MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Varran, który leżał nieopodal bramy, dostrzegł Entomę która szła w kierunku drzwi do zamku. Wyczuł, że ta nie jest w humorze. nie wiedział co sie stało, ale w sumie tez kompletnie go to nie obchodziło. Odwrócił głowę, syknął lekko i zasnął z powrotem.



Lupus wstała i rozciągnęła sie nieco. Nie wiedziała jaka jest godzina ale była pewna że jest juz późno.. zblizał się w końcu wieczór.
- Wystarczy tej kąpieli... - powiedziała Lupus - Idę sie przebrać z powrotem i wracam do zamku. Mam dziś napięty grafik..
- Dziękuję Wezyrze - Odpowiedział dając Drakkanowi kawałek papieru - Proszę, to mój numer. Jeśli Pan lub pańscy ludzie będą w niebezpieczeństwie, proszę śmiało mnie informować. Może nie widać ale dobro ludzi jest dla mnie najważniejsze.
Po tych słowach kiwnął rękę w stronę Megumiego i oboje wrócili na rezydencję. Satoru był zmęczony. Postanowił odpocząć przed odbudową rezydencji i następną potencjalną bitwą.

Plotka o rzekomym związku Satoru oraz Lupus rozniosła się poza Arkham. Dodatkowo ludzie dodali do tej bujdy swoje trzy grosze.
,,Podobno ma z nim dziecko"
,,Słyszałem że ma kilka dziewczyn a Lupus jest jedynie jedną z nich"
,,Krążą słuchy że niedługo biorą ślub"
Mówili nieświadomi ludzie.
Ignathir jeszcze przez moment spoglądał na Naberal a następnie odwrócił wzrok. Gdy jednak to zrobił dostrzegł przechodzącą obok areny Shizzu. Ona również go zauważyła i natychmiastowo ruszyła w jego kierunku.
- Witaj Shizzu... Jak się miewasz? - zapytał arcymag
Shizzu podeszła bliżej i stanęła przed Ignathirem. Pokłoniła się i spojrzała na arcymaga.
- W porządku lordzie Ignathir... Zabrałam jedną książkę z biblioteki, ale się pomyliłam i wzięłam nie tą co trzeba.. - odparła spokojnym i cichym tonem Shizzu - Tą już czytałam...
- Rozumiem...- odparł Ignathir spoglądając na ksiązkę która trzymała Shizzu w ręce. - Domyślam się że liczba książek w mojej bibliotece nie jest wystarczająca... zapewne przeczytałaś je już wszystkie...
Shizzu pokiwała wolno głową.
- Praktycznie wszystkie - odparła - Pozostało mi jednak jeszcze parę dzieł do zapoznania się..
- Wygląda wiec na to ze bedę musiał znaleźć jakieś nowe ksiązki... - odparł Ignathir - Postaram sie załatwić czytadła z innych wymiarów w najbliższym czasie..
- Byłoby wspaniale mój Panie... - odparła i mrugnęła dwa razy
Ignathir zaśmiał sie lekko i położył ręką na ramieniu Shizzu. Jego najmłodsza pokojówka doprawdy była bardzo urocza. Wiedział ze czytanie książek sprawia jej ogromną radość wiec postanowił zagwarantować jej nowe dzieła w najbliższym czasie. Shizzu była w końcu dla niego bardzo cenna... była jego ostatnią kreacją... Nie miał watpliwości że gdyby tą wysłał do Magicznego Wymiaru z pewnością zdobyła by serca wielu... ale też nie tylko ona...
Ignathir popatrzył katem oka na Naberal, która w milczeniu stała obok... Nie miał wątpliwości że wokół jej osoby może pojawić się niebawem ogromny szum... i to nawet większy niż w przypadku Lupus...
Gojo zasnął na kanapie siedząc. Megumi przykrył go kocem. Wkrótce zaczął śnić o swojej młodości.
-----------------------
Suguru Geto wrócił do swojej komnaty. Położył się wygodnie na swoim łożu i wkrótce zasnął. Zaczął śnić o przeszłości.

