30-June-2019, 21:08:08
Lord Carraboth spojrzał na szkatułkę, następnie chwycił ją i schował w pelerynie, spojrzał na pole bitwy.
- Panie... Czy wyruszasz już w środek walki? Radzę zostać tutaj, ponieważ... - Mówił Generał Wampirów.
- Milcz... - Uciszył go ręką Carraboth. Generał Wampirów zmienił się w nietoperza i poleciał na pole bitwy.
Tymczasem Arcana od tyłu za kark chwycił Generał Wilkołaków - Największy i najsilniejszy Wilkołak. Trzasnął mu z pięści w prawy policzek, następnie w lewy, a potem w szczękę od dołu. Arcan zwalił się na ziemię, Generał Wilkołaków drapnął go pazurami w nogi.
- WALCZ, przybłędo! - Krzyknął Generał Wilkołaków.
Tymczasem Cecilia z Vincentem byli pod murami Zamku Lorda Carrabotha. Nagle jacyś dwaj Czarodzieje ich zaatakowali. Vincent skoczył przed Cecilię i przyjął na siebie zaklęcia, nic mu się nie stało.
- Wy zaatakować Panią, wy zginąć. Tak. - Vincent skoczył na Czarodzieja, przewalił go i oderwał mu głowę od ciała. Następnie rzucił się na drugiego, przegryzł brzuch i wywalił wnętrzności, następnie wrócił do Cecilii.
- Fuuj, obrzydliwe... Ale dobrze się spisałeś. - Powiedziała Cecilia, wyjmując swoją Różdżkę.
- Chodźmy! - Cecilia i Vincent wbiegli do zamku przez dziurę w murze.
- Panie... Czy wyruszasz już w środek walki? Radzę zostać tutaj, ponieważ... - Mówił Generał Wampirów.
- Milcz... - Uciszył go ręką Carraboth. Generał Wampirów zmienił się w nietoperza i poleciał na pole bitwy.
Tymczasem Arcana od tyłu za kark chwycił Generał Wilkołaków - Największy i najsilniejszy Wilkołak. Trzasnął mu z pięści w prawy policzek, następnie w lewy, a potem w szczękę od dołu. Arcan zwalił się na ziemię, Generał Wilkołaków drapnął go pazurami w nogi.
- WALCZ, przybłędo! - Krzyknął Generał Wilkołaków.
Tymczasem Cecilia z Vincentem byli pod murami Zamku Lorda Carrabotha. Nagle jacyś dwaj Czarodzieje ich zaatakowali. Vincent skoczył przed Cecilię i przyjął na siebie zaklęcia, nic mu się nie stało.
- Wy zaatakować Panią, wy zginąć. Tak. - Vincent skoczył na Czarodzieja, przewalił go i oderwał mu głowę od ciała. Następnie rzucił się na drugiego, przegryzł brzuch i wywalił wnętrzności, następnie wrócił do Cecilii.
- Fuuj, obrzydliwe... Ale dobrze się spisałeś. - Powiedziała Cecilia, wyjmując swoją Różdżkę.
- Chodźmy! - Cecilia i Vincent wbiegli do zamku przez dziurę w murze.