MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Lupus słysząc słowa Isabelli zmrużyła lekko oczy i syknęła lekko pod nosem. Jej twarz nabrała dosyć niezadowolonego grymasu. Odłożyła szklankę na bok po czym spojrzała prosto na Isabelle.
- Nie ukrywam, że jestem zawiedziona... nawet bardzo... Nie spodziewałam się, że ty ze wszystkich osób będziesz mnie podejrzewać o morderstwo bliskiej Ci osoby... Przez lata byłam u twojego boku i nazywałaś mnie przyjaciółką.... Czy coś się zmieniło w tej kwestii? Czy nagle straciłaś do mnie zaufanie?
Lupus podniosła się z krzesła. Popatrzyła na Isabelle zdegustowanym tonem.
- Nie wierzysz mi czyż nie? A więc dobrze myślę... Czy to dlatego, że nie widziałaś mnie wczoraj przez cały dzień? A moze dlatego ze nigdy nie przepadałam za tym całym Kapelusznikiem? Doprawdy... Jezeli chciałabym go serio zabić to już dawno bym to zrobiła... Szkoda jednak, że ty tego nie rozumiesz...
- Lupus... Spokojnie...- wtrąciła nagle Entoma próbując uspokoić swoją siostrę
- Cały wczorajszy dzień spędziłam na plaży a potem udałam sie z Entomą na Abregado.. możesz się nawet spytac o to Dowódcę Nieumarłych Nihila albo Entomę...Siedzi obok.... No chyba, że do niej tez nie masz juz zaufania? - powiedziała oschłym tonem Lupus
Isabella siedziała na krześle... dostrzegła że Lupus nieco się wzburzyła a maluteńka Entoma ją uspokaja... kiwnęła lekko głową i zdjęła prawą nogę z lewej siadając na krześle w nieco innej pozycji...
- To prawda... nie widziałam was jakiś czas... nie było was w zamku... zarówno ciebie Lupus jak i Entomy... - odparła Isabella mrużąc lekko oczy, po chwili ponownie spojrzała na Lupus - Oczywiście że nie... nadal jesteś moją przyjaciółką.. ale z uwagi na twoją przeszłość z Kapelusznikiem powinnaś się spodziewać że również znajdziesz się na liście podejrzanych... zwłaszcza że akurat w tym czasie cię nie widziałam... mhm.. - dopowiedziała Cesarzowa
- Plaża... Abregado... mhmm.. rozumiem... - mruknęła Isabella i zerknęła na małą pokojówkę - Entomo... potwierdzasz to? - spytała a po chwili zerwała się z krzesła... gładkim ruchem wstała i stanęła nieopodal Lupus, tyłem do stołu i Lorenzo, wpatrywała się w twarz pokojówki i oczekiwała odpowiedzi Entomy... Rudowłosa mogła dostrzec jak wspaniałą suknię ma na sobie Isabella, a także sporo biżuterii i swoją koronę... Isabella wyglądała arcypięknie.. suknia mocno podkreślała jej kształty..
Lorenzo natomiast przysłuchiwał się jedynie ich rozmowie siedząc na swoim miejscu... co chwila brał łyka jakiegoś napoju... nie wiedział co tutaj sądzić... po chwili jednak dostrzegł jak Isabella gładko wstaje od stołu.. w tym momencie miał idealny widok na nią od tyłu... na jej idealny tyłek, nogi a także pięknie ułożone czarne długie włosy... gdy tylko wstała zerknął i zapatrzył się na nią przez chwilę...
Entoma kiwnęła wolno głową.
- Tak.. Posiedziałyśmy chwilę na plaży, a potem udałyśmy się wspólnie na Abregado.. - odparła Entoma a jej oczy lekko błysnęły - Lupus walczyła z Dowódcą Nieumarłych na arenie w Thir La Mana bo wezwała go na pojedynek przed publicznością... Na początku tylko obserwowałam ich zmagania, ale potem postanowiłam dołączyć się do zabawy... Było nawet przyjemnie...
Tymczasem Lupus spoglądała na Isabelle wciąż niezadowolonym tonem, nagle jednak westchnęła i odwróciła wzrok w inną stronę... Jej spojrzenie zatrzymało sie na siedzącym nieopodal Lorenzo, który intensywnie i z duzym zadowoleniem spoglądał na zarysy sylwetki swojej matki o tyłu...
