MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Harry Potter
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Panie mój, lepiej odpocznij - mówił Falcon
- Spokojnie, nic mi nie jest
- Czy, aby na pewno - upewniał się Falcon
- Tak, myślisz, że muszę długo odpoczywać?
- Chce znów zaatakować i pokazać, że istnieje - rzekł do niego KeyLey.
- To kiedy wyruszamy? - spytał się z uśmiechem Falcon
- Niebawem mój przyjacielu, niebawem - odpowiedział mu KeyLey
Daraon po poznaniu sylwetki Carrabotha w księgach postanowił jeszcze tego samego dnia udać się do nowego Dyrektora Hogwartu - Prof. Slughorna by poprosić go o stanowisko profesora obrony przed czarną magią. Daraon postanowił uczyć młodych adeptów magii skutecznych zaklęć, które obronią każdego przed siłami ciemności.
Saul po długich medytacjach postanowił udać się na ulicę pokątną. Tym razem nie będzie sam przemierzał odległych rubieży, postanowił zebrać drużynę, która wspólnie zniszczy horkruksy i doprowadzi do upadku Carrabotha...
Tymczasem Keyley siedział na kamieniu, rozmyślając nad następnym atakiem. Wiedział, że znów nie da se sam rady. Wiedział też, że Molag nie wiele mu pomógł, jednak w dalszym ciągu był przydatny. Zastanawiał się co się stało z Fubukim, gdyż ten zwykle pierwszy pchał się do walki.

Po dłuższych namysłach, postanowił udać się na cmentarz.. tak na cmentarz.. w poszukiwaniu pomocy.
Molag stanął na przeciw Gustava:
- Zaatakuj
- Aaaa! - ruszył na Molaga z mieczem
Gustav próbował trafić Molaga. Ten zawsze unikał ciosów:
- Za wolno...
- AAA! - krzyknął i wymachiwał mieczem na lewo i prawo
Gustav przedarł mieczem szatę Molaga. Spojrzał się na przeciętą szatę i po chwili powiedział:
- Mój ruch - gestem dłoni uniósł go do góry, dusząc przy tym. - Cały czas robisz te same błędy - skierował drugą rękę na jego ciało. - Będzie... Kara - uśmiechnął się, po czym raził go prądem.
Gustav miotał się w powietrzu. Krzyczał z bólu. Molag w końcu przestał. Rzucił go na ścianę:
- Przed walką musisz się jeszcze wiele nauczyć - podszedł do leżącego Gustava. - Pamiętaj, że przeciwnik w takiej sytuacji by cię zabił. Musisz być szybszy. Zawsze przewidywać jego ruchy.
- Tak, panie...
- Idź odpocząć. Ja muszę spotkać się z K.L... Jak wrócę, masz być gotowy do podróży - zniknął.
Saul wszedł do karczmy, rozejrzał się i podszedł do dwóch czarodziejów, byli sporo młodsi od Saula
- Witajcie, czy jesteście zainteresowani.....?
- Nie nie będziemy Ci służyć i nie nie będziemy przechodzić na twoją stronę - odpowiedzieli
- Dajcie mi skończyć, przychodzę z Hogwartu.. Hogwart spowrotem wrócił pod panowanie czarodziei - powiedział Saul
- No w końcu! - krzyknęli i wypili trochę piwa
- Czy bylibyście zainteresowani wspólną wyprawą po coś, co zniszczy Carrabotha? Wielkiego pana ciemności? - zapytał
- Ja oczywiście! - Cicho! Podejmujemy razem decyzje! - Ja jestem dorosły, podejmuje swoje decyzje, idę z Tobą! - przekrzykiwali się
- Jestem Saul, a wy to?
- Jestem Orfus i Lufos - jesteśmy braćmi - przepraszam za młodszego brata ale niedawno był tu jakiś łepek, który chciał również naszej pomocy, mieliśmy służyć temu całemu Carrabothowi...
- Ehh Carraboth wciska nawet swoich ludzi tutaj...Bardzo zależy na pewnej rzeczy... muszę... - Saul przerwał
- Muszę.. powstrzymać to zło zanim znowu przejmie Hogwart.. - odparł
- Zobaczymy co da się zrobić, Orfus leć do naszego domu po sprzęt i oczywiście różdżki - powiedział
- Nie macie przy sobie różdżek? - zapytał zdziwiony Saul
- No a po co? - odpowiedzieli
- Dobrze, to proponuję spotkanie dzisiaj wieczorem we wrzeszczącej chacie, wiecie gdzie to prawda? Umiecie się deportować? - zapytał Saul
- Oczywiście, dotrzemy na miejsce..
Saul deportował się do Londynu, nałożył swój kaptur i rękawiczki, wiedział że spotka w pewnym domu, pewną bardzo ważną osobę, która mu na pewno pomoże...
Gdy K.L doszedł na cmentarz było późno. Raczej nikt normalny o tej godzinie nie przychodzi na cmentarz, gdzie umarli mają jeszcze coś do powiedzenia. Keyley oczekiwał, że znajdzie tutaj pomoc w walce z Carrabothem i w walce o przejęcie świata magii. Mimo iż chcial pokonać Carraboth'a dla tych samych celów co Saul, to jednak też po prostu chciał rządzić światem, a ten był po prostu dla niego przeszkodzą.

K.L ponownie usiadł na kamieniu i przeglądał się w blasku księżyca.
— To się porobiło... — powiedział sam do siebie Philippe i zaklęciem ogarnął lekko zdezorientowanego po pojedynku Vincenta. — Panie, czy podjąłeś decyzję w sprawie Hogwartu?
Księżyc wzniósł się najwyżej jak mógł;
- Kiedyś to było. - westchnął Keyley
- Trzeba iść z duchem czasu - powiedział do siebie

Nagle z grobu wyszedł jeden z duchów;
- Po co tu przybyłeś.
- W poszukiwaniu pomocy - odpowiedział.
- Pomoc ducha to niezbyt dobra pomoc - odpowiedział tym razem duch.
- Szukam raczej innego typu pomocy, bardziej porady - rzekł KeyLey
- Zapewne jak masz walczyć z mrocznym władcą, o imieniu jak mniemam Carraboth?
- Tak - odpowiedział KeyLey
- Po prostu zwiększ swoją moc.. - poradził duch i zniknął
- Niech będzie - westchnął KeyLey

K.L po krótkiej rozpowie nadal siedział na kamieniu
- Witaj, przyjacielu... - pojawił się obok K.L - Jak się czujesz? - spytał
- Jaki jest kolejny krok...?
Molag czekał na odpowiedź K.L. Zobaczył że jest czymś przygnębiony:
- Co cię trapi, przyjacielu?
- Absolutnie nic mnie nie trapi. Jestem przecież jednym z najsilniejszych Czarodzieji w świecie Magii. - odpowiedział KeyLey

- Niebawem jak już się spodziewasz, znów zaatakujemy Carraboth'a i zniszczymy kolejny, już jego ostatni horkruks (KeyLey wiedział o dwóch Horkruksach i Molag chyba też) i będziemy rządzić światem.

- Ty dostaniesz dusze, a ja będę najpotężniejszym czarodziejem. - powiedział K.L
Przekierowanie