MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nagle Lupus podniosła głowę. Jej oczy szerzej sie otworzyły.. usiadła na łóżku.. jej wzrok opadł w dół na podłogę...
- Huh.... Już wiem.... Już wiem jak to zrobić... - powiedziała i kiwnęła lekko głową. - Przeciez to takie proste....
W tym momencie podniosła sie z lóżka na równe nogi.. Podeszła do swojej szafy mijając Zerratu...
Cały czas miała poważny i zmęczony wyraz twarzy... Nadal była mocno przybita i zrezygnowana, ale zamierzała wykorzystać tą pustkę w swej duszy dla własnej satysfakcji... Zamierzała upokorzyć i ukarać księcia Lorenza na jej własnych zasadach... Jej sadystyczne zmysły zaczęły się z powrotem budzić...



Merhun bedąc jednym z osobistych gwardzistów Nihila był wysoko postawionym nieumarłym posiadającym miedzy innymi umiejętności telepatii. Odszedł na korytarz i natychmiastowo połączył się z Cassahsem.
- Wezyrze Cassahs....mówi gwardzista Merhun... W imieniu Dowódcy Nieumarłych Nihila Veghi przekazuję Ci wiadomość... Nasz dowódca chce sie z tobą widzieć w trybie natychmiastowym w swojej rezydencji... Sprawa dotyczy.... Wezyrki Zakiry... - powiedział poprzez telepatie spoglądając kątem oka na pijaną wampirzyce
Tymczasem Nihil podszedł do okna nie reagując na słowa Zakiry.. Nie chciał jej słuchać.. Jej słowa nic dla niego teraz nie znaczyły... Zawiodła go kompletnie... Schował ręce za plecy i w milczeniu obserwował sytuacje na zewnątrz... Widać było, że jest niezwykle poirytowany tą całą niespodziewaną sytuacją.
Cassahs usłyszał w swojej głowie głos Merhuna... znał go, wiedział jak ważne stanowisko piastuje... wezwanie musiało być niesamowicie pilne...
Wampir Wyższy wzburzył się lekko na wieść że jego aktualna praca będzie musiała zostać przerwana... charknął i chrząknął mocno, odkaszlnął... jeszcze bardziej jednak zadziwiło go imię Zakiry które padło... jeszcze mocniej się zdenerwował...
- Rozumiem.. - odparł krótko mrocznym tonem, a po chwili zerknął jeszcze na jeden papier doczytując ostatnie zdanie, a po chwili teleportował się...
Cassahs pojawił się w Dohl De Lokke, lekki kawałek od rezydencji Nihila... już ją dostrzegał.. momentalnie gdy się pojawił wiele istot na niego zaczęło spoglądać, wszak otaczała go mroczna aura, jego szaty robiły wrażenie.. on sam stał zgarbiony a głowę miał pochyloną lekko do dołu... uniósł prawą dłoń a kawałek jego czarnych szat zakrył słońce które zaczęło na niego świecić gdy się tu pojawił.. wszak przed chwilą w swej wieży siedział w ciemności...
Jego oddech zaświszczał, a Wampir Wyższy wolnym krokiem ruszył w kierunku rezydencji Nihila aby podejść pod jej wejście...



Zakira zacisnęła lewą pięść... czuła się fatalnie, czuła że totalnie sobie nagrabiła, że przewaliła sobie mocno... syknęła, była wściekła... nie wiedziała kiedy przybędzie grupa tych nieumarłych... miała nadzieję że powiedzą coś co jej pomoże...
- Nihiluu! - krzyknęła - Prroszę.. tylko sięę nie oddwracaj plecami... tylkko nie tto... - mówiła ulegle
Wampirzyca wolnym krokiem zaczęła nieco podchodzić do Nihila.. chciała utrzymać się na nogach pomimo zawirowań w głowie...
- Tto pprzecież jeddna z ttradycji Dohl De Lokkkkeee... picie... ttrunki.. - broniła się wampirzyca.. obawiała się, czuła ogromny lęk... bała się przybycia Cassahsa i tego że zobaczy ją w takim stanie... nigdy nie chciała go jakkolwiek zawieść, zawsze się starała... a teraz zarówno on jak i Nihil będą na nią źli... czuła się strasznie... jej oczy były bardzo mokre od łez...



