Entoma lekko się wzdrygnęła słysząc słowa Galthrana. Na początku myślała ze ten sobie z niej po prostu żartuje, jednak teraz zaczynała przypuszczać ze po prostu jest szalony jeżeli mówi do niej w taki sposób. Przez chwile nie do końca wiedziała co powiedzieć. Poczuła sie dosyć dziwne słysząc tak pokaźną liczbe komplementów... Bowiem przez te 5 minut odkąd się poznali, usłyszała ich więcej niż przez ostatnie 21 lat łącznie.
Pokojówka zasłoniła swoim prawym rękawem usta. Jej ślepia zaświeciły sie karminową czerwienią i spoglądała przez chwile na Galthrana.
- Jesteś głupi... - powiedziała cichym, dosyć uroczym tonem - Mówić takie słowa do potwora...
Po chwili jednak odwróciła wzrok i ponownie spojrzała na horyzont.
- Dlaczego tu jestem?... Coz... W stolicy ostatnio sie dosyć dużo dzieje a ja zdecydowałam się podjąć rozwiązania pewnej zagadki... Ten z kim rozmawiałam to zabójca któremu zostało zlecone zabicie konkretnej osoby... Gdyby nie fakt, że zdołałam w porę zareagować gdy ten pojawił sie w mieście, to nie tylko zginęło by dużo cywilów ale również i wezyr Drakkan... Teraz wyciągnęłam z niego potrzebne mi informacje... Musze znaleźć zleceniodawcę i poznać jego motywy...
Geto Suguru nadal siedział ukryty w swojej komnacie. Nie wykonywał żadnego ruchu, musiał czekać na odpowiednią okazję oraz na to że jego słudzy znajdą odpowiednich sojuszników.
Pokonanie najsilniejszego czarownika bezkresu nie było oczywiście wykonalne, więc Geto musiał skupić cały swój intelekt na przechytrzeniu go oraz zapieczętowaniu w wymiarze więziennym.
Był to plan wymagający niesamowitej siły bitewnej oraz strategii, jednakże jeśli by się udał, z jego drogi zostałaby usunięta największa przeszkoda.
Ignathir i Ptolemy natomiast nadal obserwowali poczynania Shizzu. W mieście panowała kompletna panika. Część mieszkańców pouciekało do swoich domów i zabarykadowało drzwi oraz okna. Pozostali natomiast tłumnie zabrali się na rynku gdzie czarodzieje próbowali ich uspokajać i bronić nakładając obszarowo bariery magiczne.
- Mój Panie... Myślę że czarodzieje wysłali wiadomość do stolicy... z pewnością poinformowali już Króla o sytuacji... - rzekł Ptolemy spoglądajac w dół. - Mogą przybyć posiłki...
- Wiem... - odparł Ignathir spokojnym tonem i pokiwał głową. - Właśnie na to liczę...
Ptolemy uśmiechnął się pod nosem i schował ręce za plecy. Z powrotem popatrzył w doł. Z okna wieży strażniczej wyleciał granat który eksplodował pod stopami kilku strzelców stojących na dachu pobliskiego budynku. Dało to szansę Shizzu aby wyskoczyć z okna i wskoczyć na dach pobliskiej karczmy. Szybko przeładowała swój karabin i ruszyła biegiem z łatwością unikając kolejnych strzał. W biegu zaczęła strzelać do kolejnych żołnierzy zabijając ich jednego po drugim.... Nikt nie był w stanie jej zatrzymać...
Ignathir patrzył na to z zadowoleniem. Shizzu mimo iż najmłodsza z jego służących, to była zupełnie jak w pełni wyszkolony komandos. Pole bitwy było wręcz jej żywiołem..
- Shizzu doskonale sobie radzi... - rzekł Ignathir
- W rzeczy samej mój Panie.. - odparł Ptolemy i kiwnął głową.
Galthran zaśmiał się lekko pod hełmem na zachowanie Entomy... doprawdy była tajemnicą...
- Rozumiem... zatem zapewne zależy ci na czasie... nie będę cię więc tutaj dłużej zatrzymywał Entomo... - rzekł spokojnie zerkając w dal...
- Jednakże twoja sprawa nieco mnie zaintrygowała... chciałbym ci pomóc i ci towarzyszyć... - dodał po chwili mrocznym tonem, potęga i mroczna magia biła z jego uzbrojenia.
Entoma syknęła lekko pod nosem.
- Coż... Jeżeli nie bedziesz mnie sabotować i spowalniać to nie mam nic przeciwko.... - odparła spokojnym tonem - Pierwsze i tak musze znaleźć człowieka który był pośrednikiem...
W tej chwili z jej rękawa wysunęło się kilka monet które dostała od Zniwiarza.
- Nie wydaje mi sie aby to było wystarczające aby go dokładnie zlokalizować... - powiedziała trochę ciszej - Jakbym była czarodziejką to z pewnością to zadanie byłoby prostsze...
Po chwili podniosła swój wzrok myślac nad planem działania. Miała jakieś poszlaki... wiedziała też jak wygląda ten, który nawiązał kontakt z Żniwiarzem, ale to na razie nie wiele jej dawało... Przeszukiwane stolicy w taki sposób zajęłoby mnóstwo czasu...
Galthran pokiwał wolno głową i zerknął na monety które miała Entoma...
- Znam się na magii... kreowałem jej siłę latami... pomogę ci zlokalizować tego którego szukasz za pomocą tych monet i magii... - rzekł mrocznym tonem.
Entoma popatrzyła na Galthrana lekko zainteresowana jego słowami.
- Huh? Jesteś w stanie to zrobić? - zapytała po czym wyciągnęła rękaw w jego kierunku podając mu monety. - To znacznie ułatwiłoby sprawę...
Galthran chwycił w dłoń monety i obejrzał je... mruknął coś pod nosem i westchnął lekko.
- Nie wykryję za pomocą tego jego dokładnej lokalizacji, ale pobliski obszar w którym się znajduje... mogę go wyczuć... - rzekł spokojnie
Po chwili zaczął wypowiadać zaklęcia... Entoma poczuła jak dookoła nich zbiera się mocniejszy podmuch wiatru, piasek zatańczył w powietrzu... Czarny Rycerz wypowiedział dwa zagmatwane zaklęcia i zacisnął mocno pięść w której trzymał monety... po chwili w jego dłoni zapłonął lekki ogień a ten zaraz pokiwał głową...
- Gdy będziesz gotowa, będę mógł nas teleportować... - powiedział mrocznym tonem
Nue trafił w ogromnego węża, paraliżując go. Megumi natychmiast wykorzystał tą okazję i użył żab by unieruchomiły go swoim językiem.
Następnie ruszył na atak używając boskich psów. Wyglądało na to że rytuał szybko dobiegnie końca.
Fushiguro stał się znacznie silniejszy dzięki swojej determinacji oraz nowym chowańcom.
Talent użytkowników dziesięciu cieni zwykle przyśpiesza proporcjonalnie do liczby cieni którymi władają.
Pies przebił oczy węża, a drugi natychmiast odciął mu łeb.
Rytuał został zakończony.
Gojo był bardzo zadowolony z postępów ucznia, który oswoił już prawie połowę cieni.
Pokojówka popatrzyła na dłoń rycerza która przed chwilą zapłonęła.
- Nie musisz mnie o to pytać.. - odparła poważnym tonem Entoma - Jeżeli go odnalazłeś, to nie traćmy czasu... nie możemy pozwolić by uciekł...