Kartis... tak jak wspomniał Harkon...
Gdy tylko się tu pojawiła, poczuła jego obecność tutaj... wiedziała że tu jest...
Harkon czekał w karczmie, w umówionym miejscu na Isabelle.
Harkon podczas rozmowy poinformował kobietę o pewnej karczmie... zdołała ją znaleźć, wiedziała że on będzie w środku... zastanawiała się jednak czy zastanie tam jeszcze kogoś... może Pyke'a... wiedziała, że Jyggalag nie odpuszcza, a przecież chciał współpracy...
Podeszła do drzwi, a następnie weszła do środka karczmy...
Harkon od razu zauważył wchodzącą kobietę. Czekał w milczeniu, aż do niego się przysiądzie.
Isabella krótko rozejrzała się po karczmie, a następnie szybko podeszła do Harkona... patrzyła na niego... Z każdym krokiem czuła coraz większą ulgę, zbliżając się do niego... Nie podejrzewała go absolutnie o jakiekolwiek czyny przeciwko niej...
- Hark... - znowu ugryzła się w język.
- Bracie... tak bardzo się cieszę, że cię widzę... - przywitała się z nim. Patrzyła prosto w jego oczy, bardzo zmęczonym wzrokiem...
Harkon śledził wzrokiem Isabelle. W barze było już tak ciemno, że z trudem widziała jego sylwetkę. Najbardziej na tle mroku wyróżniały się jego czerwone oczy.
- Dawno się nie widzieliśmy... - rzekł mrocznym głosem
- Pytaj więc o co chcesz... - dodał
Isabella przez moment tylko obserwowała Harkona...
W tym momencie splotła dłonie i położyła na stoliku przed sobą.
- Nie rozumiem... ale... oddałam Jyggalaga Amonowi... tak jak mówiłeś... - mówiła.
- Amon był pod wrażeniem... sądziłam, że da mi spokój... wtedy jednak Jyggalag zaczął się przebudzać... przemieniać... a Amon... Amon gadał takie dziwne rzeczy... takim dziwnym głosem... - mówiła, również bardzo smutnym i przytłoczonym głosem.
- Jyggalag okazał się być... Baldurem... - dopowiedziała, głos jej się załamał, nie odrywała wzroku od Harkona.
- Dlaczego tak się stało...? - spytała.