Carraboth zobaczył Fubukiego... Czarodzieje już go uzdrowili. Carraboth podniósł swoją Różdżkę ze stołu...
- Taak, zrobiłem teraz coś bardzo ważnego, ale nie czas na świętowanie, musimy działać dalej...
Vincent zobaczył Philippe. Podszedł do niego i pacnął go w łeb.
- Co ty?! - Krzyknął
- Mój szpieg z 2 klasy, ze Slytherinu widział jak gadałeś z jakąś bandą dziwadeł o moim Panie Carraboth'cie! - Krzyczał Vincent.
- Spiskujesz?!
- Czerwona postać powiadasz, coś o niej słyszałem, pamiętasz może jak wyglądała? - Zapytał Merlin
- Wiem tyle, że miała czerwoną różdżkę świecącą czerwoną magią, miała też białą rękę i czerwony płaszcz
- Merlinie, będę zawsze walczył przy twoim boku, możesz na mnie zawsze liczyć
- Arcanie, będziesz nam towarzyszył?
- Jasne - powiedział Arcan
- Dobrze, a ja udam się w podróż, żeby zgłębić więcej tajnik, które pomogą nam zabić Saula i pomścić twojego brata! - powiedział KeyLey i odszedł
Fubuki postanowił wyczekac odpowiedni moment. Nie za bardzo ufa już Carrabothowi. Uważa że spisuje z Key Ley. Mowi w myślach : - Musze mieć go na oko w przeciwnym razie wyląduje martwy w pierwszym lepszym miejscu.
- Dobrze więc tak, musimy znaleźć Fubukiego, podobno został zdradzony przez KeyLeya, potem do Alvina który jest rządny zemsty, a następnie do Molag Bala który kolekcjonuje duszę, wchodzicie w to? - Merlin zapytał Arcana i Saula
KeyLey skłamał co do zgłębiania tajnik i wyruszył do zamku Carrabotha z dobrymi wiadomościami.
Fubuki prędzej zginie niżeli mam z nim pracować. Gdy go zobaczę, zabiję go! - odparł Saul do Merlina
Alvin poszedł do swojej komnaty i poszedł spać.
@topic
Nie bedzie mnie do jakiejś 18 wiec nie poruszajcie mojego tematu.
KeyLey wszedł do komnaty w której znajdował się Carraboth i rzekł:
- Wróciłem! Plan idzie jak narazie po naszej myśli, rozbilem ich trochę oraz namieszałem, brat Dawida nie chce ścigać nas, a Saula - głównego naszego wroga!