W głowie Isabelli pojawiły się obrazy z ostatniego czasu z terenu jej zamku.. wszystko wpłynęło do jej głowy... mimo potęgi jej Czarnych Wież, nie mogła jednak niczego dostrzec.. żadnego złodzieja... jedynie pojedyncze podmuchy wiatru, które według niej nic nie znaczyły... okno w komnacie rudowłosej również samo otworzyło się w wyniku podmuchu mocnego wiatru, mówiła jej o tym... to też zadziwiło Cesarzową... nie zamierzała jednak na razie tego sprawdzać...
Isabella po chwili machnęła dłonią a informacje przestały napływać jej do głowy... westchnęła głęboko...
- Szok.. absolutny szok.. - powiedziała... teraz już kompletnie była zmieszana, nie wiedziała co stało się z maską.. dlaczego akurat z maską... poczuła dziwne uczucia... wiedziała jednak że nie może teraz dłużej zajmować się tą zagadką... wszak wszystko było już praktycznie gotowe do startu kampanii.. wszyscy oczekiwali tylko na jej rozkaz...
Merhun niedługo potem jak powiadomił wezyra Cassahsa o wezwaniu Nihila, wyszedł z rezydencji zamykajac za sobą drzwi... Zgodnie z rozkazem Nihila zamierzał udac się po nieumarłych którzy towarzyszyli Zakirze w karczmie... Cały oddział miał się stawić przed obliczem Nihila aby wyjaśnić całą sytuacje...
Gdy Merhun przekraczał bramę dostrzegł zbliżającego sie Cassahsa. Kiwnął lekko głową... Wampir pojawił sie praktycznie natychmiastowo...
- Witaj Wezyrze Cassahs... - rzekł twardym a zarazem spokojnym tonem Merhun - Dowódca Nihil oczekuje Cię w środku...

Tymczasem Nihil spoglądając przez okno wsłuchiwał sie w dosyć niewyraźne słowa Zakiry...
- O czym ty w ogóle mówisz.... - rzekł rzucając na nią spojrzenie kątem oka - Nie ma takich tradycji... Nie wiem skąd to niby sobie wymyśliłaś...


Lupus grzebała w swojej szafie przez jakiś czas... Przeglądała swoje ubrania... Zamierzała się przebrać na coś wygodniejszego bowiem cały czas byłą w stroju pokojówki... Dziś i tak nie planowała wychodzić ze swojego pokoju... Księciem Lorenzo zamierzała się zająć w odpowiednym ku momencie kiedy ten się najmniej bedzie tego spodziewał... Póki co jednak jeszcze nie nadeszła ta pora...
Zerratu obserwował w milczeniu pokojówkę... Ta po krótkiej chwili wyciągnęła wygodną koszulkę na ramiączkach i jasne szorty.. Spoglądała na nie przez chwile wyraźnie znużonym spojrzeniem... Nie miała niestety nic wygodniejszego....
- Mhmm... Niech będzie... - mruknęła pod nosem po czym zamknęła szafę i rzuciła świeże ubrania na swoje łóżko.
Na oczach wilka, Lupus zaczęła ściągać z siebie swój strój pokojówki... Nie wydawała się być jednak jego obecnością specjalnie przejęta... Ściągnęła przez głowę górną część stroju ukazując tym samym swój koronkowy biustonosz.... Chwile potem zdjęła tez suknie oraz pończochy stając przez chwile w samej bieliźnie.. Zerratu widział teraz wyraźnie jej sylwetkę... Trwało to jednak jedynie kilka sekund, bowiem chwile potem w swojej ręce pochwyciła koszulkę i założyła ja na siebie... Potem zakładając już szorty westchnęła głęboko... Miała ochotę napić sie więcej piwa jednak przed chwila skończyła ostatnią posiadaną przez siebie puszkę..
Usiadła z powrotem na łóżku wyraźnie niezadowolona... Nabrała kwaśnej miny...
- Witaj Merhunie.. - odparł mrocznym tonem Cassahs - Chciałoby się rzec że dobrze cię widzieć, ale już wiem że okoliczności nie są przyjemne... - dopowiedział wolno Wampir Wyższy... już wyczuwał we wnętrzu budynku obecność młodej wampirzycy, już mógł wyczuć że jest rozemocjonowana... jego mina była kamienna a oczy przymrużone.. nie wiedział co ta tutaj robi i co zrobiła żeby spowodować taką sytuację.. wzburzenie w nim narastało...


