27-October-2019, 21:01:51
- Arcan! - Powiedziała Cecilia podniesionym głosem. Nie darzyła go taką sympatią, jaką darzyła Tempusa.
- Tempus... Zginął? - Spytała Cecilia, zmartwiła się.
- On był zaproszony na bal... Mógł przyprowadzić ze sobą tyle osób towarzyszących, ile tylko chciał... Nie do wiary, że też zginął... Straciliśmy ostatnio wielu potężnych Czarodziejów... - Mówiła Cecilia. Nagle, podeszła do nich grupka 4 szkieletów, którzy trzymali instrumenty.
- Pani. Przybyli muzycy. - Powiedział Edward.
- Tak, Edwardzie. - Powiedziała Cecilia, następnie odwróciła się do Rosa i Mereta.
- Nalegam, abyście zostali na dzisiejszym balu. Wtedy będziemy mieli więcej czasu na rozmowę, a i może Arcan... Się zjawi. - Powiedziała Cecilia, następnie uśmiechnęła się do chłopaków.
- Tam, tam są organy. - Edward wskazał Szkieletom-Muzykom wielkie organy z kości i złota. Muzycy ruszyli w stronę organów, trzymając swoje trąbki i skrzypce.
- Dobrze, a więc muzyka już jest... - Edward odhaczył na liście. - Szli wraz z Cecilią korytarzem. Nagle, w tle zabrzmiały mroczne dźwięki wydobywające się z organów.
- Pani. Wydaje mi się, że wszystko gotowe... Strażnicy pałacowi są na miejscach, Dementorzy są dosłownie... Wszędzie. Armia Szkieletów również, nasi wspaniali Aurorzy również wkrótce się pojawią. Jednak wielu ważniejszych będzie zasiadać przy twoim stole. - Mówił Edward.
- Potrawy są gotowe, dekoracje również... Niedługo, gdy zjawią się wszyscy ważni goście będziemy mogli rozpocząć bal. Wtedy wypowiesz kilka słów do poddanych i otworzymy bramy zamkowe, aby ogrody wypełniły się świętującymi Czarodziejami i istotami.
- Twoja komnata i komnata Księżniczki są bardzo dobrze chronione. - Mówił.
- Doskonale, Edwardzie. Doskonale! - Powiedziała Cecilia, spoglądając na rozstawione ogromne stoły w sali głównej.
- Aha! Jeszcze kwestia miejsc! Przy twoim stole, czyli najważniejszym i największym będą zasiadać kolejno: - Edward zaczął wymieniać.
- Ty, moja Pani zasiądziesz na głównym miejscu, po twojej prawicy powinien zasiadać twój mąż, niestety... - Edward przerwał, po chwili kontynuował.
- Po twojej lewej stronie zasiądzie Księżniczka Azula. Obok niej miał zasiąść Minister Magii - Davy Benett, ale niestety... - Edward znów przerwał.
- Dalej, miejsce obok miejsca Króla zajmie Królowa Angelika. Następni goście siedzący z Tobą przy stole to: Ralof, Dyrektor i Profesorzy z Hogwartu, Główni Aurorzy i Sędziowie z Ministerstwa, Andy Peterov, czyli kandydat na Ministra Magii, dalej powinni siedzieć Tempus, Arcan, ich osoby towarzyszące, Dyrektor Banku Gringotta, Najwspanialszy Twórca Różdżek w Krainie - Andrezjusz Manif, Król Wampirów, Król Wilkołaków. - Powiedział Edward.
- Doskonale. Aczkolwiek, Edwardzie... Zapomniałeś o Vincencie... On również będzie dla mnie ważnym gościem. Dlatego usiądzie na miejscu Davy'ego. - Powiedziała Cecilia.
Edward się ukłonił i zapisał to na kartce.
- Oczywiście, wybacz Pani... - Powiedział, następnie mówił dalej:
- Przy stole obok będę siedział ja, abym zawsze mógł służyć pomocą i Opiekunka Księżniczki, Diana, aby była stale pod ręką Przy naszym i innych stołach zasiądzie służba pałacowa, Wszystkie Istoty Magiczne i wszystkie istoty, które określane są jako "Potwory", gdyż to również ich święto. Resztę stołów zajmą goście, którzy przybędą. Tak jak mówiłaś, Pani każdy jest mile widziany i w tę noc każdy ma prawo przekroczyć bramy Twojego zamku i świętować razem z Tobą, Pani! - Powiedział Edward.
- Zgadza się, Edwardzie. Cudownie! Bal rozpoczyna się o godzinie 20:00 i potrwa całą noc! Będziemy Świętować Halloween, bawić się i niczym się nie smucić w tą wspaniałą noc... Wspomnimy również wszystkich, którzy ostatnio nas opuścili... - Powiedziała Cecilia.
- Edwardzie, ruszaj wraz z Ralofem witać gości, którzy za chwilę przybędą... Wskaż każdemu jego miejsce. Bal rozpoczniemy, gdy przywitam przybyłych gości, wtedy muzycy zaczną grać, a bramy zostaną otwarte. - Powiedziała Królowa, Edward się ukłonił. Cecilia poszła do swojej komnaty.