- A ty co? Na co sie gapisz ? - ryknęła głośno Lupus gniewnym tonem - Nie dość się naoglądałeś rano zboczeńcu? Jeszcze Ci mało?
Isabella mocno się zdziwiła na nagłe dziwaczne zachowanie Lupus... Cesarzowa kompletnie się zdezorientowała...
- Co? O co chodzi? - syknęła w kierunku Lupus i zaczęła się rozglądać...
Lorenzo wzdrygnął się na słowa rudowłosej i poderwał z krzesła... momentalnie odskoczył kawałek od stołu... westchnął głęboko kręcąc głową... Lupus doprawdy jest szalona...
- A jak myslisz? - powiedziała Lupus w stronę Isabelli - Twój synek lampił się właśnie na twój jędrny tyłeczek... Szkoda ze nie widziałaś jego miny na twarzy.... Ależ był zadowolony...
W tej chwili zmrużyła lekko oczy. Na jej twarzy ponownie pojawił sie gniew.
- Zapewne tak samo zadowolony, jak dziś rano gdy wszedł do mojego pokoju bez pozwolenia i podglądał mnie pod prysznicem... a potem jeszcze postanowił sobie mnie podotykać... Tsss.... Zwierzęce wręcz zachowanie... - syknęła Lupus
Isabella mocno się zaszokowała... momentalnie odwróciła wzrok w kierunku księcia... Lorenzo natomiast wściekł się... aż oparł się o jedno z krzeseł... Lupus wymierzyła mu cios... zacisnął jedną z pięści...
- Lorenzo?! - syknęła Isabella - Możesz mi to wszystko wyjaśnić? - dopowiedziała zerkając w twarz młodzieńca...
- Umm... - mruknął Lorenzo i otarł kilka kropel potu z czoła...
- Podejdź do mnie... - syknęła Isabella...
Lorenzo momentalnie puścił oparcie i wolnym krokiem podszedł do matki... stając przed Isabellą pochylił głowę..
- Wybacz mi matko... - rzekł zmieszanym i uległym tonem
- Wyjaśnij mi... wszystko... - odparła Cesarzowa.
Lorenzo uniósł lekko głowę... spojrzał zdenerwowaną miną na Lupus... miał ochotę na nią skoczyć za to co zrobiła... po chwili wrócił wzrokiem na Isabellę.
- Wyglądasz po prostu dzisiaj przepięknie matko, twoja suknia prezentuje się niesamowicie jak już wspominałem.. i po prostu na ciebie spojrzałem... nie mogę??! - krzyknął i zerknął ponownie na rudowłosą...
Isabella uśmiechnęła się lekko na jego słowa... wiedziała że jest idealna, ale komplementy zawsze jej się podobały... po chwili jednak zrobiła bardziej srogą minę...
- Rozumiem.. jeśli jednak patrzyłeś w sposób jaki opisuje to Lupus... to powinnam cię jakoś ukarać... - odpowiedziała i chwyciła go lekko za ramię... leciutko nim szarpnęła... jednak nie chciała karać Lorenzo.. był dla niej bardzo ważny, zawsze go rozpieszczała... nie chciała być dla niego sroga... puściła po chwili jego ramię i wzięła głęboki oddech.
- A ta... druga, dziwna sprawa... o co chodzi... - powiedziała po chwili łapiąc się za czoło i kręcąc lekko głową...
Lorenzo spojrzał ze zdenerwowaniem na Lupus...
- To prawda Matko... nigdy cię nie okłamałem i nie zamierzam... tak, postąpiłem tak jak powiedziała bo chciałem wyjaśnić z nią wczorajsze zajście i powiedzieć jej kilka słów na ucho... wczoraj bowiem brutalnie skopała moją przyjaciółkę, modelkę... a że wyszła akurat taka sytuacja.. cóż... nie planowałem tego... - mówił Lorenzo
- Dostała to na co zasłużyła - odparła Lupus mrocznym tonem - Ostrzegłam ją już raz na imprezie w Hotelu... Ale do niej nie dociera... Pomimo iż jest zwykła modelką.. zwykłym człowiekiem... to jej duma jest większa niz stąd do Księżyca... Nie wiem za kogo sie ona uważa... Już nie wspomnę, że jeszcze raczyła mnie obrażać.... Nie bedzie mnie jakiś ludzki chłystek obrażał... Otrzymała adekwatną karę...
