05-August-2025, 01:55:24
Lorenzo czuł jak nim telepie, trzęsie... krzyknął... po chwili zamknął księgę... amok stopniowo zaczął zanikać... książe dyszał cięzko... napił się więcej wody...
- Co to było... cholera.. - syknął
- Cóż to za moc... - dopowiedział zerkając na okładkę.. nie sądził że otwarcie pierwszej strony tak mocno go przytłoczy... widocznie coś zrobił źle.. być może był teraz zbyt roztargniony? Zbyt słabo przygotowany? Zastanawiał się.. faktycznie miał w głowie Emily.. jej pół-nagie zdjęcia które mu wysyłała... zbliżającą się godzinę randki.. jego umysł nie był spokojny, miał masę innych przemyśleń odnośnie ostatnich wydarzeń... być może księga to wyczuła i odepchnęła go od siebie, uznając że ten nie skupi się w pełni na jej zawartości? To doprawdy była potężna moc.. arcyperfekcyjna, starodawna... Książe aż się zaszokował.. przejechał dłonią po okładce i odłożył na stolik... czuć było że księga jest władcza... że nie dopuszcza do siebie byle kogo.. ewidentnie trzeba było zasłużyć aby uzyskać dostęp do jej treści... coś niesamowitego... książę pokiwał głową, nigdy się nie spotkał z taką siłą i takim zjawiskiem...
- Wow... niesamowite... - powiedział wolno i wstał... westchnął... wszedł do swojej prywatnej sporej garderoby i zaczął szukać dobrej stylizacji na wieczór..
Galthran obserwował ukochaną Entomę.. był w niej całkowicie zatracony.. czuł że już kompletnie do niej należy... sam jednak tak wybrał, tak pragnął... istota bowiem zachwyciła go swoją wyjątkowością odkąd pierwszy raz ją ujrzał... widział jak substancja spływa po jej nodze, uśmiechnął się.. miał w głowie ten najwspanialszy czas z Entomą.. było mu niesamowicie jak nigdy dotąd.. była idealna dla niego w każdym calu...
- Oczywiście.. rozumiem Entomo.. to prawda.. - odparł Czarny Rycerz.. wolno próbował wstać.. czuł jednak mocne zmęczenie... zastanawiał się czy Entoma ponownie rzuci na niego zaklęcie.. pomoże mu nieco... czuł się niesamowicie wybitnie ale także czuł wycieńczenie z mocy.. Entoma była najwspanialsza..
- Jakie masz rozkazy moja ukochana Pani... twój sługa jest gotów na wszystko.. - rzekł spokojnie
Cassahs kaszlnął, chrząknął... jego oddech zaświszczał... spojrzał na Isabellę...
- Nie martw się Pani... Zakira ma się dobrze.. ostatnio nieco mocniej została przyciśnięta na treningach... trenowała praktycznie do upadłego... pomówię z nią osobiście i wszystko wyjaśnię, wszystkiego się dowiem i podejmę odpowiednie decyzje... nie musisz się martwić o Zakirę, zajmę się wszystkim... - przemówił Cassahs
Cesarzowa zdziwiła się nieco.. zmrużyła oczy.. Cassahs był nieco dziwny... westchnęła po chwili..
- Rozumiem.. tak jak mówię, chciałam tylko ci powiedzieć że ja dałam jej aprobatę.. uważam że doświadczenie wojenne jej się przyda... - odparła Isabella
Cassahs pokiwał wolno głową... zastanawiał się..
Isabella uśmiechnęła się po chwili i rozejrzała dookoła, byli wszak we wnętrzu Wieży Ognia i Płomienia... zewsząd buchał gorąc.. Gothmog nieopodal natomiast trzymał w dłoniach miecz, obserwował broń.. zerkał na bloki i wieżę, na sztaby żelaza leżące dookoła, zerkał na płomienie i lawę.. analizował ten świat, przystosowywał się.. adaptacja zajmie trochę czasu.. Ork zyskał już jednak podstawową wiedzę.. wie że Isabella jest jego Panią, że zawsze musi się przed nią uniżać, że jej słowo jest najważniejsze... że Cassahs jest również jego zwierzchnikiem, poznał swe cele.. wie że będzie musiał kontrolować nowo kreujących się orków... zdominować ich, wyznaczać rozkazy.. będą bowiem tutaj żyli, kreowali bronie i szkolili się w boju i walce... wiedział że poza wieżą również jest świat... zamierzał za jakiś czas poznać teren na jakim się znajduje...
Isabella zamyśliła się.. udało jej się wykonać ten cel... kampania również juz się rozpoczęła... wiedziała że na froncie znajdzie się wiele zacnych person... wszystko rozpocznie Ibrahim, potem w kolejnych etapach będą tam również Cassahs, Thant, Vanessa, przybędzie Sisyphus i Bractwo... wiedziała że ona również pojawi się w samym środku batalii... będzie osobiście eliminowała wrogów.. teraz jednak... teraz miała zadania do wykonania... musiała samodzielnie pozbyć się ze swojej krainy wykrytych wrogów... wiedziała że nadszedł już czas... wiedziała że już pora aby wyruszyła zutylizować śmieci... demony i resztę... westchnęła.. czuła narastającą w sobie siłę... kiwnęła głową... niebawem miała wyruszyć.. postanowiła zostać katem tych nędzarzy... wszak rozpanoszyli się w jej krainie, nie ma na to zgody... Isabella zamierzała się pozbyć jednego po drugim...
