MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Nie będzie żadnego dotykania... - odparła Entoma poważnym i stanowczym tonem - Nienawidzę gdy ktoś mnie dotyka... Już raz to zrobiłeś w Cerberus i to powinno Ci wystarczyć... Nie obchodzi mnie twoja relacja z tym bałwanem, pójdę tam z tobą ale nie oczekuj ode mnie nic więcej...
W tej chwili z jej rękawa wyłoniła sie karta którą podrzuciła nad sobą... Magiczna karta wyparowała a jej ciało otoczyła niebieska aura na kilka sekund.. Zaskoczony Galthran wyczuł, że magiczna energia Entomy natychmiastowo spadła... Teraz była mniejsza nawet niż Callisto... Nie wiedział dlaczego...
- Entomo... coś ty uczyniła... - odparł zadziwiony rycerz zachowaniem Entomy, było mu nieco żal że nie zgodziła się aby ją dotknął... - Ughh Entomo... żal mi tego że nie będę mógł cię dotknąć... ale twoje zdanie jest najważniejsze... -mówił, miał ogromną nadzieję że Entoma zezwoli mu na to w późniejszym czasie... wpatrywał się teraz w malutką, nie wiedział co ta czyni ze sobą...
- Co robisz, Entomo? Cóż uczyniłaś z tą kartą...
- Nic specjalnego... - odparła Entoma spokojnym tonem - Najzwyczajniej użyłam zaklęcia maskującego mój prawdziwy poziom mocy... Nie mam na celu przyciągać zbyt dużej uwagi... Im mniej osób wie o mojej sile tym lepiej...
- Rozumiem Entomo... - pokiwał głową Galthran - Bądź jednak czujna... tak jak ja uznaję wszystkie istoty tego świata i zgłębiam o nich tajniki wiedzy, tak Stopczyk ma za nic jakiekolwiek inne byty, normą jest u niego wyszydzanie słabszych od siebie... taka już natura tego paskudnego bydlaka, nie przeczę wojownik z niego znakomity, jednak z charakteru podłe bydlę.. - mówił spokojnie Galthran rozglądając się po Mistycznym Lesie...
- Entomo... kiedy będziesz gotowa abym przeniósł nas na tereny mojego Bractwa?..
- To nie jest dla mnie żaden problem... - odparła Entoma pewnym tonem. Nie była tym w ogóle przejęta - Wręcz przeciwnie... Niech mówi co myśli... Bedzie to dla mnie ciekawa rozrywka...
Po ty słowach popatrzyła na twarz Galthrana
- Jestem gotowa odkąd przybyłam na to spotkanie... - odparła - Nie musisz mnie o to pytać...
Galthran wolno pokiwał głową
- Rozumiem... wiedz Entomo że zabieram cię tam jako swojego gościa i pragnę ugościć cię jak najlepiej, ktokolwiek wejdzie mi w drogę i powie coś sprośnego na twój temat to od razu zabiję... - rzekł Galthran, a po chwili machnął dłońmi... zaczął teleportować siebie i Entomę wprost do Volturus...
Po krótkiej chwili Czarny Rycerz wraz z małą pokojówką pojawili się w fantastycznym mieście Volturus...
Gdy tylko Galthran przeteleportował ich oboje, Entoma rozejrzała się po całej okolicy. Podobnie jak w przypadku Mistycznego Lasu, nie była tutaj nigdy wcześniej.
Galthran pokiwał głową... dostrzegł majestatyczne miasto Volturus... owe miasto nie miało bardzo rozwiniętych budynków, jednak miało mocny pazur i prezentowało się dosyć agresywnie... prawdziwy kunszt...
- Witaj w Volturus moja Droga Entomo... to stolica Bractwa Czarnych Rycerzy.. możesz tutaj znaleźć ogromną arenę bojową, ogrom karczm, tawern, kowali, płatnerzy, wytwórców broni i ogrom innych rzeczy. Możesz spotkać tutaj wiele ras mieszkańców i różnorodnych istot... świetne miasto.. - prezentował Galthran
- Przejdźmy się moja kochana Entomo... - dodał po chwili i ruszył przodem - Oprócz wybitnego Volturus, do Bractwa należą także Hazzerlax, Abukaizu, Valhirm, Mistyczny Las, Pasmo gór sinych i nasza perła jaką jest wyspa Darkus na której znajduje się niepokonana i nafaszerowana pradawną magią twierdza naszego zakonu... - mówił Czarny Rycerz do swojej wybranki serca.
- Nie nazywaj mnie "Droga" ani "Kochana"... - odparła Entoma idąc za Galthranem.. W tej chwili usłyszała też w pobliżu jakieś krzyki.. Gdy odwróciła wzrok dostrzegła kilku chłopów bijących się w ciemnej uliczce. Widząc jak sie okładają pokręciła jedynie głową.
Galthran na słowa Entomy brutalnie się zatrzymał, po chwili schylił, a następnie wyprowadził potężny cios prawą pięścią w podłoże.. w kamiennej ścieżce którą podążali powstało spore wgłębienie i ślad po potężnym uderzeniu Galthrana, huk rozniósł się dookoła a chłopy bijące się w ciemnej uliczce pouciekały...
- Wybacz najwspanialsza Entomo... to silniejsze ode mnie... nie mogę przestać cię tak nazywać... - odparł Galthran, a po chwili wyprostował sylwetkę i ruszył dalej...
- Mogę ci zaprezentować inne miasta które wymieniłem... bądź wezwać moich kompanów z Bractwa na spotkanie... wystarczy że dam im znać, przybędą na wezwanie... - mówił spokojnie Galthran... był niesamowicie ciekaw wyrazu ich gęb gdy zobaczą co sie dzieje... już zacierał ręce..
Przekierowanie