Mógł to być przypadek lub zrządzenie losu albo przeznaczenie, ale tych dwóch dawnych przyjaciół których niegdyś łączyła nierozerwalna więź, uczestniczyło nagle w tym samym śnie... Być może ich dusze się spotkały?


Przeszłość Gojo i Geto #1

16-letni Satoru został wysłany by wyeliminować smoka terroryzującego pobliską wioskę. Bez chwili zawahania wkroczył do pieczary bestii. Jaskinia była ogromna i wyłożona pięknymi kryształami, a także złotem którego pilnował gad.
Gojo rozejrzał się czy może pójść na całość. W pobliżu nie było ludzi ani budynków - idealnie.
- Pobudka wielkoludzie - Smok zbudził się i popatrzył na Satoru, jednak nim zdążył cokolwiek zrobić, Uhonorowany wyprowadził potężny cios w jego twarz. Pięści młodego czarownika były otoczone jego techniką - błękitem. Dzięki temu przeciwnik był zasysany do Gojo, zanim otrzymał cios. Było to wyjątkowo nieprzyjemne uczucie.
Smok zaryczał z bólu, po czym zionął ogniem. Jakże ogromne było jego zdziwienie, gdy zauważył że płomienie otaczają Satoru, jednak nic mu nie robią:
- Widzę że jesteś zdziwiony. Spokojnie, nie jesteś pierwszy... - Gojo ułożył ręce by wysłać swoją technikę - Wzmocnienie Techniki, Maksymalna Siła: Błękit - Posłał ogromną błękitną kulę, która zasysała potwora. Jednak młody Satoru nie był tak silny jak obecny i smok zdołał uciec, wydostając się z jaskini.
- O cholera, schrzaniłem - Natychmiast pobiegł za smokiem i próbował do niego doskoczyć. Jednak zanim zdołał to zrobić, zauważył coś niesamowitego. Inny smok, nieco mniejszy i dłuższy, zaatakował swojego pobratymca. Natomiast zaraz pod nim znajdował się ktoś jeszcze. Czarownik który zdawał się kontrolować tą bestię - Suguru Geto.
[Obrazek: 43d8f84d818c5cb8473ea1a545a8f6fb97b23248.jpg]
- Jesteś czarodziejem? - Przemówił do Gojo - Nie wiedziałem że już tu kogoś wysłali. Wybacz że wtrącam się w twoją walkę ale widzę że sobie nie radzisz.
- CO POWIEDZIAŁEŚ? - Wściekł się Satoru - Wiesz do kogo mówisz żółtodziobie? - Skoczył w kierunku smoka, zadając mu kolejny potężny cios, po czym lewitował w powietrzu.
Entoma wróciła do swojego pokoju i zamknęła za sobą drzwi. Okna w jej pokoju były zasłonięte.. prócz jednej płonącej świeczki która dawała niewielkie światło, w jej komnacie panowała kompletna ciemność. Pokojówka usiadła na ziemi przy łóżku i odetchnęła głęboko. Pragnęła sie wyciszyć... Musiała pomedytować aby opanować swój gniew, który po dzisiejszym dniu sięgnął zenitu. Gdy tylko Isabella wróci do zamku zamierzała jej powiedzieć co się wydarzyło... Tymczasem jednak potrzebowała spokoju i ciszy...
Isabella pokiwała głową, także nie zamierzała już dłużej siedzieć w jacuzzi. Po chwili wyszła z jacuzzi a woda spłynęła po jej ciele... chwyciła swój ręcznik.
- Napięty grafik? Huh? - spytała zdziwiona.


Lorenzo spojrzał na zegarek.
- Cóż... za godzinę impreza się rozpoczyna... - rzekł spokojnym tonem.


