MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Harry Potter
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Neclar powolnym krokiem szedł do zamku... Był na skraju wyczerpania. Jego energia życiowa z każdym krokiem słabła.
- Dobro... - kaszlał. - Wyg... ra... ło... - spojrzał się na dziurę w klatce piersiowej.
- Muszę... Tam... Dojść... - zaczął maszerować nieco szybciej.
- To twój koniec Carrabothie - mówiąc to Arcan podniósł różdżkę
Cecilia czym prędzej przybiegła do swojego dziadka, odepchnęła Arcana i ze łzami w oczach zbliżyła się do ledwo żywego Carrabotha.
Cecilia ze łzami w oczach spojrzała na Arcana, następnie padła na kolana przy leżącym na plecach Carraboth'cie.
Lord ledwo otworzył czerwone oczy...
- Dziadku... Wstań, proszę... Nie możesz umrzeć! - Krzyczała
- Moja... Śliczna... Ty... żyjesz - Ledwo mówił Carraboth.
- Chwyć moją dłoń... - Powiedział, Cecilia obiema rękami chwyciła kościstą dłoń Carrabotha.
- Chciałem... Chciałem zostawić Ci wspaniały świat... Pełen posłusznych Ci istot... - mówił Carraboth.
- Dobrze wiesz, ilu wrogów zabiłem... Ile osób było mi wiernych... Jednak oni zniszczyli moje horkruksy, nie zdołałem wygrać tej ostatniej bitwy... Nie miałem już tyle sił, co kiedyś... Wszyscy moi najlepsi poddani zginęli... - Mówił Carraboth i zamknął oczy.
- Dziadku... Możesz wstać! Przecież jesteś potężny, zdołasz się uleczyć! Najlepsi medycy się tobą zaopiekują! - Płakała Cecilia.
Lord otworzył oczy.
- Moja droga... To nie są zwykłe rany... Takie rany leczyłbym latami... Nawet najlepsi medycy nie dadzą rady... Jestem już zbyt stary... - Powiedział Carraboth.
- Nie płacz... Cecilio. Przekazałem Ci wszystko, co miałem... Dobrze wiesz do jakiego rodu należysz... Dobrze wiesz, co masz zrobić... Poradzisz sobie, pokonasz ich wszystkich, jesteś bardzo potężna... Zaczyna się twój czas, moja droga... Moja wspaniała wędrówka dobiegła końca... - Mówił Lord Carraboth.
- Nie, nie, nie! - Cecilia wyciągnęła Różdżkę, zaczęła wypowiadać zaklęcia uzdrawiające, nic nie działało... Schowała Różdżkę i spuściła głowę, łzy spadły na ziemię.
- Weź... - Ledwo powiedział Carraboth, Cecilia spojrzała na Dziadka. - Weź moją... R... Różdżkę... Schowaj ją... Jest zbyt zniszczona, aby jej używać... Jedynie ja mogłem ją naprawić... Ale, przekazuję Ci ją... - Mówił Carraboth i zamknął oczy. Cecilia chwyciła Różdżkę i schowała.
- Bądź... Silna. - Powiedział Carraboth.
Cecilia usiadła obok Carrabotha, patrzyła na Arcana ze łzami w oczach. Wiedziała, co zaraz nastąpi...
Armia Neclara zebrała się obok Carrabotha. Wszyscy uklękli by oddać cześć jednemu ze swoich... (Bo w końcu Lord też był szkieletem, więc no xD)
- Arcanie... - wtrącił się generał szkieletów.
- Pozwól mu umrzeć normalnie, bez twojej ingerencji...
- Jaki by nie był, zasługuje na szacunek i godną śmierć...
PUSTY POST.
Znikło, ukradli...
Pusty POST.
- On nie zasługuje na godną śmierć! - krzyknął Arcan
Cecilia położyła ręce Carrabotha na jego klatce piersiowej, wyciągnęła jego zniszczoną Różdżkę, wsadziła ją między ręce Carraboth'a.
- Ta Różdżka wyrządziła wiele złego... Niechaj pozostanie przy Tobie, Dziadku... - Powiedziała Cecilia, wstając...
- Avada Kedavra! - przerwał Cecilii Arcan i uśmiercił Carrabotha raz na zawsze
Cały tłum patrzył się na Arcana jak na wielkiego mordercę, ten szybko deportował się w nieznane miejsce..

Tempus uzdrowił Marcelię, jednak dziewczyna przez długi czas będzie musiała leżeć i generować siły. Po udanej interwencji, Tempus przeniósł się szybko na pole bitwy.
- To miał być Saul... Ale niestety musiał być to Arcan.. - powiedział Tempus
- Accio Czarny kamień wskrzeszenia - Tempus złapał kamień i skierował go w stronę ciała Carrabotha
Czarna magia została wchłonięta do jego środka, kamień stał się jeszcze większy.
- A teraz państwo pozwolą - mówiąc to Tempus złapał ciało i deportował się z nim i z kamieniem na wielką polanę nieopodal zamku Carrabotha
- Nie! - Krzyknęła Cecilia, wstała z kolan... Płakała.
- Gdzie oni go zabrali?! - Krzyczała.
Cecilia rozglądała się po dziedzińcu... Szukała Neclara... Grupka Zamaskowanych zaczęła iść w jej stronę.
Tempus położył ciało Carrabotha na ziemi, zaczął rozkładać je swoją czasową magią, dzięki temu jego kości rozpłynęły się się w czasie i przestrzeni, została tylko jego korona. Deportował się obok Cecilii i wręczył jej tą koronę.
Przekierowanie