MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Harry Potter
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Poczuliście to? - zapytał Saul Arcana i Alvina
- Coś niedobrego się stało..
-Tak, też to czuje, coś złego się stało. Musimy ruszać !

Saulu wiem gdzie możemy się udać, mam przyjaciela, który zajmuje się tworzeniem magicznych różdżek. Moja niestety trochę się połamała i nie jest tak mocna jak kiedyś, musimy się tam udać. — Powiedział do Saula
- Dobrze, w takim razie wyruszamy, prowadź Alvinie, ufamy Ci - powiedział Saul biorąc swoją torbę do reki i zakładając płaszcz.

W głębi duszy coś niepokoiło Saula.
- Zaraz zaraz, Philippe, Philippe - przecież to ten zdrajca, który podporządkował się w gabinecie dyrektora Carrabothowi! - w myślach mówił Saul
- Zabiję go! - krzyknął na głos Saul
- O kim ty mówisz? - zapytał Arcan
- O Philippe, to zdrajca, człowiek Carrabotha! Zmiana planów, idziecie sami! - krzyknął Saul i ruszył do lasu...
Tymczasem K.L obudził się ze snu.
Belzeb szukał i odnalazł Bazyliszka, leżał, był trochę obity...
- Czyli jednak ktoś tu był... Jednak dobrze, że mój Pan wyruszył teraz po nich... - Myślał Belzeb i patrzył na Bazyliszka. Belzeb nie był Wężoustym, więc nie potrafił się z nim porozumieć.

Carraboth przeganiał Dementorów Zaklęciami, niszczył wszystkie klatki, uwalniał zbrodniarzy... W końcu dotarł do głównego punktu w Azkabanie... Był tam Naczelny Dementorów... Natychmiast zaatakował Carrabotha Pocałunkiem Dementora... Jednak na Carraboth'cie nie zrobiło to żadnego wrażenia nie miał żadnych szczęśliwych wspomnień... Odepchnął Dementora, cały czas odpychał go zaklęciem...
- Będziecie mi służyć... Będziecie strzec bram mojego zamku... Wesprzecie mnie w wojnie z tym Światem... - Krzyczał Carraboth. Naczelny Dementor wydał z siebie jęki, nadal chciał zaatakować Carrabotha...
- Mieszka on w jaskini niedaleko wielkiego lasu. Kawałek drogi stąd. -Powiedział
Saul zobaczył z oddali Philippe oraz dziwne widmo..
Philippe wyjął różdżkę.
— Co z nią nie tak? Jakby... była pełna... wyjątkowo brudnej czarnej magii...
- Wy! Stójcie! Fubuki?! - zapytał krzycząc Saul
- Jak to możliwe że widzę Fubukiego?! O niee! Kamień wskrzeszenia! Poszukuję go od bardzo dawna, oddawaj mi go Philippe! - krzyknął Saul wyjmując swoją potężną różdżkę
Key po kolejnych dniach długiego snu, postanowił znowu przypomnieć o sobie.. tym razem bezpośrednio. Udał się do pobliskich sklepów i po kolei je rujnował.
Przekierowanie