- Nie wiedzieć, nie oznacza, że nie jestem potężny. Sprawa Horkruksów to rzecz trochę inna, niż zwykle ożywianie. I żeby Cię poduczyć, nie będziesz musiał mi służyć, tak było w przypadku czarnego pana.. - powiedział KeyLey
- Zatem kto Cię zabił? - spytał się KeyLey
- Po zabiciu Fubukiego, musiałem otrząsnąć się. Obudziłem się potem w jakimś namiocie nie wiedziałem, gdzie jestem. Bałem się o was, że poszliście walczyć z Carrabothem beze mnie.
- Nasz ukochany Merlinek. Ten sam, który prosił mnie o pomoc w pokonaniu Carrabotha... A jak powiedziałem mu o Molagu wysmial mnie i zabił oskarżając o kłamstwo.
- Ten tydzień nieustannej walki i ostatecznego poszukiwania odpowiedzi nauczył mnie abym nie działał zbyt pochopnie. Mam tylko jeden cel, zabicie Carrabotha, możesz być pewny, że będziesz walczył u naszego boku! - odpowiedział Saul
- A teraz, musimy się gdzieś ukryć, ktoś ma jakiś pomysł? - powiedział Saul
- Merlina? Haha - zaśmiał się szyderczo KeyLey - a więc wyruszam po niego..
KeyLey odszedł, a następnie telepatycznie przemówił do Merlina;
- Wiem, że jesteś podły. Wiem, że przyjdzie czas zapłaty. Szykuj się, bo nie przeżyjesz jutra.
- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz? Wystaczy, że połączymy siły, razem pokonajmy Carrabotha a potem zdradzimy naszych sojuszników i będziemy panować nad światem magii!
znowu z/w 1h
Tymczasem niebo spowił mrok... Przez to, że Dementorzy dołączyli do Carrabotha. Zaczęli wysysać dusze z wielu istot na świecie, latali w okolicach zamku Carrabotha i Hogwartu.
Carraboth deportował się z Azkabanu do swojego zamku. Pojawił się obok Belzeba, zobaczył Bazyliszka...
Tymczasem w Hogwarcie Vincent szedł korytarzem. Widział, że wszyscy uczniowie szkolą się w czarnej magii pod okiem nauczycieli wyznaczonych przez Carrabotha. Czarnoksiężnicy szykowali uczniów do wojny... Vincent wyszedł na dziedziniec Hogwartu... Czekał na swojego Pana - Carrabotha.
- To jakiś sługa Carrabotha! Patrzcie! Tam na dziedzińcu! - zwrócił się do reszty Saul
- Jestem twoim koszmarem - powiedział K.L dalej mówiąc w myślach Merlina po czym przestał do niego mówić.
- Arcanie, musimy udać się do gabinetu dyrektora, tam na pewno jest Carraboth - powiedział Saul
- Musimy tylko zabić tylko tych strażników i tego nastolatka.. - dodał Arcan
- To nasze jedyne wyjście - powiedział Saul
Saul pobiegł naprzód zostawiając swoich towarzyszy, jego oczy spotkały się z oczami Vincenta..