MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Harry Potter
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
– Chodźmy pogadać gdzieś indziej – powiedział Philippe i poszedł w kierunku lochów
Vincent i Philippe byli w lochach Ślizgonów.
- Poszedł sobie, a już miałem roztrzaskać mu butelkę na głowie i zamknąć w schowku na miotły... Cholera - mówił Vincent.
- A więc jak mówiłem, Lord Carraboth powrócił, planuje zaatakować ten zamek, Wszyscy ze Slytherinu się mnie słuchają, więc wszyscy są lojalni wobec Carrabotha. - mówił Vincent.
KeyLey udał się do swojej komnaty i rozmyślał nad ewentualnym spiskiem uczniów. Przypadkowo, gdy przeglądał znalezioną niedawno książkę, zobaczył zaklęcie, dzięki któremu mógłby bardziej zabezpieczyć Hogwart. W dosyć inny sposób, niż zrobił to Dawid. Mianowicie, gdy w Hogwarcie ktoś zstąpi na złą stronę, w Hogwarcie zdąży się coś, co naprowadzi go na zdrajce. Jednakże żeby użyć tego zaklęcia musiał naradzić się z dyrektorem Hogwartu, Dawidem
Greed szedł powoli w kierunku Carabotha z mściwym szaleńczym uśmiechem na twarzy. Zdjął okulary przeciwsłoneczne, utwardził skórę na rękach i zmiażdżył je z trzaskiem:
- Czy mam przyjemność z Carabothem?
— Teoretycznie tak, jednak niekoniecznie. Ostatnio wiele się tu pozmniało, mam wrażenie, że Slytherin staje się drugim Gryfindorem. Ludzie stają się mili, troskliwi, tacy... słabi... ale wracając: skąd masz mroczny znak?!
- Witaj, tajemniczy przybyszu... - mówił Carraboth.
- Oczywiście, to ja. Czego oczekujesz?

Vincent się uśmiechnął.
- Dostąpiłem już tego zaszczytu i stanąłem przed obliczem Lorda Carrabotha! W tym zamku jest pewien przedmiot, który umożliwia teleportację w okolice zamku mojego Pana - mówił Vincent. Ponieważ nie potrafimy jeszcze się deportować, to jedyny sposób by go ujrzeć...
KeyLey bez namysłu, udał się do pełniącego ważną funkcję, Dawida
- Miło mi Pana poznać, przykro mi ale muszę pana znieść z powierzchni Ziemii... - Greed uderzył w Ziemię z taką siłą i złością że kamień pod Carabothem zaczął pękać i się osuwać.
— Nie wiem, czy chcę. Mogę Ci pomóc w poszukiwaniach, ale nad tym "zaszczytem" się zastanowię. – Philippe zdawał sobie sprawę z podejścia Lorda Carrabotha względem mugoli i mugolaków.
- Durniu!!! - Krzyknął Carraboth. Wyciągnął swoją Różdżkę... Różdżka Zasyczała.
- Arresto Momentum! - Czas zatrzymał się na kilka sekund, Carraboth się przesunął.
- Alarte Ascendare! - Carraboth wyrzucił Greeda w powietrze, a ten upadł z hukiem na ziemię.
- Nie niszcz mojego zamku, uspokój się... - Carraboth zobaczył Kamień Filozoficzny w miejscu serca u Greeda.
- Kamień Filozofów! - Krzyknął Carraboth
Przekierowanie