Zakira oparła się rękami o stół Nihila... kręciła głową...
- Pprzecieeż to gościnność nnieumarłychh... sammi poleccali trunnki, mówili.. gadali... - powiedziała smutnym tonem - Trunnki w Dohl De Lokke dopprawddy są bardzo moccne...


Drakkan nadal był w kompletnym szoku, ledwo co odzyskiwał panowanie nad kończynami... kręcił głową będąc zażenowanym...
Ibrahim stał nieopodal jego kanapy a ręce miał skrzyżowane.. patrzył na niego z lekkim politowaniem...
- Noo.. i co? Dalej nic? - pytał Ibrahim
Drakkan uniósł lekko głowę i spojrzał mu w twarz.
- Noo.. noo kur*a nic! - odparł
- Jasna cholera, moja głowa.. - dodał Drakkan masując sobie wolno skronie
- Ależ żeś musiał zabalować.. człowieku.. - odparł Wielki Wezyr
Drakkan lekko się rozejrzał.. widział że są tu sami... zdziwił się...
- Czeekaaaj... a nie ma tu żadnej kobiety? Jak to.. - mówił wolno, był zaszokowany... był na takiej grubej imprezie i skończył samemu, na swojej kanapie? Był zaszokowany i zawiedziony
Ibrahim aż się zaśmiał... zerknął na telewizor
- Noo, przyjacielu... widocznie miałeś inną rozrywkę... - rzekł prześmiewczo
Drakkan syknął, zacisnął pięści...
- O tyle dobrze że odzyskałeś świadomość... że zrobiłeś ten wybryk przed kampanią, gdybyś zrobił to później... ojj, ależ by się Cesarzowa wkurzyła... - dodał
- Najgorsze że nie pamiętam zbytnio... co robiłem... to mnie irytuje... - odparł Drakkan
- Taa.. no dalej.. wstawaj i ogarnij się jakoś.. niebawem będziesz potrzebny.. - odparł Ibrahim mrużąc oczy.. zastanawiał się czy wspominać o tej błahostce Isabelli czy może zostawić temat.. w końcu Drakkan miał prawo do rozrywki, Wielki Wezyr nie sądził jednak że ten lubuje się we właśnie takiej...
- W rzeczy samej... - odparł Merhun i odwrócił spojrzenie w stronę rezydencji i stojących przy drzwiach dwóch innych gwardzistów.. Po kilku sekundach odwrócił jednak spojrzenie na Cassahsa, kiwnął głowa i odszedł udając się w kierunku centrum miasta.

Nihil mruknął pod nosem, nie mógł dłuższej słuchać tłumaczeń Zakiry, które tak naprawdę w żaden sposób nie usprawiedliwiały jej postepowania a jedynie pogłębiały w nim przekonanie o jej dziecinności i naiwności.
- Skończ już... - rzekł twardym tonem Nihil - Nie pogrążaj jeszcze bardziej mojego szacunku do twojej osoby...
W tym samym momencie Dowódca Nieumarłych dostrzegł Cassahsa przez okno.
- Mhm... Przybył... - rzekł sam do siebie. Był szczerze ciekaw czy słowa Zakiry o tym, że Cassahs wie o jej obecności tutaj są prawdziwe czy było to jej kolejne kłamstwo...
Podszedł z powrotem do swojego stołu i zasiadł na fotelu spoglądając w milczeniu na wampirzyce..

