MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Jestem Jonathan. To jest Agreggor i Helena. A Mereta pewnie kiedyś już widziałeś, był swego czasu Ministrem Magii. - odparł chłopak
- Szukamy Isabelli. - odparł poważnie
- Szukacie Isabelii.. - powtórzył Krill - Tak.. Ona jest tutaj. Przybyła na wyspę kilka godzin wcześniej.

Isabella szła przez chwile wzdłuż strumienia, nagle jednak sie zatrzymała. Jakies 30 metrów przed nią stał Starożytny we własnej osobie. Na drzewach wokół niego siedziały czarne kruki. Starozytny patrzył prosto na Isabelle. Ta od razu poczuła lęk. Starozytny był najpotężniejszym stworzeniem Abregado i panem całego Mrocznego Lasu. Stworzenie stało bez ruchu spoglądając na dziewczynę. Miało z 4 metry wzrostu.
Isabella widząc że Starożytny stoi przed nią, czuła strach ale też respekt i szacunek... wiedziała o nim... szanowała go i jego potęgę...
- Starożytny... Panie lasu... - powiedziała lekko drżącym głosem.
Ynareph popatrzyła na Krilla. Odetchnęła z ulgą, słysząc jego słowa. Nie chciała szukać Isabelli, chciała tylko dostać jakiekolwiek schronienie.
Starozytny przez moment dalej się nie poruszył. Nagle Isabella usłyszała jego głos w swojej głowie.
- Isabella Carraboth Bal... Ignathir powiedział mi, że przyjdziesz..- rzekł Starozytny - Jestem pod wrażeniem ze udało Ci się przeżyć walkę ze stworzeniami które nasłałem..
Isabella słysząc mowę Starożytnego czuła ogrom emocji... potężne stworzenie stało tuż naprzeciwko niej... uśmiechnęła się na jego słowa.
- Tak... zdołałam przetrwać próby które przygotował mi Ignathir... i przeżyłam... - powiedziała ze spokojem, spoglądając na Starożytnego.
Starożytny zaśmiał sie lekko. Słyszalne to było tylko w głowie Isabelli
- Interesujące.. Dobijmy więc targu... - rzekł Starożytny - Jesli zdołasz mnie pokonać tak jak poprzednie istoty... dam Ci wyjść z lasu pokazując najszybsza drogę... Natomiast jesli przegrasz... Zginiesz tak jak każdy nieproszony gość w tym lesie...
Isabella zamyśliła się na słowa Starożytnego... wszak wiedziała że jest to istota znacznie potężniejsza niż te, które spotkała wcześniej... pod żadnym pozorem nie mogła go zlekceważyć i dać mu się omamić...
- Chcesz ze mną walczyć? - powiedziała, patrząc na Starożytnego. Isabella zaczęła myśleć nad najszybszą drogą...
- Zgadzam się... - odpowiedziała po chwili kiwając głową, jej mina była pewna, ton głosu jednak nie aż tak bardzo pewny... zastanawiała się czy może się zmierzyć ze Starożytnym bez pomocy magii...
- Dooobrze... - rzekł Starożytny telepatycznie - Rozpocznijmy więc, Isabello Carraboth Bal.. Użyje na tobie całej swojej mocy...
Po tych słowach Starozytny ryknął donośnie. Ryk ten był podobny do ryku jelenia. Ten był jednak znacznie głośniejszy i rozciągnął się echem po całym lesie. Kruki na drzewie zaczeły krakać. Wszystkie wzbiły sie w powietrze krążąc chmarą wokół Starozytnego. Gałęzie drzew zaczeły kołysać sie na prawo i lewo. Las stał sie w chwile jeszcze mroczniejszy i straszniejszy. Isabella była przed prawdopodobnie najtrudniejszym wyzwaniem z jakim sie mierzyła. Nie posiadała w tym momencie mozliwosci używania magii a Starozytny nie zamierzał okazać jej litości.
- Ta walka skonczy sie za 3 minuty! - uslyszała głos Starozytnego w swojej głowie - Przygotuj sie na rychłą śmierć..
Gdy Isabella mrugnęła Starozytny zniknął. Pojawił sie przy drzewie obok. Po chwili pojawił sie po drugiej stronie. I znowu... i znowu... Teleportował sie z taką szybkością, że wydawał sie byc wszędzie i nigdzie równocześnie. Chmara kruków latała kilka metrów nad głową Isabelli.. Dziewczyna była przerażona, nie wiedziała czego sie spodziewać....Wiedziała że Starożytny zaraz ją zaatakuje znienacka.
Isabella widziała jak Starożytny używa swej mocy... jak kontroluje las i istoty... jak prezentuje swą potęgę... rozglądała się na wszystkie strony w pełnym skupieniu.
- Ja nie lekceważę ciebie, Panie Lasu... - mówiła, rozglądając się.
- Ale ty także nie możesz lekceważyć mnie... - powiedziała, a następnie zaczęła biec przed siebie. Musiała za wszelką cenę uniknąć ataku Starożytnego, chciała także uciec od latających kruków...
Przekierowanie