- Tempus... Zginął? - Spytała Cecilia, zmartwiła się.
- On był zaproszony na bal... Mógł przyprowadzić ze sobą tyle osób towarzyszących, ile tylko chciał... Nie do wiary, że też zginął... Straciliśmy ostatnio wielu potężnych Czarodziejów... - Mówiła Cecilia. Nagle, podeszła do nich grupka 4 szkieletów, którzy trzymali instrumenty.
- Pani. Przybyli muzycy. - Powiedział Edward.
- Tak, Edwardzie. - Powiedziała Cecilia, następnie odwróciła się do Rosa i Mereta.
- Nalegam, abyście zostali na dzisiejszym balu. Wtedy będziemy mieli więcej czasu na rozmowę, a i może Arcan... Się zjawi. - Powiedziała Cecilia, następnie uśmiechnęła się do chłopaków.
- Tam, tam są organy. - Edward wskazał Szkieletom-Muzykom wielkie organy z kości i złota. Muzycy ruszyli w stronę organów, trzymając swoje trąbki i skrzypce.
- Dobrze, a więc muzyka już jest... - Edward odhaczył na liście. - Szli wraz z Cecilią korytarzem. Nagle, w tle zabrzmiały mroczne dźwięki wydobywające się z organów.
- Pani. Wydaje mi się, że wszystko gotowe... Strażnicy pałacowi są na miejscach, Dementorzy są dosłownie... Wszędzie. Armia Szkieletów również, nasi wspaniali Aurorzy również wkrótce się pojawią. Jednak wielu ważniejszych będzie zasiadać przy twoim stole. - Mówił Edward.
- Potrawy są gotowe, dekoracje również... Niedługo, gdy zjawią się wszyscy ważni goście będziemy mogli rozpocząć bal. Wtedy wypowiesz kilka słów do poddanych i otworzymy bramy zamkowe, aby ogrody wypełniły się świętującymi Czarodziejami i istotami.
- Twoja komnata i komnata Księżniczki są bardzo dobrze chronione. - Mówił.
- Doskonale, Edwardzie. Doskonale! - Powiedziała Cecilia, spoglądając na rozstawione ogromne stoły w sali głównej.
- Aha! Jeszcze kwestia miejsc! Przy twoim stole, czyli najważniejszym i największym będą zasiadać kolejno: - Edward zaczął wymieniać.
- Ty, moja Pani zasiądziesz na głównym miejscu, po twojej prawicy powinien zasiadać twój mąż, niestety... - Edward przerwał, po chwili kontynuował.
- Po twojej lewej stronie zasiądzie Księżniczka Azula. Obok niej miał zasiąść Minister Magii - Davy Benett, ale niestety... - Edward znów przerwał.
- Dalej, miejsce obok miejsca Króla zajmie Królowa Angelika. Następni goście siedzący z Tobą przy stole to: Ralof, Dyrektor i Profesorzy z Hogwartu, Główni Aurorzy i Sędziowie z Ministerstwa, Andy Peterov, czyli kandydat na Ministra Magii, dalej powinni siedzieć Tempus, Arcan, ich osoby towarzyszące, Dyrektor Banku Gringotta, Najwspanialszy Twórca Różdżek w Krainie - Andrezjusz Manif, Król Wampirów, Król Wilkołaków. - Powiedział Edward.
- Doskonale. Aczkolwiek, Edwardzie... Zapomniałeś o Vincencie... On również będzie dla mnie ważnym gościem. Dlatego usiądzie na miejscu Davy'ego. - Powiedziała Cecilia.
Edward się ukłonił i zapisał to na kartce.
- Oczywiście, wybacz Pani... - Powiedział, następnie mówił dalej:
- Przy stole obok będę siedział ja, abym zawsze mógł służyć pomocą i Opiekunka Księżniczki, Diana, aby była stale pod ręką Przy naszym i innych stołach zasiądzie służba pałacowa, Wszystkie Istoty Magiczne i wszystkie istoty, które określane są jako "Potwory", gdyż to również ich święto. Resztę stołów zajmą goście, którzy przybędą. Tak jak mówiłaś, Pani każdy jest mile widziany i w tę noc każdy ma prawo przekroczyć bramy Twojego zamku i świętować razem z Tobą, Pani! - Powiedział Edward.
- Zgadza się, Edwardzie. Cudownie! Bal rozpoczyna się o godzinie 20:00 i potrwa całą noc! Będziemy Świętować Halloween, bawić się i niczym się nie smucić w tą wspaniałą noc... Wspomnimy również wszystkich, którzy ostatnio nas opuścili... - Powiedziała Cecilia.
- Edwardzie, ruszaj wraz z Ralofem witać gości, którzy za chwilę przybędą... Wskaż każdemu jego miejsce. Bal rozpoczniemy, gdy przywitam przybyłych gości, wtedy muzycy zaczną grać, a bramy zostaną otwarte. - Powiedziała Królowa, Edward się ukłonił. Cecilia poszła do swojej komnaty.