Żniwiarz szedł kanałami przez krótką chwilę w kompletnej ciemności. Ta jednak nie była dla niego żadnym problemem. Jego maska miała przecież wbudowane noktowizory, a jego błyszczące czerwone ślepia oświetlały mu również trochę drogę. Kroczył on więc naprzód bez przeszkód.. Jedynym problemem był tylko smród oraz irytujące piski szczurów.
Do kanałów nie wszedł jednak bez powodu. Miał w tym swój cel...
Po kilku minutach dotarł on do krzyżowego rozwidlenia kanałów. To było to miejsce... Skrzyżował miejsce i oparł się o ścianę w milczeniu oczekując....
Po krótkiej chwili z przeciwnego kanału usłyszał odgłos kroków. Po chwili dostrzegł również że nadchodąca postać trzyma w ręce lampe naftową. Postać zatrzymała się przed nim i położyła lampe na podłodze.
- Uszanowanie... - powiedział mężczyzna z szyderczym uśmiechem.
Żniwiarz popatrzył na niego a z jego maski wyleciał po raz kolejny dym.
- Nadal używasz lampy naftowej? Mogłeś wziąć latarkę... - odparł mrocznym tonem Żniwiarz
- Coż mogę rzec.... jestem człowiekiem starej daty... - odparł spokojnym tonem i poprawił swoje okragłe okularki na nosie.
Żniwiarz parsknął lekko pod nosem i sięgnął ręką do kieszeni wyciągając ogłoszenie które zerwał z tablicy na przystanku autobusowym. Podał je mężczyźnie.
- Zdajesz sobie sprawę, że Cię szukają? Wyznaczyli bardzo dużą nagrodę za złapanie Cię... - powiedział Żniwiarz
Mężczyzna chwycił lampę do lewej ręki o oświetlił sobie kartkę która otrzymał od Żniwiarza tak aby mógł ją przeczytać.
- Mhm.. wspaniałe dzieło sztuki... Kwintesencja surrealizmu... doprawdy mnie w ogóle nie przypomina...Śmiem twierdzić że jeszcze długo mnie nie znajdą... Przynajmniej do czasu aż ich umiejętności artystyczne nie wzrosną na tyle aby w pełni nie oddać mojej mimiki i kształtu twarzy na papierze...
- Jesteś pewny siebie Magister... - odparł Żniwiarz
Magister zaśmiał się jedynie i po raz kolejny poprawił swoje okularki.
- Lepiej mów czy zdobyłeś pieniądze.... - rzekł Magister i wyciągnął papierosa z kieszeni.
- Nie... ale za to jakiś człowiek zlecił mi zabójstwo... Mam odszukać kogoś o imieniu Gojo Satoru... Znasz kogoś o tym imieniu?
- Hmm.... Gojo... Coś obiło mi sie o uszy aczkolwiek nie znam szczegółów... - odparł odpalając papierosa przy pomocy zapalniczki którą wyciągnął z drugiej kieszeni.
- W takim razie bedę musiał znaleźć informacje... - odparł mrocznym tonem Żniwiarz i pokiwał wolno głową.
- Tylko nie zatrać się za bardzo.... Szefowa chce mieć pewność, że nie zdezerterujesz...
- Wątpi w moje intencje? - zapytał Żniwiarz a jego oczy błysnęły czerwonym blaskiem.
Magister pokiwał głową i zaciągnął sie papierosem. Żniwiarz parsknął lekko pod nosem.
- Wyraziłem chęć współpracy i dotrzymam obietnicy... Spokojnie... Przywrócimy go do żywych... Cierpliwości... - rzekł Żniwiarz
Magister uśmiechnął się szyderczo.
"Magister":
![[Obrazek: G-SS-Magister.webp]](https://i.ibb.co/XDyy7jf/G-SS-Magister.webp)