Tymczasem gwardziści widząc zbliżającego sie Cassahsa natychmiast rozsunęli sie od drzwi robiąc mu przejście.. Wiedzieli bowiem o całej sytuacji...
Zakira zaczęła lekko dygotać, jej ciało spowiły ciarki... kolejne łzy spłynęły po jej policzkach gdy ta stała nieopodal Nihila...
- Prrroszęę... ttylko mi wybbacz.... niczego innego nnie prragnę.. - przemówiła do Nihila - Błłagam cię Nihilu.. błagam.. - dodała mocno uległym i pokonanym tonem



Wampir Wyższy kiwnął lekko głową widząc gwardzistów, pozdrowił ich lekko gestem dłoni, a po chwili przeszedł obok nich wolnym krokiem... mogli usłyszeć jego świszczący oddech i kaszel... ponownie zachrobotał...
Cassahs wkroczył do rezydencji Nihila... przeszedł próg i kawałek, ponownie lekko kaszlnął.. zebrani wewnątrz mogli go już usłyszeć... po chwili wyłonił się zza progu i znalazł w salonie, ujrzał scenę... dostrzegł Nihila siedzącego w fotelu, a nieopodal zapłakaną i rozdygotaną Zakirę... dodatkowo... pijaną...
Wampir Wyższy zmierzył ich wzrokiem a oni słyszeć mogli jego ciężki i świszczący oddech, po chwili charknął i odkrztusił lekko.. jego wzrok utkwił na Zakirze...
Młoda wampirzyca natomiast aż wytrzeszczyła oczy.. otworzyła szeroko usta... była załamana...
- Wuujju... nnniee... niee nie nie... - powiedziała głośnym i nieco piskliwym tonem, momentalnie ruszyła w jego kierunku... padła mu do stóp, pochyliła głowę i chwyciła kawałek jego czarnej szaty...
- Wuju, prrzeeprraszam.. tto nie takk.. - lamentowała
Cassahs natomiast zerknął na Nihila, pochylił przed nim lekko głowę witając go i pozdrawiając... nie zerkał na Zakirę...
- Witaj Nihilu.. przybyłem na twe wezwanie.. - rzekł po chwili mrocznym tonem - Jestem zatrwożony tym co tutaj dostrzegłem... - dopowiedział wolno, kompletnie się nie spodziewał czegoś takiego, takich scen... liczył że otrzyma wyjaśnienia
Oczy Nihila błysnęły zielonym blaskiem.
- W rzeczy samej... - odparł Dowódca Nieumarłych - Ja równiez byłem na poczatku zaskoczony... Właściwie.. to nadal jestem... Jednakże nim przejdę do całej sytuacji i Ci o niej opowiem, to chciałbym Ci zadać jedno pytanie Cassahs...
W tym momencie skierował swoje spojrzenie na wampira.
- Czy Zakira przekazywała Ci swoje plany o przybyciu na Abregado i spotkaniu ze mną? - zapytał poważnym tonem Nihil


