29-September-2024, 00:20:11
Zakira przeszła szybkim krokiem drogę i znalazła się przy wejściu na arenę... słyszała że wydarzenia na arenie już się rozpoczęły... kiwnęła głową i pewnym krokiem weszła na teren areny i od razu przeszła na trybuny... szła nawet jakiś kawałek szukając miejsca dla siebie... miejsca aby mieć dobry widok na walczących... na Nihila...
W końcu po jakimś czasie znalazła dogodne miejsce... chwilę stała aby zobaczyć czy nie jest czasem zajęte, ale nikt tutaj nie przyłaził... rozejrzała się wolno i dostrzegła w tej chwili, że nieumarli patrzą na nią i na jej ciało... spoglądają na jej tyłek, na biust, pięknie śnieżno białe włosy i wampirze kły i mocno czerwone usta.. po chwili jednak pewnie zasiadła na owym miejscu i od razu zarzuciła nogę na nogę zerkając na pole bitwy... był tutaj doskonały widok... uśmiechnęła się, a po chwili rozejrzała wolno dookoła... nieumarli nadal na nią zerkali... wampirzyca mocno działała na ich zmysły... doprawdy mocno się tutaj wyróżniała i na pewno nie była codziennym widokiem...
Isabella zmierzyła wzrokiem Mężczyznę w Turbanie...
- Wędrowcze... wybierając się w wędrówkę po pustyni powinieneś mieć przy sobie odpowiedni zapas wody... - powiedziała spokojnie.
Mężczyzna w Turbanie uśmiechnął się lekko cały czas pochylając lekko głowę przed Cesarzową... ręce miał splecione z przodu...
- Dziękuję za twoją radę Pani... zmierzamy właśnie w kierunku twojej wspaniałej oazy na pustyni w której ukojenie i odpoczynek mogą znaleźć wędrowcy i mieszkańcy pustyni... widocznie źle obliczyłem nasze zapasy... - rzekł spokojnym tonem starzec... w tym momencie uniósł lekko głowę i spojrzał na Isabellę.
- Wybacz moją śmiałość Pani, jednak co wielka Cesarzowa i jej syn robią tutaj na środku pustyni... w dodatku bez żadnej ochrony... - rzekł spokojnie.
Isabella parsknęła lekko śmiechem...
- Uwielbiam moje pustynie... często tutaj przybywam... lubię podziwiać uroki wszelkiej natury w moim świecie... - odparła Isabella rozglądając się lekko - Ochrona? Nie potrzebuję żadnej ochrony... od bardzo dawna... - dodała po chwili.
Starzec uśmiechnął się lekko.
- Jesteś doprawdy odważna Cesarzowo... to wspaniała cecha... jednak równie ważna jest rozwaga... - dodał Mężczyzna w Turbanie spoglądając spokojnie w oczy Isabelli.
Cesarzowa zdziwiła się lekko.
Lorenzo natomiast niecierpliwił się... zamyślił się na chwilę o Lupus... przypomniał sobie sceny z nią w hotelu, o tym jak prawie była już jego... potem przypomniał sobie Emily jak go uwodziła... potem w jego głowie ukazały się jeszcze tabuny innych kobiet... uśmiechnął się lekko, niezbyt słuchał konwersacji Isabelli ze starcem
Tymczasem Emily - modelka i znajoma Lorenzo przechadzała się ulicą Arkham... kawałek dalej za jej plecami szło dwóch prywatnych ochroniarzy w czarnych garniturach... Emily miała na sobie czarne spodnie i biały top a na szyi złoty naszyjnik... przystanęła na chwilę na ulicy rozglądając się dookoła a jeden z ochroniarzy zamówił jej kawę na wynos i po chwili podał... modelka wzięła łyka napoju...
- Gdzie samochód? Powinien już być... - powiedziała spoglądając na zegarek na nadgarstku i tupając lekko lewą nogą...
- Zaraz będzie... - odparł ochroniarz.
