11-June-2020, 00:59:41
- Wspaniale! - Odpowiedziała Cecilia.
Ostatni członkowie załogi Barbarossy weszli na pokład. Wszyscy z załogi, którzy byli w porcie znajdowali się już na pokładzie. Wszystko było gotowe... Armaty, kule, prochy strzelnicze, szable, Różdżki... Wszystko.
Vretham ruszył przodem... Zaczął wchodzić na pokład.
Barbarossa uśmiechnął się.
- Zapraszam. - Wskazał ręką wejście. Meret ruszył za Vrethamem, następnie Charlotte. Wszyscy weszli na pokład.
Cecilia również weszła na pokład... Wchodziła ostrożnie, trzymała się by nie wpaść do wody... Weszła na pokład, za nią Barbarossa. Cecilia weszła spokojnie na pokład Zemsty Królowej Anny... W końcu mogła spokojnie rozejrzeć się.
Zauważyli Vincent'a stojącego na pokładzie.
- Witajcie na pokładzie Zemsty Królowej Anny! - Krzyknął Kapitan Barbarossa do Cecilii, Mereta i Vincent'a. Cała trójka rozglądała się na wszystkie strony... Byli pod wrażeniem potęgi, bogactwa i czystości Okrętu... Wszędzie dookoła byli członkowie Wspaniałej Załogi.
- Oho, zbiorowisko! Ha! - Krzyknął Jimmy Kuternoga, opierając łokieć o barierkę, paląc fajkę i spoglądając w stronę portu. Piraci wciągnęli już deskę, po której wszyscy wchodzili, więc nikt nieproszony nie wkradł się na pokład.
Cecilia również podeszła do barierki. Zauważyła masę ludzi w porcie... Wiwatowali, krzyczeli, klaskali. Uśmiechnęła się, spoglądając na nich.
Barbarossa stanął obok niej... Spojrzał na ludzi, a następnie potarł ręką barierkę, następnie szybko odwrócił się w stronę załogi.
- Podnieść kotwicę! - Barbarossa wydał rozkaz.
Piraci zaczęli wciągać ogromną kotwicę... Sunęła w górę.
Gdy skończyli, Kapitan wyszedł na środek pokładu, a następnie ruszył w stronę mostka... Wchodził po schodach.
- Stawiać żagle! - Krzyknął Barbarossa, a następnie podszedł do steru.
Wspaniałe żagle Zemsty rozwinęły się... Zaczęły falować na wietrze.
Barbarossa chwycił ster Zemsty.
- Pora ruszać. Odpływamy. - Barbarossa zakręcił sterem, Zemsta zaczęła wypływać z portu, z którego było słychać głośne krzyki, wiwaty, skandowanie...
- Kurs Centrum Krainy, Ministerstwo Magii! Barbarossa uśmiechnął się, a następnie wycelował swoją złamaną szablą w stronę horyzontu... Gdy to zrobił, Okręt natychmiastowo przyspieszył... Wszyscy zachwiali się i chwycili barierek, aby się nie przewrócić.
Zemsta Królowej Anny wypłynęła z portu... Mijała okręty wpływające do portu lub wypływające z portu.
Gdy wypłynęli na pełne morze, a obok nie było żadnych okrętów, Jimmy Kuternoga wydał rozkaz. Piraci wystrzelili kilka salw z dział do wody... Wypuścili 3 serie. Było to widoczne z portu. Zrobili to, by pokazać potęgę i zasięg armat. Ludzie w porcie krzyczeli jeszcze głośniej.
Załoga wróciła do swoich obowiązków. Barbarossa przekazał ster Jimmy'emu Kuternodze, a następnie zszedł na dół do Cecilii, Mereta i Vincent'a.
- Widowiskowy start podróży... - Powiedziała Cecilia.
Barbarossa spojrzał na Vincent'a.
- Podoba Ci się mój Okręt? - Spytał Go, widząc że jest zadowolony i zachwycony.
Vincent klasnął w ręce, stał zgarbiony.
- Tak! - Krzyknął.