Lupus przez chwile siedziała bez ruchu na łóżku po czym spojrzała na Zerratu który nieustannie ją obserwował... Zmrużyła lekko oczy... Wpadł jej właśnie do głowy genialny pomysł...
- Eyyy!.. - burknęła w jego stronę - Jesteś w stanie przynieść mi więcej piwa?
Zakira klęczała przed Cassahsem, słysząc za plecami słowa Nihila aż zamarła... zdrętwiała... jej ciało zamarło.. wolno zaczęła podnosić głowę w kierunku wuja... zaczęła dygotać a łzy kapały jej z policzków...
Wampir Wyższy natomiast usłyszał pytanie... spoglądał na Nihila... oczy Cassahsa były mocno zmrużone... wolno uniżył wzrok rzucając spojrzenie na Zakirę... mogła dostrzec w nim ogromne zdenerwowanie i wściekłość... mocno go zawiodła... skłamała Nihilowi...
Zakira w tej chwili spojrzała błagalnym tonem na wuja... błagała go wzrokiem, błagała, prosiła wzrokiem i wyrazem twarzy... aby ten potwierdził że wiedział o jej obecności tutaj... aby Nihila jeszcze bardziej nie wkurzyć.. błagała wzrokiem.. to było dla niej arcyważne... najważniejsze...
- Błłaggam.. - wyszeptała całkowicie cichym tonem, po chwili uniżyła głowę i chwyciła szatę Cassahsa...
Wampir Wyższy był zażenowany widokiem wampirzycy... widział jej błagania, wiedział czego ta pragnie... widział jej umysł.. wiedział że jest zdruzgotana... zaczął intensywnie myśleć... Cassahs był perfekcjonistą, zawsze był szczery i oddany, wykonywał swoją pracę bezbłędnie.. zawsze kierował się rozsądkiem... teraz jednak Zakira na kolanach go błagała... uniżyła się...
Oddech Cassahsa zaświszczał, kaszlnął lekko a następnie przemówił..
- Przekazywała.. miała tutaj przybyć, zdać pewne meldunki.. miała być na krótkiej audiencji, sprawdzić się w roli.. miała zwyczajnie opisać niektóre wydarzenia, bez zbędnych ceregielów... - odparł Wampir Wyższy wolnym i mrocznym tonem..
Był okropnie wściekły na Zakirę.. zerknął na nią z wściekłością... oderwał nieco swoją szatę od jej dłoni...
Zakira natomiast słysząc słowa wuja odetchnęła.. ulżyło jej nieco.. odsapnęła wolno, nadal była na kolanach z pochyloną głową.. wiedziała że konsekwencje ją jeszcze czekają... bardzo nieprzyjemne...


Zerratu aż wytrzeszczył uszy... podniósł lekko swój pysk.. spojrzał w oczy rudowłosej... wystawił nieco język i pokręcił głową, zakwilił lekko, a po chwili zerwał się i stanął na swoich łapach...
Czarny Wilk przyłożył nos do puszki którą wcześniej Lupus obaliła, a następnie pacnął ją łapą, odrzut był tak silny że ta huknęła w ścianę nieopodal rudowłosej i rozwaliła się na kawałeczki... po chwili czarnego wilka otoczyły kłęby mrocznego dymu, a ten rozpłynął się w powietrzu i zniknął z komnaty rudowłosej... pokojówka nie wiedziała co oznaczało jego zachowanie...