Emily co chwilę dostrzegała jak każdy mężczyzna zerka na nią, spoglądają nawet kobiety... wielu ją znało gdyż często była na pierwszych i topowych stronach magazynów modowych...
W końcu po jakimś czasie znalazła dogodne miejsce... chwilę stała aby zobaczyć czy nie jest czasem zajęte, ale nikt tutaj nie przyłaził... rozejrzała się wolno i dostrzegła w tej chwili, że nieumarli patrzą na nią i na jej ciało... spoglądają na jej tyłek, na biust, pięknie śnieżno białe włosy i wampirze kły i mocno czerwone usta.. po chwili jednak pewnie zasiadła na owym miejscu i od razu zarzuciła nogę na nogę zerkając na pole bitwy... był tutaj doskonały widok... uśmiechnęła się, a po chwili rozejrzała wolno dookoła... nieumarli nadal na nią zerkali... wampirzyca mocno działała na ich zmysły... doprawdy mocno się tutaj wyróżniała i na pewno nie była codziennym widokiem...
Isabella zmierzyła wzrokiem Mężczyznę w Turbanie...
- Wędrowcze... wybierając się w wędrówkę po pustyni powinieneś mieć przy sobie odpowiedni zapas wody... - powiedziała spokojnie.
Mężczyzna w Turbanie uśmiechnął się lekko cały czas pochylając lekko głowę przed Cesarzową... ręce miał splecione z przodu...
- Dziękuję za twoją radę Pani... zmierzamy właśnie w kierunku twojej wspaniałej oazy na pustyni w której ukojenie i odpoczynek mogą znaleźć wędrowcy i mieszkańcy pustyni... widocznie źle obliczyłem nasze zapasy... - rzekł spokojnym tonem starzec... w tym momencie uniósł lekko głowę i spojrzał na Isabellę.
- Wybacz moją śmiałość Pani, jednak co wielka Cesarzowa i jej syn robią tutaj na środku pustyni... w dodatku bez żadnej ochrony... - rzekł spokojnie.
Isabella parsknęła lekko śmiechem...
- Uwielbiam moje pustynie... często tutaj przybywam... lubię podziwiać uroki wszelkiej natury w moim świecie... - odparła Isabella rozglądając się lekko - Ochrona? Nie potrzebuję żadnej ochrony... od bardzo dawna... - dodała po chwili.
Starzec uśmiechnął się lekko.
- Jesteś doprawdy odważna Cesarzowo... to wspaniała cecha... jednak równie ważna jest rozwaga... - dodał Mężczyzna w Turbanie spoglądając spokojnie w oczy Isabelli.
Cesarzowa zdziwiła się lekko.
Lorenzo natomiast niecierpliwił się... zamyślił się na chwilę o Lupus... przypomniał sobie sceny z nią w hotelu, o tym jak prawie była już jego... potem przypomniał sobie Emily jak go uwodziła... potem w jego głowie ukazały się jeszcze tabuny innych kobiet... uśmiechnął się lekko, niezbyt słuchał konwersacji Isabelli ze starcem
Tymczasem Emily - modelka i znajoma Lorenzo przechadzała się ulicą Arkham... kawałek dalej za jej plecami szło dwóch prywatnych ochroniarzy w czarnych garniturach... Emily miała na sobie czarne spodnie i biały top a na szyi złoty naszyjnik... przystanęła na chwilę na ulicy rozglądając się dookoła a jeden z ochroniarzy zamówił jej kawę na wynos i po chwili podał... modelka wzięła łyka napoju...
- Gdzie samochód? Powinien już być... - powiedziała spoglądając na zegarek na nadgarstku i tupając lekko lewą nogą...
- Zaraz będzie... - odparł ochroniarz.
Emily co chwilę dostrzegała jak każdy mężczyzna zerka na nią, spoglądają nawet kobiety... wielu ją znało gdyż często była na pierwszych i topowych stronach magazynów modowych...