MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Harry Potter
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
KeyLey poszedł się przespać...

@DevilxShadow: Liczymy na to, że znów zaczniesz pisać, gdyż twoja rola jest bardzo ważna.
Panowie, widzę, że małe zamieszanie się zrobiło... Przeczytałem wszytko. EnderDragona nie było, a chciałem z nim działać, więc też zbytnio nie pisałem. Jakby co to EnderDragon ma kamień filozoficzny, a ja miałem kamień Dusz, chyba, że ktoś go zabrał. Chcę tylko napisać, że na stronie 57, zaraz po przejęciu Hogwartu mówiłem: "Słuchajcie... Hogwart jest już nasz, armia wróciła do MOJEGO zamku, w Hogwarcie pozostali nasi Nauczyciele i nasi uczniowie. My teraz wyruszymy złożyć wizytę Ministrowi Magii... - Mówił Carraboth". Potem wy wyruszyliście zaatakować mój zamek, ale on nie był pusty XDD była tam armia, specjalnie tak napisałem, aby go nie stracić :"D.
------------------
Carraboth i Belzeb byli w komnacie dyrektora Hogwartu, gdyż Carraboth się nim mianował, po przejęciu Hogwartu.
- Bazyliszek, mógł zostać ranny, Belzebie! Deportuj się do mojego zamku i sprawdź, co z nim! - Krzyknął Carraboth. Belzeb deportował się do zamku Carrabotha.
Carraboth zaś deportował się z Hogwartu i pojawił w Azkabanie...
- Wizytę w Ministerstwie troszkę przełożymy... Teraz potrzebuję was... - Carraboth wyjął swoją Różdżkę, zasyczała. Wszedł przez bramy do Azkabanu z Różdżką w dłoni...
Tymczasem Vincent podniósł się z ziemi... Leżał pijany przez 5 godzin.
- O cholera, co tu się stało? Gdzie Philippe, ten skurczybyk?! - Krzyknął Vincent i się podniósł.

Bardzo fajnie, że to RP jest takie udane i ma takie zainteresowanie Big Grin Ale pędzi niemiłosiernie XD
Molag Bal w swojej twierdzy:
- Ajć... Niedobrze... Bardzo źle... - powiedział
Podbiegł do niego jeden ze szkieletów:
- Panie? Co się dzieje? - spytał
- Eh... - westchnął - Czuję że Carraboth coś knuje... Obstawić twierdzę! Łuczników na wieżę! - krzyknął
- Robi się panie... - szkielet odszedł
Molag podszedł do maszyny:
- Dusza Carrabotha... Potrzebna mi jego dusza... Eh... - westchnął - Muszę wykorzystać tych głupców - zniknął
W nocy, Saul mial niespokojne sny, zbudzil sie i poszedl sprawdzić co się dzieję u Arcana, ten natomiast lezal w pokoju nieprzytomny...
- Arcanie, wstawaj! Co sie stalo!? - krzyczał Saul
- Merlinie pomóż mi! - krzyczał Saul
Molag Bal pojawił się przed chatą Saula. Nie wiedział co się dzieje w środku i nie interesowało go to. Chciał wyjaśnień:
- Zrobimy im niespodziankę... Hihihi - podszedł do drzwi i zapukał.
- Otwierać! Wiem że tu jesteście! - krzyknął
- Kto tam puka do drzwi! Eh! Gdzie ten Merlin! A co to.. - krzyknął Saul patrząc na czerwona różdżkę Arcana
Różdżka Arcana cała świeciła czarnymi błyskawicami, a obok ręki Arcana leżała jakaś księga, postanowił ją zobaczyć..
"Czarna magia i jej tajniki"
- O nie! Arcanie, nie pozwolę byś zbłądził tą samą drogą co ja! Bombarda! Książka wyleciała w powietrze.
Arcan się zbudził...
- Chciałem wejść grzecznie... - odsunął się i skierował dłonie na drzwi. Z dłoni wyleciała kula ognia która rozsadziła drzwi.
Molag wszedł do środka. Ujrzał Arcana na łóżku, przy nim Saula:
- Saulu! Nie tak się umawialiśmy... - podszedł do niego - Nie znasz mojej potęgi - powiedział demonicznym głosem.
- Co Ty wyrabiasz Molagu? O co Ci chodzi?! - powiedział Saul
W tym samym czasie Arcan zbudził się i wziął swoją potężną różdżkę do ręki...
- Teraz zrobisz to, co ci powiem - przyłożył swoje palce do jego skroni. - Masz zabić Carrabotha - powiedział. - Masz go zabić!
- Oczywiście, że to zrobię, zabiję go, taki był mój plan od początku gdy dowiedziałem się kto zabił moją rodzinę maniaku.. a teraz wynocha mi stąd - powiedział Saul
- Teleporto Maxima - wykrzyknął nagle Arcan
Molag natychmiastowo zniknął...
Przekierowanie