- A ty zamiast poczekać aż sie ubiorę to musiałeś wchodzić wtedy kiedy byłam naga tak? Nie rozumiesz czym jest cudza prywatność? Nikt Cię tego nie nauczył? - syknęła gniewnie Lupus. Była coraz bardziej zdenerwowana..
Isabella zmrużyła oczy i pokiwała głową... słuchała ich uważnie...
- Hmm... widzę że trochę mnie ominęło.. - odparła wolno i zerknęła na Lorenzo - Lupus ma rację... powinieneś zaczekać, nie powinieneś się tak zachowywać.. to niedopuszczalne - dodała srogim tonem... być może zbyt mocno rozpieściła syna...
- Wybacz Matko... byłem pod wpływem zbyt dużych emocji i impulsów... ciężko mi to wszystko opisać... w dodatku poprzedni wieczór został całkowicie zepsuty.. - powiedział i zerknął na pokojówkę - Lupus... ciebie też chciałem przeprosić za moje poranne zachowanie... - dodał po chwili
Isabella spojrzała prosto w twarz Lorenzo, a jej oczy błysnęły zielonym blaskiem...
- Co to za przyjaciółka o której mówicie? Modelka? - spytała będąc zdziwiona że Lorenzo spędzał z tamtą dziewczyną więcej czasu.
Lorenzo westchnął..
- Emily... jest top modelką w krainie.. znam ją już jakiś czas.. - odparł robiąc zmieszaną minę..
Lupus założyła noge na nogę i ponownie oparła swoją dłoń o podbródek. Syknęła pod nosem słysząc przeprosiny Lorenza. Była przekonana, że to tylko puste słowa i była pewna że chłopak zrobiłby to ponownie gdyby miał okazję. Nie podobało jej się to w ogóle.. Odwróciła wzrok w inną stronę nic już nie mówiąc. Nadal była zła.
Entoma w milczeniu przysłuchiwała sie całej konwersacji. Nie spodziewała się takiego jej przebiegu... Ona sama nie zamierzała sie wypowiadać w tym temacie... nie był dla niej interesujący. Opuściła lekko głowę spoglądając na stół. Zamyśliła sie nieco przypominając sobie też, że dziś czeka ja spotkanie z Galthranem... Nie wiedziała co planuje rycerz i czego bedzie od niej chciał...
Isabella chwyciła jeszcze raz dłonią głowę i pomasowała sobie lekko prawą skroń a potem lewą, przymknęła na chwilę oczy i odetchnęła...
- Emily... rozumiem... - odparła Isabella i zmrużyła oczy - Bez mojej zgody i akceptacji nic nie ma prawa się wydarzyć... każdy jest tego świadom i ty też musisz, Lorenzo... - powiedziała po chwili.
- Dlatego przez cały miesiąc odpuścisz sobie jakiekolwiek imprezy, randki... schadzki... ostatnio było tego za dużo u ciebie.. - powiedziała Isabella wymierzając mu taką karę za te wszystkie czyny.
- Matko... jak to.. - odparł zaszokowany, kręcił głową.
- Musisz zaakceptować konsekwencje... - dopowiedziała Isabella. Cały świat słuchał jej słowa... Lorenzo też musiał..
Lorenzo zacisnął pięści i odetchnął... nabrał powietrza w płuca..
- Rozumiem.. - odparł Lorenzo zaciskając zęby... był zdenerwowany że akurat taką karę otrzymał...
- A ta cała... Emily... ma trafić przed moje oblicze... chcę ją zobaczyć... - dodała Isabella.
Ciało Lorenzo lekko zadygotało... ciarki przeszły mu po plecach... nic jednak nie mówił...
- Idź do swojej komnaty... - powiedziała Isabella.
Lorenzo pochylił głowę przed Cesarzową, a następnie zerknął na Lupus... utkwił na chwilę swój wzrok w rudowłosej... oddychał dosyć mocno...
Przekierowanie