Zerratu pojawił się w Arkham, w którejś z uliczek nieopodal jakiejś knajpki... zaczął się rozglądać i rozmyślać... starał się załatwić to o co poprosiła go jego koleżanka... wszak samica poprosiła go o wsparcie, jego zmysły i instynkty się pobudziły.. zamierzał ją wesprzeć w potrzebie...
Nihil nie spuszczając wzroku z Cassahsa mruknął pod nosem.
- Rozumiem... - odparł wolno Nihil - Rzeczywiście przybyła do mnie na audiencję i rozmawialiśmy chwilę... Jednakże nie dowiedziałem sie zbyt dużo z zapowiadanych przez nią rzeczy... Głownie były to ogólne fakty o których poniekąd już zdołałem usłyszeć od moich zwiadowców... To ona głownie zadawała mi pytania... Ceregieli więc nie brakowało... A właściwie to było ich na tyle wiele, że wielokrotnie zastanawiałem się co ta audiencja ma na celu i co Zakira chce przez nią osiągnąć... Jej zachowanie było co najmniej... dziwne.. Jej pytania nie raz odbiegały od tematu... Była zainteresowana moją rezydencją, jej umeblowaniem... oraz co mnie osobiście zaskoczyło... alkoholem...Bardzo pragnęła spróbować wina pomimo moich ostrzeżeń o jego mocy...
W tym momencie podniósł sie z fotela i wyprostował swoją sylwetkę.
- Kilka razy była na ziemi.. kilka razy na kolanach między moimi nogami... Nie mam pojęcia co to miało na celu, ale odesłałem ją z powrotem kończąc tą audiencję... Wtedy jednak była jeszcze trzeźwa... Problem pojawił się potem, kiedy to zdecydowała się zbagatelizować moje polecenie i zamiast wrócić do swojej twierdzy to postanowiła zwiedzać bary i karczmy w Dohl de Lokke...
Cassahs chwycił się za głowę... doznał kompletnego szoku na słowa Nihila... wydawało mu się to wręcz niepojęte... skandaliczne...
- Co?! - wypowiedział głośniejszym wzburzonym tonem Cassahs, zerknął na Zakirę... ta była załamana, już milczała...
- Przyjmij moje przeprosiny Nihilu za te wszystkie ekscesy... kompletnie się czegoś takiego po niej nie spodziewałem... powinna wiedzieć jak postępować, nie powinna czynić takich rzeczy... - odparł mrocznym tonem
W tej chwili zerknął na Zakirę.. chwycił jej podbródek a następnie podniósł ją lekko..
- Wstań, głupia.. nie leż na ziemi... nie przystoi.. chociaż teraz zachowaj się godnie i ustań na nogach z pochyloną głową przed Nihilem... - dodał wolno..
Wampirzyca chwiejnie ale ustała nieopodal nich... pochyliła głowę... co chwila z jej oczu kapały małe łzy...
Cassahs zerknął na Zakirę...
- Coś ty czyniła... co ci przyszło do głowy?! Dlaczego postanowiłaś ośmieszyć się przed Dowódcą Nieumarłych? Czy tak czyni Wezyrka Cesarzowej Isabelli?! - spytał ostrym tonem Wampir Wyższy, nadal był w kompletnym szoku młodej wampirzycy
Zakira pokręciła wolno głową..
- Nnie... nnie wieem Wuju.. - odparła załamanym tonem
- Jak śmiałaś ośmieszyć siebie a także i mnie przed obliczem Nihila, na jego terenie, na jego ziemiach.. zawiodłaś mnie.. postąpiłaś karygodnie, nie spodziewałem się tego po tobie Zakiro.. - dopowiedział
Zakira milczała cały czas pochylając głowę.. jej ciało dygotało...



Zerratu natomiast wszedł na zaplecze jakiejś knajpy nocnej... wszedł od tyłu... wkradł się... znalazł się w magazynie tej knajpy... Czarny Wilk momentalnie zaczął się rozglądać... poszukiwał... poszukiwał piwa dla rudowłosej...
Czarny Wilk zaczął wąchać swym nosem, wyczulił swe zmysły... po chwili dostrzegł w rogu skrzynię pełną flaszek piwa... zapiszczał lekko i podbiegł do skrzyni... była po brzegi wypełniona flaszkami...
Zerratu pacnął lekko skrzynkę.. chwycił lekko w pysk... po chwili zaczął przesuwać.. mimo iż była ciężka, jego siła była większa... przesunął ją nieco kawałek, kilka flaszek wypadło na podłogę... po chwili Czarny Wilk mocniej ścisnął skrzynkę, a następnie użył swej mocy i teleportował się... zdołał wraz ze skrzynią...
Po krótkiej chwili ponownie pojawił się w komnacie Lupus, wylądował z hukiem na środku jej pokoju, przewalił się na grzbiet a skrzynia huknęła, kilka flaszek piwa się wysypało i przeturlało...
Zerratu zawarczał groźnie... pacnął jedną flaszkę... było ich naprawdę sporo...

Do składzika wszedł natomiast barman.. chciał wziąć flaszki piwa... dostrzegł jednak że jednej skrzyni nie ma
- CO DO DIASKA?! Gdzie piwo?! - ryknął - ZŁODZIEJE! ZŁODZIEJE ukradli nam piwo! - krzyczał na cały regulator...
Przekierowanie