W twierdzy Molaga:
- Jak... Jak to...? Jak to możliwe... - upadł na kolana - Przecież... Próbowałem go zahipnotyzować... Jak on... - wstał - Nieważne! Niech ich wszystkich diabli! - krzyknął
- Co się stało, panie? - spytał szkielet
- Zejdź mi z drogi! - machnął ręką. Szkielet rozbił się o ścianę
Molag usiadł na fotelu:
- Głupiec... Uff... - ciężko oddycha - Dobrze... Już spokojnie. Wystarczy poczekać. To tylko kwestia czasu kiedy go zabiją - uśmiechnął się i spojrzał na maszynę. - A ja... A ja wezmę duszę... HAHAHA! - zaśmiał się szaleńczo
- Nie daje mi normalnie myśleć jedna kwestia Arcanie.. Gdzieś tam jest Key Ley, który czyha na moją śmierć, ja jednak czyham na śmierć Carrabotha. Nie wiem jak sobie dam z tym radę. Pora zebrać wszystkich magów, którzy mogą nam pomóc w wypędzeniu Carrabotha z Hogwartu. Najpierw jednak musisz mi wyjaśnić jedną kwestię..
- Jaką - zapytał Arcan
- Co robiła u Ciebie księga z czarną magią?
- Dostałem ją od alchemika który wskrzesił mnie, pamiętasz gdy ci o tym mówiłem? Powiedział mi też że jestem mrocznym dziedzicem.. Ja jednak nie słucham przepowiedni i żyję własnym życiem.. Dobrze zrobiłem Saulu? - zapytał
- Oczywiście.. - odpowiedział przejmująco Saul
Saul bał się o Arcana i jego potężną moc, która mogłaby go przytłoczyć. Arcan i Saul postanowili poczekać w domu na resztę ich grupy..
Philippe pędził nad lasem. Leciał w kierunku bliżej nieokreślonym. Po kilku godzinach lotu na swojej super-hiper-extra miotłę wyścigowej zauważył małą chatkę*, w której świeciło się światło. Zmęczony wylądował i zapukał do drzwi, mając nadzieję na uzyskanie wody i prowiantu od gospodarza.
*Dom Saula
Saul otworzył nie dawno co naprawione drzwi
- Oo! Witaj, my się znamy nieprawdaż? Widzieliśmy się kilka dni temu w Hogwarcie - powiedział Saul
— Taa — odpowiedział lekko zmieszany — Nie przeszkadzam? — spytał i nie czekając na odpowiedź wszedł — Masz może zapasy dla strudzonego wędrowca?
Ciało Fubukiego leżało za chatka Saula. W tym czasie Fubuki w stanie hibernacji przeżywał katusze. Najgorsze koszmary z dzieciństwa same zło na niego polowalo.. Wolał umrzeć...
- Chyba coś jeszcze zostało, przeżywamy trudny okres w świecie magii, nie myślałem o jedzeniu szczerze.. Mój dom został spalony prawie w całości, jak widzisz, nie wiem co teraz robić.
- Czy byłeś w Hogwarcie? - zapytał Saul
— Hogwarcie? — spytał Philippe, nie spodziewał się takiego pytania — Właściwie niedawno go opuściłem. Co się stało z twoim domem?
- Szkielety go spaliły. To pewnie sprawka Carrabotha.. Bawi się z nami. Znalazł mój dom i teraz z nami pogrywa. Musimy się stąd wynosić.. A jeszcze ten Merlin.. Zabił Fubukiego i gdzieś poszedł.
- Jak sprawy wyglądają w Hogwarcie? Jak tam teraz jest? - zapytał Saul zdenerwowany pakując się..
Tym czasem Alvin po swoim śnie obudził się w domu Saula.