MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Harry Potter
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Serpensortia! - Carraboth wyczarował ogromnego węża, powtórzył zaklęcie 10 razy. Węże owinęły Greeda, zacisnęły się na jego rękach, gardle, nogach, powaliły, wpiły w niego jad.
- Głupcze, słuchaj! - Mówił Carraboth.
- Nie widziałem, że moi słudzy przeprowadzali eksperymenty właśnie na Tobie! Jesteś bardzo potężny, musisz do mnie dołączyć, wtedy to już nic nas nie powstrzyma... Chyba, że wolisz toczyć ten pojedynek jeszcze wiele miesięcy i zmarnować tyle czasu? Mam Ogromne plany... - Krzyczał Carraboth.
------------
[Serpensortia to ulubione zaklęcie Carrabotha, często będzie używane ^^]
Węże od wbicia kłów w tak twardy materiał złamały je kompletnie. Ciało Greeda zaczęło się nagrzewać w wyniku czego węże musiały z niego zejść, inaczej spaliłyby się:
- Więc twierdzisz że chciałeś stworzyć tylko mnie, a Ci frajerzy zakpili z nas obu i chcieli sami mieć władzę pod twoją nieobecność a na mój koszt?
- Zapewne tak było... Widzę, że jesteś wyjątkowy. Nie miałem wtedy zbytnio czasu, by zajmować się tym projektem... Faktycznie, Ci głupcy mogli zdradzić, jednak ty ich zabiłeś.-mówił Carraboth.
- Nie koniecznie, jeden z nich obserwuje nasz pojedynek chowając się o tam za murkiem - Tajemniczy człowiek w stroju naukowca zaczął uciekać ile sił w nogach, lecz Greed posłał w kierunku niego kulę energii anihilując jego kończyny dolne. Podszedł do niego i przygniótł mu twarz butem:
- Powiedz mi, jakie to uczucie gdy jesteś bezradny? Chociaż czekaj, ja je znam, i to dzięki tobie... - głowa człowieka zaczęła krwawić a ten krzyczał z bólu.
- Zaczekaj, to jest dla mnie ważny człowiek... Chcesz go zabić? - Pytał Carraboth
- Nie chcę go zabić. Po prostu chcę mu zrobić to samo co on mi. Niestety różnica jest taka że on tego nie przeżyje.
- Zaciekawiła mnie twoja nienawiść do niego... - Mówił Carraboth.
- Jaki jest jej powód?
- To on był tym draniem, który zawsze chciał wyciągnąć najwięcej. Nawet gdy reszta odpuszczała, ten cały czas chciał wykorzystać mnie jako fabrykę kamieni by stworzyć armię homonculusów, o której ty jak twierdzisz, nie wiedziałeś. W końcu pewnego dnia przesadził i uczynił mnie tak silnym, że jego durne urządzenia i zaklęcia nie mogły mnie powstrzymać.
- Czyli jest nic nie wartym zdrajcą... Zrób z nim co chcesz, towarzyszu... - mówił Carraboth. Poprawił koronę, pelerynę, naprawił swoją Różdżką zniszczenia w zamku po pojedynku i ją schował.
- No, bardzo przyjemna walka, ale teraz pora świętować, chociaż jeszcze nie rozpoczęliśmy Krucjaty i tak osiągnęliśmy bardzo wiele - Carraboth spojrzał na ilość stworów i czarodziejów przybyłych do zamku. Następnie wyczarował Wiele jedzenia, picia, piwa korzennego... Wszyscy się rzucili na jedzenie, jedli, bramy zamku jednak wciąż były otwarte dla nowych zwolenników Carrabotha. Na razie nie było nad zamkiem żadnych zaklęć ochronnych, gdyż tylko głupiec wszedłby do zamku pełnego armii Carrabotha.
Lord Carraboth ruszył po schodach do swojej komnaty, w środku czekali Belzeb I Mefist.
- Wszystko układa się znakomicie, moi kompani... - mówił Carraboth kładąc swoją Różdżkę na stole, zasyczała.
- Dzięki temu, że wykonaliście dzisiaj zadania, które wam dałem, każdy o mnie usłyszał... Mądrzejsi przyszli tutaj, do zamku i dołączyli... Jesteście Wy dwaj, potężny Greed, Fubuki, Vincent i Slytherin w Hogwarcie, czarnoksiężnicy, czarodzieje, stwory... - Carraboth wymieniał swoich sojuszników.
- A na pewno znajdzie się więcej mądrych. - Mówił Carraboth. Belzeb i Mefist się śmiali.
- Mam wielkie plany... Na pewno od jutra, gdy odpocznę, rozpocznę też wskrzeszanie swojej dawnej armii czarodziejów... Jednak będą to teraz szkielety. - Mówił Carraboth.
- Jednak będzie mnie to kosztować wiele sił... - Na razie więcej planów nie zdradzę, ale wszystko się powiedzie - mówił Carraboth.
- A teraz... Chcę zostać sam i wypocząć! - Belzeb i Mefist opuścili komnatę Carrabotha.
Carraboth wziął w ręce swoją Różdżkę, zasyczała...
- Na szczęście mam Ciebie... Największą potęgę. - Carraboth zwrócił się do swojej Różdżki...
Greed przykuł swą ofiarę kajdanami, które znalazł w zamku i zaczął rozcinać mu skórę swym szponem węglowym. Tworzył na niej coś w postaci symboli, podczas gdy człowiek krzyczał z bólu i błagał o litość.
Przekierowanie