Barbarossa uśmiechnął się.
Ostatni członkowie załogi Barbarossy weszli na pokład. Wszyscy z załogi, którzy byli w porcie znajdowali się już na pokładzie. Wszystko było gotowe... Armaty, kule, prochy strzelnicze, szable, Różdżki... Wszystko.
Vretham ruszył przodem... Zaczął wchodzić na pokład.
Barbarossa uśmiechnął się.
- Zapraszam. - Wskazał ręką wejście. Meret ruszył za Vrethamem, następnie Charlotte. Wszyscy weszli na pokład.
Cecilia również weszła na pokład... Wchodziła ostrożnie, trzymała się by nie wpaść do wody... Weszła na pokład, za nią Barbarossa. Cecilia weszła spokojnie na pokład Zemsty Królowej Anny... W końcu mogła spokojnie rozejrzeć się.
Zauważyli Vincent'a stojącego na pokładzie.
- Witajcie na pokładzie Zemsty Królowej Anny! - Krzyknął Kapitan Barbarossa do Cecilii, Mereta i Vincent'a. Cała trójka rozglądała się na wszystkie strony... Byli pod wrażeniem potęgi, bogactwa i czystości Okrętu... Wszędzie dookoła byli członkowie Wspaniałej Załogi.
- Oho, zbiorowisko! Ha! - Krzyknął Jimmy Kuternoga, opierając łokieć o barierkę, paląc fajkę i spoglądając w stronę portu. Piraci wciągnęli już deskę, po której wszyscy wchodzili, więc nikt nieproszony nie wkradł się na pokład.
Cecilia również podeszła do barierki. Zauważyła masę ludzi w porcie... Wiwatowali, krzyczeli, klaskali. Uśmiechnęła się, spoglądając na nich.
Barbarossa stanął obok niej... Spojrzał na ludzi, a następnie potarł ręką barierkę, następnie szybko odwrócił się w stronę załogi.
- Podnieść kotwicę! - Barbarossa wydał rozkaz.
Piraci zaczęli wciągać ogromną kotwicę... Sunęła w górę.
Gdy skończyli, Kapitan wyszedł na środek pokładu, a następnie ruszył w stronę mostka... Wchodził po schodach.
- Stawiać żagle! - Krzyknął Barbarossa, a następnie podszedł do steru.
Wspaniałe żagle Zemsty rozwinęły się... Zaczęły falować na wietrze.
Barbarossa chwycił ster Zemsty.
- Pora ruszać. Odpływamy. - Barbarossa zakręcił sterem, Zemsta zaczęła wypływać z portu, z którego było słychać głośne krzyki, wiwaty, skandowanie...
- Kurs Centrum Krainy, Ministerstwo Magii! Barbarossa uśmiechnął się, a następnie wycelował swoją złamaną szablą w stronę horyzontu... Gdy to zrobił, Okręt natychmiastowo przyspieszył... Wszyscy zachwiali się i chwycili barierek, aby się nie przewrócić.
Zemsta Królowej Anny wypłynęła z portu... Mijała okręty wpływające do portu lub wypływające z portu.
Gdy wypłynęli na pełne morze, a obok nie było żadnych okrętów, Jimmy Kuternoga wydał rozkaz. Piraci wystrzelili kilka salw z dział do wody... Wypuścili 3 serie. Było to widoczne z portu. Zrobili to, by pokazać potęgę i zasięg armat. Ludzie w porcie krzyczeli jeszcze głośniej.
Załoga wróciła do swoich obowiązków. Barbarossa przekazał ster Jimmy'emu Kuternodze, a następnie zszedł na dół do Cecilii, Mereta i Vincent'a.
- Widowiskowy start podróży... - Powiedziała Cecilia.
Barbarossa spojrzał na Vincent'a.
- Podoba Ci się mój Okręt? - Spytał Go, widząc że jest zadowolony i zachwycony.
Vincent klasnął w ręce, stał zgarbiony.
- Tak! - Krzyknął.
Barbarossa uśmiechnął się.