Bazyliszek zasyczał straszliwie, każdy to usłyszał. Carraboth stał obok niego... Czekali w komnacie w kanałach, na wrogów...
Cecilia przemieniona w biało-czarnego kotka zeszła ze schodów i biegła między nogami walczących czarodziejów i stworów... Wbiegła do kanałów. Przemykała korytarzami, nikt nie mógł jej zobaczyć.
Saul spowodował wielki wybuch, spowodował runięcie części zamku...
Keyley po pokonaniu Belzeba, biegł dalej do Carraboth'a. Jednak ten już zdążył mu uciec i zaczaić się w kanałach. Wtedy zaczęły na niego wychodzić małe bazyliszki. KeyLey wiedząc, że nie może na nie patrzyć nie mógł z nimi walczyć. Wtedy wleciał tajemniczy Phoenix, który zranił bazyliszki na tyle, że nie nic nie widziały. Od tej pory zaczynała się walka, gdyż bazyliszki zranione, musiały polegać na wzroku, co dało przewagę Keyley'owi, który brutalnie rozprawiał się z bazyliszkami.
- Silne są, ale wydaje mi się, że je pokonam - powiedział do siebie.
Kiedy Molag był przysypany gruzem, Saul otrzepał się i ruszył w stronę małych bazyliszków...
KeyLey odrzucał bazyliszki Drękwotą i je torturował. Może i były małe, lecz bardzo silne. Tego można było się spodziewać po dzieciach pierwszego z Bazyliszków.
- Tordethum Maxima! - krzyknąl Saul swoim autorskim zaklęciem w stronę połowy małych bazyliszków
Wieksza połowa padła martwa..
Keyley zauważył Saul'a:
- Widzę, że nie odpuścisz. - westchnął
- AVADA KEDAVRA - zabijał małe Bazyliszki
- Przyszedłem po to samo co Ty.. nie wchodźmy sobie w drogę to może uda się któremuś z nas dotrzeć do horkruksa, a właśnie! Powiesz mi w końcu czym jest ten horkruks?! - powiedział Saul
Saul w głębi duszy czuł się inaczej, już nie zabijał pochopnie pierwszego lepszego czarownika którego spotkał.. zmienił się...
@Cam: Ej ale jak ;-;
Ja pojawiłem się przed K.L więc skoro sufit się załamał to nie możesz spotkać się z K.L.
Chyba że zamieniliśmy się stronami xd
Merlin obudził się w jakimś domu nie wiedział co robić ani kto wygrał walkę. Postanowił pójść do domu Saula i dowiedzieć się czegoś więcej.