MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Harry Potter
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Co się tu dzieje... Przecież już wygrałem... - Lord Carraboth spojrzał na armię, która przybyła.
- Nie mam siły na kolejną bitwę... Skąd oni się wzięli?
- Daron... - powiedział chłopak mierząc go wzrokiem.
- A kto tu się zjawił! Młody Bal, nie kto inny!
- Rozgniotę cię jak poprzednim razem... - wycelował i z dłoni wyleciała wiązka czarnej energii.
Neclar odbił zaklęcie na ścianę zamku. Zauważył że Saul sprowadził posiłki.
- Wynoście się stąd! - krzyknął.
- Nie, zostańcie... Będzie więcej dusz do zjedzenia...
- Fuus... RO DEATH!
Kilku żołnierzy padło martwych na ziemię.
- Uciekać, już! - krzyczał.
Neclar odepchnął wszystkich gestem dłoni, następnie ruszył na Darona.

Spotkali się na środku dziedzińcu i zaczęli się siłować. Neclar zaczął wygrywać...
- Mam coś... Co... Ciebie... ZNISZCZY! - chłopak kopnął Darona, odepchnął się od niego i wycelował z dłoni.
Z ręki wyleciała zielona kula. Uderzyła w ogłuszonego Demona i powaliła na ziemię.
- Głupcze, nie wi... - Neclar porwał w górę wstającego Darona i wzbili się razem nad zamek...

===============
z/w na godzinę
- To niemożliwe, jak on może być tak potężny!? - krzyknął Arcan
Saul widział jak wojsko Neclara ucieka. Pozostało mu jedynie walczyć samemu.
- Skoro już każdy znalazł swoje miejsce w tej grze, to nie pozostaje mi nic innego - powiedział sam do siebie Saul
- Bombarda! - krzyknął w stronę Carrabotha, ten przewrócił się
- Expeliar Mus! - krzyknął Saul i pochwycił różdżkę Carrabotha
- Uważaj Saul! - krzyknął Arcan
Vincent rzucił na Saul olbrzymi kamień, ten jednak zatrzymał się dzięki Arcanowi.
- Pora na Ciebie chłopcze! Avada Kedavra! - krzyknąl Arcan i zabił Vincenta.
Vincent'a odrzuciło w tył, zginęło jednak tylko jedno ciało, z kilku ciał, z których się składał, wpadł wprost do powozu. Cecilia wystawiła głowę, zauważyła Carrabotha.
- Dziadku!!! - Krzyknęła, jednak za bark chwycił ją Generał Zamaskowanych i wciągnął do powozu.
- Bitwa tutaj jeszcze się nie skończyła... Pani, nie wychodź z powozu... - Powiedział Generał z Różdżką w ręku, Vincent leżał, Cecilia siedziała.
- Jedź do przodu! - Krzyknął Generał do Woźnicy, powóz zaczął jechać do wyjścia. Kilku Zamaskowanych Eskortowało.
- Chronić ten powóz, za wszelką cenę! - Wrzasnął Generał do Zamaskowanych.
- Expelliarmus! - Krzyknął Generał, Różdżka Lorda Carrabotha wyleciała z łapsk Saula i wpadła do ręki Generała.
- Lordzie! - Generał rzucił Różdżkę do wstającego Carrabotha, Carraboth chwycił Różdżkę.
- Drętwota! - Cisnął Generał W Arcana, ten przewalił się na plecy.
- Lordzie, gdzie armie? Dlaczego tak mało tu naszych? - Krzyczał Generał Zamaskowanych.
- Armie są w drodze... - Serpensortia! - Carraboth cisnął w Saula, dwa ogromne węże pełzły na Saula.
- To znowu ty, parszywy buntowniku... Mogłem zabić Cię wcześniej!
- Mogłeś, ale nie umiałeś! - Avada Kedavra - Saul zabił węże
- Nie zabijecie mnie... - powiedział Daron.
- To się jeszcze okaże. - Neclar uderzył demona w głowę.
Razem zaczynali spadać w dół...


Rozbili się za zamkiem, chłopak wgniótł w ziemię Darona. Odsunął się od niego i wycelował z dłoni. Wyleciała z niej zielona energia. Demon zdążył wstać i również wystrzelił w niego swoją energią.
Energie zderzyły się ze sobą i spowodowały ogromny wybuch, odpychając od siebie przeciwników.
- Zapłacisz za wszystko... Skerterus! - Płonąca czaszka pędziła w stronę Saula. Wbiła mu się w szyję, zaczęła go gryźć, następnie wgryzła się w jego prawą rękę, zapalając ją, następnie eksplodowała i odrzuciła Saula na plecy. Lord Carraboth poczuł ból, padł na kolano...
- Panie!!! - Krzyknął Generał Zamaskowanych i podbiegł do Carrabotha.
- Jak mogłem być tak głupi. Mogłem ciebie zabić! Tak jak twoich rodziców!
- Zapłacisz... - Neclar uderzył zieloną energią Darona.
- Za... - ponownie.
- TO!!! - uderzył go tak mocno że przebił mu klatkę piersiową.
Demon spojrzał się na chłopaka, chwycił za obie ręce, wyjął jedną z jego ciała i zaczął wykręcać mu prawą rękę.
- Nie zniszczysz mnie...
Neclar wił się z bólu...
- Temporio Deletum! - krzyknął nieznajomy głos
Daron stanął w bezruchu, wszystko dookoła się nie ruszało, poza Neclarem.
Neclar przestał czuć ból. Nie wiedział co się dzieje.
Przekierowanie