Natomiast Stopczyk dopadł jako drugi ofiarę w Mistycznym Lesie... była to cudzołożnica... leżała pod drzewem wystraszona... Czarny Rycerz kroczył w jej kierunku, a jego kroki przeszywały jej ciało...
- Błagam... ooo-oo-szczędź-źźź mnie... - skamlała łamiącym się głosem, wyła z bólu...
Stopczyk zaśmiał się parszywie kręcąc mieczem w dłoni..
- Głupia... nadszedł już czas twojej śmierci... wyj, wyj dla mnie... chcę upajać się twoim cierpieniem... zdychaj, zdychaj... - mówił, a następnie przebił jej ciało mieczem... jej krew prysnęła na boki, kobieta wrzasnęła okropnie z bólu a po chwili padła martwa...


Drakkan natomiast był na ulicy Arkham ze swoimi ludźmi... zamierzał niebawem udać się do Isabelli...
Przeszłość Gojo i Geto #2

Dwójka czarowników popisywała się w walce ze smokiem i używała na nim swoich najróżniejszych umiejętności. W końcu, gdy był bardzo zmęczony, duchowy smok przywołany przez Geto odgryzł mu łeb. Ogromne cielsko upadło z hukiem na ziemię uwalniając natychmiast kłęby dymu.
- Zwalam na ciebie uszkodzenia terenu - Powiedział Gojo wychodząc z mgły.
- Tak jakby ktokolwiek w to uwierzył... - Rzekł Geto robiąc to samo.
- Jesteś całkiem silny, jak Ci na imię?
To tego dnia wszystko się zaczęło. Tego dnia Gojo poznał kogoś kogo uważał za równego sobie. Kogoś kto nie traktował go jako broni, a jako Satoru Gojo
[Obrazek: desktop-wallpaper-gojo-geto-gojo-saturo-...mbnail.jpg]
Jako że świetnie się dogadywali, wkrótce bardzo szybko zostali przydzieleni jako partnerzy do misji. Wielokrotnie pomagali wojsku oraz przyczyniali się do rozwoju królestwa Isabelli. Wciąż uczęszczali do specjalnej szkoły magicznej, jednak byli o wiele silniejsi niż swoi nauczyciele. Gdy ktoś pytał czy poradzą sobie z misją, zawsze odpowiadali swój znany cytat, unosząc się dumą i pewnością siebie:

A co może pójść nie tak? Jesteśmy Najsilniejsi...
Lupus miała już wychodzić, ale słysząc jej słowa zatrzymała się i pokiwała do niej głową..
- Tak... - odparła z lekkim uśmiechem - Tak sie okazuje że twój syn zaprosił mnie na imprezę w hotelu Grand Royal dziś wieczorem... W sumie nie wiem czemu akurat mnie, gdyż z pewnością jest wiele innych kobiet ale cóż..
Lupus wzruszyła ramionami.
- Rozkaz to rozkaz... - dodała - Takie jest życzenie księcia.. nie mogę odmówić...
Isabella zdziwiła się.
- HUH? - powiedziała po chwili zdezorientowana - Aha... racja, dzisiaj jest ta duża impreza... zapewne dostał zaproszenie jako gość honorowy, to nie pierwszy raz zresztą. - odpowiedziała, zdziwiła się lekko że idzie razem z Lupus, ale zdawała sobie sprawę że bardzo się lubią.
- Bawcie się dobrze! - powiedziała po chwili - Imprezy organizowane przez Grand Royal są wybitne... - dodała.
- Tego nie wiem... Nie byłam tam na żadnej wcześniej... - odparła Lupus - Choć to prawda....trochę to dziwne, że ze wszystkich kobiet w krainie to wybrał swoją pokojówkę.. Haha.. Nawet nie jestem człowiekiem a postanowił iść ze mną... Doprawdy ciekawe...
Lupus zaśmiała się pod nosem lekko.
- Bawić się bedzie on... Ja po dzisiejszym dniu nie zamierzam przesadzać... - dodała Lupus i odwróciła wzrok.
Przekierowanie