Nihil w tym momencie wstał z fotela i podszedł do okna. Schował swoje ręce za plecy spoglądając przez szybę.
- Stęskniłaś się? Ciekawie jest to słyszeć z w twoich ust....Mam nadzieje, że nie próbujesz mnie tutaj uwodzić Isabello... - odparł Nihil i parsknął lekko pod nosem - Ale rzeczywiście... dawno Cię tu nie było.... Minęło wiele lat...
Po tych słowach odwrócił wzrok i popatrzył z powrotem na Isabelle.
- Powiedz mi... Jak sytuacja w stolicy?.. Słyszałem od mojego wywiadu oraz od Siaela, że zdarzył sie tam pewien incydent niedawno... Zginęło wiele ludzi i nastąpiło kilka wybuchów... Rozumiem, że wszystko jest już w porządku? A i co u Lorenzo? Jak sie ma twój syn? Ostatnio raz widziałem go jak był jeszcze małym brzdącem...
=================================================
Drzwi od sali tronowej otworzyły się samoistnie... Pellar podniósł wolno swój wzrok... Dostrzegł jak bogata w dekoracje i zdobienia była to hala... Ogromne żyrandole... zdobione kolumny i płaskorzeźby... okna wypełnione witrażami... oraz wielki i długi szkarłatny dywan prowadzący pod sam tron.... Tron na którym siedział Pan Życia i Śmierci we własnej osobie.. Nieumarły Król...
Ptolemy ruszył przodem nie zastanawiając się nad niczym... Pellar nie miał wyboru.. musiał iść za nim nawet pomimo tego, że poczuł w tym miejscu ogromnie potężną a zarazem mroczną aurę... Czegoś takiego nie czuł nigdy wcześniej... Ciężko było mu to az opisać... Nie wiedział co teraz czuje... Czy był to strach i trwoga? A może gniew i nienawiść? A może nawet wszystko razem... nie wiedział tego...
Miał jednak świadomość, że Nieumarły Król na niego spogląda... czuł na sobie jego przeszywające i mroczne spojrzenie.. Jego wzrok prześwietlał wręcz jego duszę... Pellar starał sie jednak zachować zimną krew... Nie odzywał sie... Pomimo nienawiści jaką darzył Nieumarłego Króla, wiedział że nie miałby z nim najmniejszych szans...
Szedł wiec posłusznie za Ptolemym.. Nawet mimo tego iż doprawdy tego nie chciał...
W pewnym momencie jego przewodnik zatrzymał się i pokłonił się przed obliczem Najwyższego.
- Mój panie... - zaczął Ptolemy - Zgodnie z twoim rozkazem... Przyprowadziłem nasz obiekt testowy...
"Obiekt testowy?"... A więc tak mnie teraz nazywają ? - pomyślał Pellar i zacisnął swoje pieści.
- Doskonale... - odparł Nieumarły Król i pokiwał wolno głową - Wygląda więc na to, że nasz eksperyment udał się w pełni...
- Tak mój Panie... Przeprowadziłem niezbędne testy... - powiedział Ptolemy i skierował swoje spojrzenie na Pellara - Uznałem ze jest juz w pełni gotowy...
Pellar w milczeniu słuchał ich rozmowy.. stał w bezruchu.. Nie miał najmniejszego zamiaru klękać przed Nieumarłym Królem... Nawet pomimo tego ze Ptolemy dawał mu sygnał by to zrobił.
- Pokłoń się... - syknął szeptem Ptolemy w jego stronę.
Pellar nie odpowiedział. Zignorował jego słowa. Nie zamierzał tego zrobić... Stał niewzruszony niczym twarda skała.. Jego czarna zbroja lśniła w blasku żyrandoli...
PELLAR ( NOWY WYGLĄD):
![[Obrazek: 3a2be8a659746ff5d7c440007623725d.jpg]](https://i.ibb.co/JdT1BYH/3a2be8a659746ff5d7c440007623725d.jpg)