- Co to było... cholera.. - syknął
- Cóż to za moc... - dopowiedział zerkając na okładkę.. nie sądził że otwarcie pierwszej strony tak mocno go przytłoczy... widocznie coś zrobił źle.. być może był teraz zbyt roztargniony? Zbyt słabo przygotowany? Zastanawiał się.. faktycznie miał w głowie Emily.. jej pół-nagie zdjęcia które mu wysyłała... zbliżającą się godzinę randki.. jego umysł nie był spokojny, miał masę innych przemyśleń odnośnie ostatnich wydarzeń... być może księga to wyczuła i odepchnęła go od siebie, uznając że ten nie skupi się w pełni na jej zawartości? To doprawdy była potężna moc.. arcyperfekcyjna, starodawna... Książe aż się zaszokował.. przejechał dłonią po okładce i odłożył na stolik... czuć było że księga jest władcza... że nie dopuszcza do siebie byle kogo.. ewidentnie trzeba było zasłużyć aby uzyskać dostęp do jej treści... coś niesamowitego... książę pokiwał głową, nigdy się nie spotkał z taką siłą i takim zjawiskiem...
- Wow... niesamowite... - powiedział wolno i wstał... westchnął... wszedł do swojej prywatnej sporej garderoby i zaczął szukać dobrej stylizacji na wieczór..
Galthran obserwował ukochaną Entomę.. był w niej całkowicie zatracony.. czuł że już kompletnie do niej należy... sam jednak tak wybrał, tak pragnął... istota bowiem zachwyciła go swoją wyjątkowością odkąd pierwszy raz ją ujrzał... widział jak substancja spływa po jej nodze, uśmiechnął się.. miał w głowie ten najwspanialszy czas z Entomą.. było mu niesamowicie jak nigdy dotąd.. była idealna dla niego w każdym calu...
- Oczywiście.. rozumiem Entomo.. to prawda.. - odparł Czarny Rycerz.. wolno próbował wstać.. czuł jednak mocne zmęczenie... zastanawiał się czy Entoma ponownie rzuci na niego zaklęcie.. pomoże mu nieco... czuł się niesamowicie wybitnie ale także czuł wycieńczenie z mocy.. Entoma była najwspanialsza..
- Jakie masz rozkazy moja ukochana Pani... twój sługa jest gotów na wszystko.. - rzekł spokojnie
Cassahs kaszlnął, chrząknął... jego oddech zaświszczał... spojrzał na Isabellę...
- Nie martw się Pani... Zakira ma się dobrze.. ostatnio nieco mocniej została przyciśnięta na treningach... trenowała praktycznie do upadłego... pomówię z nią osobiście i wszystko wyjaśnię, wszystkiego się dowiem i podejmę odpowiednie decyzje... nie musisz się martwić o Zakirę, zajmę się wszystkim... - przemówił Cassahs
Cesarzowa zdziwiła się nieco.. zmrużyła oczy.. Cassahs był nieco dziwny... westchnęła po chwili..
- Rozumiem.. tak jak mówię, chciałam tylko ci powiedzieć że ja dałam jej aprobatę.. uważam że doświadczenie wojenne jej się przyda... - odparła Isabella
Cassahs pokiwał wolno głową... zastanawiał się..
Isabella uśmiechnęła się po chwili i rozejrzała dookoła, byli wszak we wnętrzu Wieży Ognia i Płomienia... zewsząd buchał gorąc.. Gothmog nieopodal natomiast trzymał w dłoniach miecz, obserwował broń.. zerkał na bloki i wieżę, na sztaby żelaza leżące dookoła, zerkał na płomienie i lawę.. analizował ten świat, przystosowywał się.. adaptacja zajmie trochę czasu.. Ork zyskał już jednak podstawową wiedzę.. wie że Isabella jest jego Panią, że zawsze musi się przed nią uniżać, że jej słowo jest najważniejsze... że Cassahs jest również jego zwierzchnikiem, poznał swe cele.. wie że będzie musiał kontrolować nowo kreujących się orków... zdominować ich, wyznaczać rozkazy.. będą bowiem tutaj żyli, kreowali bronie i szkolili się w boju i walce... wiedział że poza wieżą również jest świat... zamierzał za jakiś czas poznać teren na jakim się znajduje...
Isabella zamyśliła się.. udało jej się wykonać ten cel... kampania również juz się rozpoczęła... wiedziała że na froncie znajdzie się wiele zacnych person... wszystko rozpocznie Ibrahim, potem w kolejnych etapach będą tam również Cassahs, Thant, Vanessa, przybędzie Sisyphus i Bractwo... wiedziała że ona również pojawi się w samym środku batalii... będzie osobiście eliminowała wrogów.. teraz jednak... teraz miała zadania do wykonania... musiała samodzielnie pozbyć się ze swojej krainy wykrytych wrogów... wiedziała że nadszedł już czas... wiedziała że już pora aby wyruszyła zutylizować śmieci... demony i resztę... westchnęła.. czuła narastającą w sobie siłę... kiwnęła głową... niebawem miała wyruszyć.. postanowiła zostać katem tych nędzarzy... wszak rozpanoszyli się w jej krainie, nie ma na to zgody... Isabella zamierzała się pozbyć jednego po drugim...