— Tego się nie spodziewałem — mruknął. Obok niego leżał nieprzytomny Vincent. — Alohomora! — zamek się otworzył, a Philippe wyszedł ze schowka. Wycelował w Carrabotha różdżką. — Kim ty jesteś? — spytał.
Belzeb wyciągnął Różdżkę i zaczął celować w Philippe. Carraboth poprawił koronę na głowie, pelerynę i wycelował w Saula.
- No proszę, pokonałeś dwójkę Wilkołaków, gratuluję... Ale nie rozumiem, dlaczego tutaj wtargnąłeś? - Pytał Carraboth Saula.
Philippe rzucił zaklęciem niewerbalnym w Belzeba, paraliżując go całkowicie.
— Zbyt łatwo. — powiedział i wycelował w Carrabotha
- Jest dwóch na jednego Carraboth, nie masz szans, zapłacisz za to co zrobiłeś mojej rodzinie! - krzyknął Saul z różdżką wycelowaną w Carrabotha
- Expelliarmus - Carraboth cisnął zaklęciem w Philippe, jego Różdżka wyleciała z jego ręki a Carraboth ją złapał.
- Bombarda! - Carraboth cisnął zaklęciem pod nogi Saula, ten wywalił się na plecy. Nagle ze schowka na miotły wyszedł Vincent, obudził się już. Wycelował w leżącego Saula.
- Drętwota! - Vincent użył zaklęcia na Saulu.
- Philippe, stary, co ty robisz?! - Krzyczał Vincent.
- To jest nasz Pan! - Wskazał Carrabotha.
Carraboth zaś mówił do Saula.
- Chcesz zginąć od razu, czy najpierw opowiesz mi, jaki jest cel twojej wizyty?
- To lepiej Ty mi powiedz, czemu 8 lat temu zabiłeś moją rodzinę! - krzyknął Saul
- Zabiłem wielu... Teraz zginie jeszcze więcej... Drętwota! - Carraboth cisnął w Saula, ponieważ Drętwota nałożona przez Vincenta zaczęła już schodzić. Saul mógł ruszać tylko ustami.
Philippe ukłonił się.
— Panie, nie wiedziałem, że to ty. — powiedział udając skruchę